- Wyjeżdżamy na 4 tygodnie? – spytałem
Liam pokiwał głową w odpowiedzi.
Znaczyło to 4 tygodnie bez Patrici.
- Gdzie będziemy? – kolejne pytanie z mojej
strony
Chyba jednak niesłuchanie na spotkaniu nie
było dobrym pomysłem.
- USA, Niemcy, Hiszpania i Francja.
Westchnienie wyrwało się z moich ust.
Pierwszy raz tak bardzo nie chciałem wyjeżdżać
- Dacie radę Niall. – chłopaki starali się
mnie pocieszyć – Wszyscy jakoś dajemy radę.
Niewielki uśmiech pojawił się na mojej
twarzy.
- Dziękuję.
Wszyscy razem opuściliśmy salę, a następnie
budynek. Jak to zwykle bywa, nie obyło się bez autografów i zdjęć za fanami.
Nie mam pojęcia jak oni potrafili nas wszędzie znaleźć. Czasami to było
męczące, jednak taki urok bycia tym kim jesteśmy i spełniania własnych marzeń.
W końcu udało mi się dotrzeć do mojego
samochodu, do którego szybko wsiadłem i ruszyłem w kierunku mieszkania mojej
dziewczyny. Powinienem być już u niej prawie godzinę temu, jednak nie udało
się. Teraz jeszcze na dodatek Londyn postanowił być najbardziej zatłoczonym
miejscem jakie mogło być na świecie.
Sfrustrowany oparłem głowę o kierownicę
stojąc w miejscu już blisko 5 minut. Uniosłem tylko wzrok patrząc na
samochodowy zegara, na którym cyfry zbyt szybko przeskakiwały podczas gdy ja
wciąż stałem w miejscu. Po blisko godzinie przejechałem zaledwie połowę drogi
do mieszkania Patrici.
Gdy po raz kolejny zatrzymałem się za
samochodem stojącym przede mną usłyszałem dźwięk mojego telefonu. Wyjąłem go z
kieszeni, a na wyświetlaczu zobaczyłem zdjęcie osoby, która tak bardzo chciałem
teraz przytulić. Odebrałem połączenie przykładając telefon do ucha.
~Patricia~
Zdenerwowana chodziłam z kąta w kąt. Niall
powinien być tu już 2 godziny temu. Wcześniej nie zwróciłam na to uwagi, bo
Nicole i Mell wpadły żeby spotkać się z moją mamą.
Obie ją uwielbiały i wzajemnie. Dlatego też
wcześniej, zawsze dostawałam pozwolenie żeby nocować u któreś z nich. Z Cody’m
po pewnym czasie tez tak było, ale to tylko dlatego, że moi rodzice musieli go
poznać. Na początku był dla nich tylko kimś, kto może mnie znów skrzywdzić. Na
szczęście się do niego przekonali.
Jednak wracając do chwili obecnej. Mellanie i
Nicole już poszły, a moja mama wyszła na miasto mówiąc, że da mi trochę czasu z
Niall’em. Wtedy dopiero uświadomiłam sobie, że powinien u mnie być.
W końcu znalazłam mój telefon i wybrałam jego
numer. Bojąc się, że coś mu się stało, modliłam się żeby odebrał. Gdy po 3
sygnałach usłyszałam w słuchawce jego uroczy głos odetchnęłam z ulgą i usiadłam
na blacie kuchennym. Gdyby tylko mama to zobaczyła, znów by się wkurzyła.
Na tę myśl, na mojej twarzy pojawił się
uśmiech.
- Gdzie jesteś Niall? – spytałam szybko,
zanim tylko chłopak zdążył powiedzieć coś więcej
- Jakieś pół godziny drogi od Ciebie. –
odparł smutno – Ale utknąłem w korku.
- Czemu nie zadzwoniłeś? – strach odszedł
całkiem
- Nie pomyślałem. Jestem po prostu
sfrustrowany tym wszystkim.
Od razu wiedziała, że coś się stało.
- Jesteś niedaleko Nandos? – w mojej głowie
pojawił się plan
- Dokładnie obok. – odpowiedź chłopaka tylko
ułatwiła jego realizację
Wstając szybko z blatu, ruszyłam ku drzwiom
biorąc z szafki torebkę i kluczę.
- Zjedź tam i czekaj na mnie. – szybko
zakończyłam rozmowę, wiedząc że chłopak będzie próbował się sprzeciwić.
Zamknęłam drzwi i szybko ruszyłam w
odpowiednim kierunku. W duchu dziękowałam sobie za dbanie o własna kondycję,
gdyż teraz bieg nie sprawiał mi problemu. Miny ludzi których mijałam były
dziwne, jednak nie to teraz się liczyło. Chciałam jak najszybciej znaleźć się w
ulubionej restauracji chłopaka, żeby tylko dowiedzieć się co takiego się stało.
W zadziwiającym tempie udało mi się pokonać
dystans dzielący mnie od celu i lekko zdyszana weszłam do restauracji poprawiając
w pośpiechu włosy. Rozejrzałam się dookoła i szybko odnalazłam blondyna
siedzącego do mnie tyłem. Podeszłam do niego i zaskakując go usiadłam
naprzeciwko.
Chłopak podniósł swój wzrok i zaskoczenie
pojawiło się na jego twarzy. Spojrzał na zegarek w swoim telefonie po czym znów
na mnie.
- Jak znalazłaś się tu tak szybko?
Wciąż starając się unormować mój oddech tylko
uśmiechnęłam się. Chłopak podał mi swoją wodę, za co podziękowałam skinieniem
głowy. Wypiłam trochę i odstawiłam szklankę.
- Biegłaś? – kolejne pytanie padło z ust
chłopaka
Pokiwałam głową w odpowiedzi, a ten bez słowa
wstał i szybko znalazł się obok mnie przytulając.
Roześmiałam się cicho, jednak chłopak to
usłyszał.
- Nie wierzę, że przebiegłaś taki kawałek,
żeby ze mną porozmawiać. A tym bardziej, że wyczułaś przez głupi telefon ze coś
jest nie tak.
- Znam cię Niall. I powinieneś wiedzieć, że
zawsze ci pomogę niezależnie jak długo musiałabym biec. Chodź pewnie czasami
trochę by to zajęło.
Chłopak roześmiał się po czym wrócił na swoje
miejsce.
- Chcesz coś zjeść? – spytał, przyglądając
się mi gdy związywałam moje włosy w koka na czubku głowy
Pokręciłam przecząco głową, po czym
przyjrzałam mu uważnie. Z pozoru wszystko wydawało się okej. Jednak wystarczyło
spojrzeć w jego oczy i można było dostrzec, że jest z jakiegoś powodu
zmartwiony.
- Co się stało Niall? – spytałam gdy chłopak
już zamówił sobie jedzenie
- Mieliśmy spotkanie odnoście wyjazdu, potem
fani nas zatrzymali i przez to wszystko utknąłem w korku. – szybko wyrzucił z
siebie chłopak
- Powoli – złapałam jego dłoń leżąca na
stoliku i zaczęłam głaskać moim kciukiem – Co z trasą?
- Za dwa tygodnie wyjeżdżamy. Nie będzie nas
przez 4 tygodnie.
- Ohh.. – tylko tyle udało mi się z siebie
wykrztusić
4 tygodnie bez Niall’a. Miesiąc.
~Niall~
Widząc jej twarz, gdy powiedziałem ile czasu
mnie nie będzie, poczułem ukłucie w sercu. Nie chciałem jej zostawiać, ale
musiałem.
Jeszcze fakt, że przybiegła tu dla mnie. I
wyczuła przez telefon że coś jest nie tak. Nigdy jeszcze nikt nie znał mnie tak
dobrze. Może to dlatego, że ona znała mnie od dawna. I wiedziała jak mnie
rozgryźć.
Nie chcą dalej patrzeć na jej smutną twarz,
postanowiłem ujawnić ostatnią z informacji.
- Ostatni koncert będzie w Paryżu i chciałbym
żebyś przyleciała. Perrie też się wybiera, więc nie będziesz musiała sama
lecieć. Wszystko jest już załatwione, a później, jeśli chciałabyś moglibyśmy
tam zostać. – wyrzuciłem z siebie wszystko naraz, zarazem mając nadzieję, że
Patricia mnie zrozumie
Uniosła swój wzrok i popatrzyła w moje oczy.
Uwielbiałem jej ciemne tęczówki.
- Z chęcią się wybiorę. – jej delikatny
uśmiech spowodował, że na mojej twarzy pojawił się o wiele większy
Chciałem już wstać i ją przytulić, gdy na
naszym stoliku pojawiło się moje jedzenie. Dziewczyna poszerzyła swój uśmiech i
popchnęła jedzenie w moją stronę.
- Smacznego. – powiedziała i chwyciła moje
picie, biorąc kolejny łyk
Sam zabrałem się więc za jedzenie, mając
nadzieję, ze gdy skończę korki już się zmniejszą. Brunetka przyglądała mi się opowiadając
zarazem co działo się u niej dziś i wczoraj.
Nie mogłem powstrzymać uśmiechu, słysząc radość
z jaką opowiada o swojej mamie i czasie który z nią spędziła.
- Niall – zaczęła gdy już skończyłem jedzenie
i zbieraliśmy się do wyjścia
Odwróciłem się w jej stronę i zobaczyłem ten
słodki uśmiech, który tak uwielbiam. Gdy go widziałem, czułem się jak kiedyś.
Jakbyśmy nigdy się nie rozstali i jakby nie stało się nic, co zmieniło tą
dziewczynę.
- Dziękuję za to, że ją tu sprowadziłeś. –
zbliżyła się do mnie, a ja automatycznie objąłem ją w tali – Wiem, że mówiłam
to już, ale nie wiem jak mogę ci podziękować. To najlepszy prezent jaki
kiedykolwiek ktoś mi podarował.
- Nie musisz nic robić. Bądź i pozwól mi się
sobą opiekować.
- To nie takie łatwe jak myślisz.
Spuściła wzrok, nie chcą zapewne patrzeć się
na mnie. Takie rozmowy zawsze się tak kończyły. Nigdy nie dowiedziałem się, co
takie się stało. Wiedziałem tylko, że ciężko jest o tym mówić, więc nie
nalegałem. Ale tak bardzo chciałem to wiedzieć.
Delikatnie ująłem jej twarz i sprawiłem, że
nasze spojrzenia się spotkały.
- Możesz mi zaufać. – powiedziałem tak, że
tylko ona to usłyszała
W odpowiedzi otrzymałem tylko kiwnięcie głową
i zamknięte oczy.
- Ufam ci Niall.
- Na tyle, żeby powiedzieć mi co się stało? –
nie wiem czemu zadałem to pytanie
Nie powinienem, ale słowa wyszły z moich ust
zanim pomyślałem.
Oczy Patrici otworzyły się gwałtownie, jednak
po chwili znów je zamknęła. Nie wiedziałem co powinienem zrobić.
- Przepraszam. – zacząłem – Nie powinienem. Wiem,
że to trudne. Naprawdę nie musisz mi…
Mój rozpoczynający się monolog przerwał cichy
głos dziewczyny.
- Opowiem ci. Ale nie tu. I nie dziś.
Jej odpowiedź zdziwiła mnie, ale jednocześnie
byłem szczęśliwy, że dowiem się tego, co się stało.
Jednak w tym momencie, Patricia wciąż miała
zamknięte oczy, a na jej policzkach dostrzegłem łzy.
Widząc, w jakim dziewczyna stanie, zapewne
przez wspomnienia przyciągnąłem ją bliżej do siebie i przytuliłem. Po chwili
uniosłem ją do góry i ruszyłem w kierunku wyjścia, a następnie mojego samochodu.
To musiało być coś strasznego, skoro na samą
myśl o tym, moja dziewczyna reaguje tak źle.
Usadziłem ją delikatnie na siedzeniu
pasażera, gdzie szybko podciągnęłam nogi pod brodę i schowała w nich swoją
głowę. Sam chwilę potem siedziałem już na miejscu kierowcy i miałem już zapalać
samochód, gdy poczułem jej dłoń na mojej.
Podniosłem wzrok i spojrzałem na nią.
- Opowiem Ci to przed twoim wyjazdem, ale
wtedy gdy będę gotowa, dobrze? – niepewność i strach w jej głosie mnie dobijały
- Oczywiście. – odparłem po czym
przyciągnąłem ją do siebie i złożyłem pocałunek na czubku jej głowy – Opowiedz mi
to wtedy, gdy będziesz na to gotowa.
- Dziękuję.
Dziewczyna oderwała się ode mnie i wróciła do
wcześniejszej pozycji, jednak tym razem ułożyła brodę na swoich kolanach
wpatrując się w przednią szybę.
Odpaliłem samochód i ruszyłem w kierunku
mieszkania mojej dziewczyny.
Mimo iż, nie chciałem znów widzieć jej w
takim stanie jak przed chwilą, byłem cholernie ciekawy tego, co ten stan
wywołuje.
*****************
Wróciłam do Was!
Jeszcze nigdy nie pisałam rozdziału tak długo, ale po prostu nie miałam czasu. Koniec roku szkolnego, piękna pogoda, własne życie i problemy z nim związane zajęły cały mój czas. Ale dziś się zebrałam i dokończyłam rozdział.
Mam nadzieję, że się spodoba.
Następny, nie wiem kiedy. Możliwe, że w wakacje rozdziały będą pojawiać się częściej, ale nic nie obiecuję. Możliwe tez, że założę drugiego bloga, ale z tym także nie ma pewności.
Zapraszam do czytania i komentowania. Nie macie pojęcia jaką radość i motywację daje każdy taki komentarz.
Enjoy Miśki.
strasznie się cieszę, że dodałaś rozdział. ;)
OdpowiedzUsuńno i widzę, że poruszyłaś kwestię PEWNEGO wydarzenia, które nie ukrywam, że strasznie mnie ciekawi, ale to mówiłam Ci już w poprzednim rozdziale. mam 4567898765 myśli, co to mogłoby być, ale znając Ciebie to i tak mnie zaskoczysz i żadna nie będzie trafna.
zdążyłam się już do tego przyzwyczaić. ;D
już 18 rozdział, a pamiętam jak był dopiero 5 i się tak nim jarałam. ech, jak to szybko minęło.
rozdziały częściej? kusząca oferta. hahah. xd
no i do tego drugi blog?
jeszcze lepiej.
na pewno możesz się mnie na nim spodziewać. ;D
tak, tak. jestem Twoją bardzo stałą czytelniczka i pewnie na drugim blogu też Ci będę spamowała. przyzwyczajaj się lepiej. ^^
czekam, czekam, czekam.
do następnego. ;*
To jest piękne, napisz książkę :*
OdpowiedzUsuńJuż sie boję co to jest i mam smutne wyobrażenia, mam nadzieję, że one jadnak się mylą i będzie to co innego. Pozdrawiam i życzę weny @luvdemz
OdpowiedzUsuń"Jedna z nich, to dziewczyna o dużym sercu, ale życie kładzie jej kłody na drodze do szczęścia. Strata rodziców, brak pieniędzy, przyjaciół przytłacza z dnia na dzień coraz bardziej, jednak jest nauczona zachować dobre pozory. By jakoś zapewnić sobie dobrobyt-choć w najmniejszym stopniu-sprzedaje swoje obrazy, z którymi jest bardzo związana, jednak nie ma odwrotu. Druga zaczyna bawić się życiem, jednak w końcu wszystko zaczyna nabierać zbyt szybkiego tempa i nabiera na sile powodując coś, z czym nie może walczyć-uzależnienie. Do tego wszystkiego ma przy sobie chorego mężczyznę, który zmienia jej życie w coś, czego nie spodziewaliby się nawet najgorsi. Czy ktoś pomoże im wyplątać się z kłopotów? Czy nowe znajomości wyjdą im na dobre? Czy one wzajemnie będą w stanie sobie pomóc?"
OdpowiedzUsuńCześć :) Niedawno rozpoczęłam współpracę z inną bloggerką - Annabel. Dopiero dodałyśmy prolog więc bardzo serdecznie zapraszamy wszystkich czytelników na bloga:
http://addiction-hatred-and-passion.blogspot.com/
Pozdrawiam gorąco, Mia ♥