28 lutego 2013

Rozdział 2 | Liebster Awards


Całą drogę z kawiarni do mojego mieszkania myślałem o ostatnich kilkunastu godzinach. Wciąż nie mogłem uwierzyć, że ją odnalazłem. Gdy obudziłem się rano myślałem, że to był tylko sen. Jednak gdy otworzyłem oczy i zobaczyłem, że jednak nie jestem u siebie, ogarnęło mnie wielkie szczęście. Jedząc śniadanie, nie mogłem oderwać od niej wzroku. Wizja późniejszego spotkania sprawiała, że ten dzień wydawał się być lepszy. Ciekawiło mnie tylko kim był ten chłopak z kawiarni. Patrząc się na nich poczułem się dziwne ukłucie w sercu. Nie mam pojęcia czym to było spowodowane. Była, a właściwie jest moją przyjaciółką.
Otworzyłem drzwi do mieszkania i nie zdążyłem zdjąć z siebie kurtki, gdy zadzwonił mój telefon.
- Halo – odebrałem, nie patrząc na to kto dzwoni
- Stary, gdzie ty wczoraj zniknąłeś? – głos Liam’a był średnio słyszalny – Poza tym, za 10 minut będziemy u ciebie i jedziemy na wywiad.
- To dziś?
- Niall, nie mów mi, że zapomniałeś.
- Dopiero wróciłem do domu. Ale wyrobię się.
- Tylko szybko. Pogadamy w drodze.
Rozłączył się, a ja ruszyłem do łazienki. Wziąłem szybki prysznic i w duszy dziękowałem Patrici za śniadanie. Ubrałem się i gdy zakładałem buty rozbrzmiał dzwonek mojego telefonu. Widząc, że to znów Liam odrzuciłem go i ruszyłem szybko na dół, zamykając tylko drzwi na klucz. Wyszedłem z budynku i zobaczyłem czekającego już na mnie busa. Wsiadłem do środka i przywitałem się z chłopakami.
- Więc, drogi Niallerku, gdzie nam wczoraj zniknąłeś? – zaczął jak zwykle wesoły Louis – Ta dziewczyna to była twoja Patricia?
- Tak, to ona. – odparłem, a uśmiech sam pojawił się na mojej twarzy – I tak, byłem z nią
- Wreszcie – wykrzyknął Harry, a pozostali się zaśmiali – Teraz będziemy mogli ją poznać i nasz głodomor będzie szczęśliwy.
- Harry – zganił go Liam – Daj najpierw jemu czas żeby z nią porozmawiać zanim pozna nas.
Uśmiechnąłem się wdzięcznie do chłopaka.
Dotarliśmy już na miejsce, więc wysiedliśmy z busa i rozpoczęliśmy naszą pracę

~kilka godzin później, Patricia~
Dochodziła już prawie 17, gdy usłyszałam mój telefon. Widząc na ekranie, że dzwoni Mellanie, uśmiechnęłam się do siebie i odebrałam.
- 17:30 przed studiem – powiedziała od razu
- Muszę być? – spytałam zawiedziona, że będę musiała odwołać spotkanie z Niall’em
- To tylko na chwilę. Mam nowe wieści.
Jej rozradowany głos podpowiadał mi, że to będą dobre wieści.
- Dobra, przyjdę. – powiedziałam, chcą szybko skończyć, widząc nowych klientów – Ale z kimś. Muszę kończyć Mel. Praca.
Rozłączyłam się i chowając telefon do kieszeni ruszyłam wykonywać swoją powinność.
Po kilkunastu minutach zobaczyłam uśmiechniętego Niall’a wchodzącego do kawiarni. Podszedł do lady i usiadł przy niej. Nie było żadnych osób, więc chwilę później znalazłam się już obok niego. Pocałowałam go w policzek na przywitanie, co odwzajemnił uśmiechem.
- Nie pogniewasz się jeśli skoczymy gdzieś na chwilę? – spytałam przyglądając mu się – Dzwoniła Mel, że jakieś wieści dla całej grupy.
- Nie ma sprawy mała. – odparł
- A co dziś będziemy robić?
- Pomyślałem, że może zabiorę cię do mojego mieszkania i powtórzymy to co było w nocy? Ale jeśli chcesz możemy iść gdzieś, gdziekolwiek.
Chciało mi się śmiać, z tego jak bardzo się denerwował.
- Niall, spokojnie. Z chęcią wybiorę się do ciebie. W końcu mamy kilka lat do nadrobienia.
Uśmiechnął się szeroko i przyciągnął do siebie żeby przytulić.
- Tak bardzo za tobą tęskniłem. – wyznał po raz kolejny.
- Ja za tobą też. – wtuliłam się w niego, jak za starych czasów
Tą chwilę przerwał nam mój szef wchodzący do kawiarni. Oderwaliśmy się od siebie i popatrzyliśmy na niego.
- Idź już Patricia. – powiedział śmiejąc się – Mel jest tak podekscytowana, że ledwo z nią wytrzymałem.
Zaśmiałam się i chwyciłam moje rzeczy. Dziękując tacie Mellanie opuściłam miejsce pracy wraz z Niall’em idącym obok mnie. Poprowadził mnie w kierunku swojego samochodu i otworzył przede mną drzwi. Uśmiechnęłam się wdzięcznie i wsiadłam do środka. Chwilę potem chłopak był już na miejscu kierowcy. Podałam mu adres studia i ruszyliśmy.
- Jak minął dzień? – zagadnęłam go
- Całkiem dobrze. Mieliśmy tylko wywiad, a potem odsypiałem. – odparł skupiając się na drodze
- Ja ciężko pracowałam, a ty sobie spałeś. I gdzie tu jest sprawiedliwość?
Chłopak zaśmiał się i zatrzymał pod studiem. Było jeszcze wcześnie i nikogo z mojej grupy nie było, więc wraz z Niall’em zostaliśmy w samochodzie i kontynuowaliśmy rozmowę.
Gdy zegarek wskazał 17:30, opuściliśmy samochód. Niall objął mnie i skierowaliśmy się w stronę miejsca gdzie czekała reszta. Jak to zwykle bywało byłam jedną z ostatnich. Gdy tylko Mel mnie zobaczyła ruszyła w moją stronę z szerokim uśmiechem. Nie poznała Niall’a, gdyż ten był w okularach i czapce. Gdy już znalazła się przy mnie objęła mnie, przytulając. Jednak wiedziałam, że to nie o to jej chodzi.
- Nowy chłopak? – wyszeptała do mojego ucha, tak że nikt nie słyszał
- Nie – odpowiedziałam jej tym samym – To ON – zaakcentowałam, dokładnie wiedząc ze zrozumie.
Oderwała się ode mnie i popatrzyła z szeroko otwartymi oczami, niemo pytając czy to naprawdę prawda. Pokiwałam głową na potwierdzenia. Mel zaczęłam piszczeć i rzuciła się na chłopaka.
- Wreszcie cię znalazła – powiedziała do niego – Tyle o tobie mówiła, że zaczynałam mieć już jej dość.
Ten się tylko zaśmiał i odwzajemnił uścisk dziewczyny. Gdy się od niego oderwała, powiedziałam:
- A więc poznaj Mellanie. Mówiłam Ci o niej wczoraj.
Chłopak wyciągnął w jej kierunku rękę, a ta ją uściskała. Z uśmiechem na ustach, całą trójką wróciliśmy do reszty, którzy przyglądali nam się zdumieni, nie wiedząc o co chodzi. Gdy już wszyscy byliśmy razem, odezwała się Mel:
- Kazałam wam tu przyjść, bo dostałam dziś bardzo interesującą wiadomość – zaczęła – Pamiętasz Patricia, jak wysyłałyśmy zgłoszenia na turnieje i na niektórych podałyśmy mój adres? – skierowała do mnie
Kiwnęłam głową na potwierdzenie, wiedząc mniej więcej, do czego zmierza. Dostaliśmy się do któregoś konkursu. Pozostaje pytanie: gdzie?
- Żeby nie przeciągać – powiedziała z szerokim uśmiechem – Za równy miesiąc, będziemy w Los Angeles walcząc na Freestyle Group Dance Festival(FGDF)
Nie mogłam w to uwierzyć. Dostaliśmy się do jednego z największych festiwali tanecznych na świecie. Razem z dziewczynami zaczęłyśmy piszczeć. Chwilę potem robiliśmy już grupowy uścisk, a mój zdezorientowany towarzysz stał obok, nie wiedząc co się dzieje.
- Patty napisałam im, żeby to do ciebie wysyłali wszystkie informacje i wysłałam im twojego maila i numer telefonu. – odezwała się Mel, gdy już skończyliśmy się przytulać – W przeciągu kilku dni powinnaś dostać tytuły piosenek do których będziemy musieli zatańczyć i nasze bilety.
Kiwnęłam głową, na znak że rozumiem i rzuciłam się na Cody’iego, z którym jeszcze nie zdążyłam się przytulić.
- Możesz w to uwierzyć? – spytałam, będąc w jego objęciach – Jedziemy do LA!
Ten się tylko zaśmiał i objął mnie w pasie zaczynając okręcać dookoła. Nicole zaczęła się z nas śmiać. Po chwili odstawił mnie na ziemie i pocałował w policzek.
- Widzimy się jutro na próbie moi drodzy. – powiedziałam na odchodne i żegnając się z nimi podeszłam do Niall’a, wciąż stojącego w tym samym miejscu. Znów skierowaliśmy się do jego samochodu i chłopak ruszył w drogę do swojego mieszkania. Nie odzywałam się, wciąż analizując to, co właśnie się stało. FGDF będzie największym turniejem na jakim byliśmy.


***************
Nie mam nic na jutro do zrobienia, więc proszę. Macie nowy rozdział. :>

Zostałam też nominowana do Liebster Awards przez Kingę<http://marzenia-1d-opowiadania.blogspot.com/>, za co bardzo dziękuję. :*
No więc odpowiedzi na pytania:
1. Od kiedy jesteś Directioners?
W sumie, to do końca nie pamiętam. Zaczęło się chyba pod koniec 2011. Potem miałam, że tak powiem przerwę, mimo że ich wciąż słuchałam, nie interesowałam się tak bardzo ich życiem i news'ami. Ale w wakacje wszystko znów wróciło.
2. Do jakich fandomów należysz?
Directioners oczywiście, Mixers
3. Jak zaczęłam się twoja historia z One Direction?
Zobaczyłam WMYB w telewizji, spodobało mi się więc włączyłam komputer i znalazłam ich w internecie. W sumie, można powiedzieć, że moja historia zaczęła się od tego, że nie chciało mi się robić pracy domowej, więc oglądałam telewizję. ;>
4. Ulubiona piosenka?
One Direction - Last First Kiss i Little Mix - Always Be Together
5. Cel w życiu?
Największym celem to chyba jest żeby wyjechać. Poza tym, chcę być szczęśliwa i nie martwić się o to, co mówię ludzie o mnie.
6. Który członek One Direction jest twoim ulubieńcem?
Niall Horan. :D
7. Jakie miasta/kraje chciałabyś odwiedzić?
Wielka Brytania, to na pewno. Nowy Jork, LA, Australię, Japonię, Włochy, Francję, Egipt, Islandię, Wrocław po raz kolejny, bo jestem zakochana w tym mieście ♥
8. Ulubiony film?
Nowa wersja LOL, Nad życie i wszelkiego rodzaju stare bajki Disney'a.
9. Książka, którą twoim zdaniem warto przeczytać?
seria Heartland, Kamienie na Szaniec i Dywizjon 303 z lektur szkolnych, Ostatnia Piosenka,  Top Modelka, Nienasyceni, Nieposkromieni, Intruz <ta książkę polecam, jedna z moich najbardziej ulubionych>
10. Co sądzisz o kłótniach Beliebers z Directioners?
Myślę, że są trochę bez sensu. Każdy lubi kogoś innego i nie powinniśmy się do tego mieszać. Raczej powinniśmy sobie pomagać, bo wiemy lepiej niż kto inny, jak to jest być czyjąś fanką. Sama słucham Justina i lubię jego piosenki, mimo że do jakiś wielkich fanek nie należę.
11. Skąd pomysł na bloga?
Piszę dla siebie już prawie 5 lat. W zeszłym roku zaczęłam opowiadanie, które moje przyjaciółki i koleżanki uwielbiają czytać, mimo że go nigdzie nie publikuje. I jakoś przez nie zaczęłam pisać i to. Ale postanowiłam, że tym razem to opublikuję. Mój stary blog już dawno gdzieś zanikł, więc nawet nie pamiętam starych opowiadań.


Moje nominacje:
1. http://rightbackforyou.blogspot.com/
2. http://foreveryoungonedirection-a.blogspot.com/
3. http://hope-love-truth.blogspot.com/
4. http://you-are-my-own-drug.blogspot.com/
5. http://lovetaugchtmetolie.blogspot.com/
6. http://you-in-my-bed.blogspot.com/
7. http://marzeniaopowiadanieo1d.blogspot.com/


Pytania dla nominowanych:
1. Ulubiony serial?
2. Jak zaczęła się twoja przygoda z blogiem?
3. Skąd znasz One Direction?
4. Ulubiona piosenka?
5. Zajęcie w wolnym czasie?
6. Z kim chciałabyś się zamienić, gdybyś mogła być wybraną osobą przez tydzień?
7. Twoje hobby?
8. Jakie masz plany na przyszłość?
9. Ulubiona potrawa? <przepraszam, ale ma słabość do jedzenia. ;)>
10. Czemu zaczęłaś pisać?
11. 3 rzeczy, bez których nie możesz przeżyć?

24 lutego 2013

Rozdział 1


Chłopaki wyciągnęli mnie do klubu widząc w ostatnich dniach, że nie czułem się najlepiej.
- Znów o niej myślisz? – spytał jak zawsze zatroskany Liam
Pokiwałem tylko głową. Osiem lat. Minęło osiem lat, a ona wciąż siedziała w mojej głowie. Pamiętam ostatni dzień razem. Wtedy w parku. Nie chciałem wypuścić jej z objęć. Była moją przyjaciółką. Najlepszą. Jednak przez jej rodziców musieliśmy się rozstać. Nie wiedziałem, czy jeszcze kiedyś ją zobaczę, jednak wciąż w to wierzyłem. Jej zdjęcie z dzieciństwa wisiało w moim mieszkaniu. Lubiłem się mu przyglądać.
- Zobacz. – szturchnął mnie Harry i wskazał palcem w kierunku baru – Tamta dziewczyna wygląda jak ona.
Przyjrzałem się uważnie. Rzeczywiście, wyglądała. Nie zwracając uwagi na mówiących coś chłopaków, wstałem i ruszyłem w jej kierunku. Musiałem to sprawdzić. Nie mogłem odpuścić, bo za bardzo za nią tęskniłem.
- Przepraszam, ale wyglądasz jak moja przyjaciółka – powiedziałem, gdy znalazłem się obok niej. I wtedy dopiero zrozumiałem jak głupio to brzmi. Nie wierzyłem w to, że może tu być. Pewnie się tylko ośmieszyłem. Dziewczyna odwróciła się do mnie, a ja zaniemówiłem. Zatraciłem się w jej oczach. Ten sam ciemny brąz co osiem lat temu.
- To Ty! – krzyknąłem
Ona uśmiechnęła się delikatnie i pokiwała głową.
- Tyle lat. – wydusiłem i nie myśląc co robię, przyciągnąłem ją do siebie i przytuliłem – Tak bardzo tęskniłem mała.
Podniosła głowę i popatrzyła się w moje oczy.
- Ja też Niall. – powiedziała i przytuliła się do mnie niepewnie
Nie zwracając uwagi na nic dookoła nas, oderwałem się od niej, złapałem za rękę i wyprowadziłem z klubu.
- Porozmawiamy? – spytałem z nadzieję, gdy znaleźliśmy się z dale od głośnej muzyki
- Jasne. – odparła – Chodźmy do mnie. Mieszkam niedaleko.
- Twoi rodzice nie będą mieli nic przeciwko? Jest przecież prawie 2 w nocy.
- Mieszkam sama. Ich dom jest w Nowym Jorku.
Lekko zdziwiony, ale zarazem szczęśliwy objąłem ją ramieniem i pozwoliłem się poprowadzić.
Czułem się cholernie szczęśliwy. Wreszcie spotkałem dziewczynę, o której myślałem przez ostatnie osiem lat. Tak, uczciwie mogę się przyznać, że myślałem o niej. I to dość często. Nie da się łatwo zapomnieć takiej osoby. Jej uśmiech, to, że zawsze była wesoła i dzieliła się ze mną swoimi słodyczami. Zawsze mogłem na niej polegać. Nie przeszkadzało jej że wyśmiewali ją i mnie, dlatego, że się przyjaźnimy. Olewała ich wszystkich, ale czasami nie wytrzymywała i gdy byliśmy sami płakała. Wtedy to ja byłem dla niej. Przytulałem, pocieszałem. Mimo, że miała tylko 9 lat, była aż nadto dojrzała. Byłem ogromnie ciekawy jaka jest teraz. Z wyglądu zmieniła się trochę. Jej ubrania pokazywała, że jest silną osobą. Jej włosy jednak wciąż miały ten sam kolor i były długie. I wciąż była niewysoka. Jak zawsze. Była, a w zasadzie jest moją małą Patricią.
- To tutaj. – odezwała się, gdy dotarliśmy pod jeden z budynków.
Wszedłem za nią do środka i pokierowaliśmy się do windy.
- Długo to mieszkasz? – spytałem, gdy drzwi się zamknęły
- W Londynie już 3 lata. W tym mieszkaniu rok. – odpowiedziała przyglądając mi się – Zmieniłeś się. Wiesz o tym?
- Wiem. Ale w środku wciąż jestem taki sam. No dobra, dojrzałem. Ale Ty też się zmieniłaś. Gdzie moja mała dziewczynka, która nosiła pastelowe kolorki?
Winda zatrzymała się. Wysiedliśmy i podążyłem za dziewczyną wciąż czekając na odpowiedź.
- Zniknęła jakieś 4 lata temu. – powiedziała z uśmiechem, otwierając kluczami wyjętymi z kieszeni ciemne drzwi – Zapraszam do środka.
Puściłem ją przodem, a sam zamknąłem za nami drzwi. Patricia zapaliła światło, a ja zacząłem rozglądać się dookoła. Odwiesiłem kurtę na wieszak i ruszyłem wraz z nią, przyglądając się wiszącym na korytarzu zdjęciom. Na jednym z nich ujrzałem naszą dwójkę. To były chyba nasze najciekawsze wakacje. Wyprosiliśmy rodziców, żebyśmy mogli spać pod namiotem na moim podwórku. Ja miałem 10 lat, a ona siedem. Na zdjęciu zostaliśmy uchwyceni jeszcze śpiąc. Jej głowa spoczywała na mnie, a ja przytulałem ją do siebie.
- Pamiętam to. – rozmarzyłem się wskazując jej zdjęcie – Nasi rodzice stwierdzili, że zawsze jak razem spaliśmy, kończyło się to tak.
- Ja też. – uśmiechnęła się ruszając dalej – Wciąż mam bliznę po tamtej nocy.
- Przepraszam za tamto.
- Wybaczyłam Ci już dawno. Wiesz o tym.
- Wiem. Ale wciąż się źle z tym czuje.
Tamtej nocy, wyciągnąłem ją na spacer. Było bardzo późno, a ja chciałem ją nastraszyć. Jednak nie skończyło się to zbyt dobrze. Przerażona zaczęła uciekać i przewróciła się, rozcinając nogę o jakiś drut. Nie wiem jak udało nam się to ukryć przed rodzicami, ale nie poznali nigdy prawdy. Jednak ja miałem wyrzuty. W końcu to była moja wina.
Ruszyłem dalej, chcą obejrzeć resztę zdjęć.
- Kto to? – spytałem, przyglądając się zdjęciu na którym była ona i jeszcze dwie dziewczyny
- Moje przyjaciółki. – odparła podchodząc do mnie bliżej – To Nicole – wskazała na szatynkę – A to Mellanie – wskazała  na blondynkę
Podeszliśmy dalej, omijając kilka zdjęć. Zatrzymaliśmy się przy podwójnej ramce. Na jednym zdjęciu była Patricia z rodzicami, drugie z kolei przedstawiało jakąś grupę.
- To moja grupa taneczna. – wyjaśniła, widząc moja minę
- Tańczysz? – spytałem zdumiony
- Od ośmiu lat. – wyjaśniła i zaprowadziła mnie do salonu – Usiądź, a ja zaraz wrócę. Chcesz coś do picia? Wodę, sok, herbatę, wino?
- Nie jesteś za młoda na alkohol?
- Niall, proszę Cię. Wino to nic takiego.
- Więc przynieś je.

~Patricia~
Weszłam do kuchni i oparłam się rękami o blat. Nie mogłam uwierzyć w to, że on tu jest. Po tylu latach poznał mnie. I podszedł do mnie. Wzięłam do ręki wino i dwa kieliszki i ruszyłam do salonu. Przed wejściem do środka wzięłam głęboki oddech.
Niall siedział na kanapie i czekał na mnie. Podałam mu butelkę, aby ją otworzył, a sama zajęłam miejsce obok niego. Po chwili, czerwony płyn był już w kieliszkach, a my rozmawialiśmy, próbując nadrobić stracone lata.
- Gdzie mieszkałaś przez ten czas? – spytał
- Najpierw Nowy Jork, potem wróciłam do Londynu. – odparłam – I tak już tu zostałam. A Ty byłeś w x-Factorze. Oglądałam Cię.
- Naprawdę? Nie wierzę, że to zrobiłem. I że teraz jestem w zespole. Ale kocham to. Chłopcy są dla mnie jak bracia.
- Dobrze wiedzieć, że masz kogoś bliskiego.
- Ale cały czas myślałem o tobie. Chłopacy na pewno będą chcieli Cię poznać. Dużo im opowiadałem.
- Mówiłeś o mnie? Niall, to słodkie. Ja też o tobie nie zapomniałam. Zawsze przed występem myślę o tym, że jesteś tam gdzieś i na pewno mnie wspierasz.
- No właśnie, jak to się stało, że zaczęłaś tańczyć?
- To było w Nowym Jorku. Potrzebowałam czegoś żeby pogodzić się z przeprowadzką. Jakoś trafiłam na ogłoszenie o szkole tańca i tam poszłam. No i już mi to zostało. A teraz tu, w Londynie, też tańczę. Mam swoją grupę. Dziś wróciliśmy z Francji, z turnieju.
Kolejne trzy godziny spędziliśmy rozmawiając i wypijając prawie 3 butelki wina. Ok. 5 rano zasnęliśmy na kanapie. Leżałam na Niall’u, wtulona w jego tors, a on mocno mnie obejmował, jakby nie chciał mnie znów stracić. Nie dziwiłam mu się. Nie chcę znów tej rozłąki. Mimo tylu lat, wciąż jest moim przyjacielem. Obiecaliśmy dziś sobie, że nie powtórzymy już tego błędu.

Obudziłam się ok. 9. Delikatnie wyswobodziłam się z objęć chłopaka i biorąc mój telefon ze stolika ruszyłam na balkon. Uśmiechając się do siebie, zahaczyłam tylko jeszcze o kuchnie, biorąc szklankę mleka. Wchodząc na balkon poczułam przyjemne ciepło. Podeszłam do barierki i oparłam się o nią. Mimo kilku godzin snu, byłam wyspana. A przynajmniej taka się czułam. Za półtorej godziny musiałam być w pracy, więc wypiłam mleko i wróciłam do środka. Przykryłam wciąż śpiącego Niall’a kocem i ruszyłam do łazienki żeby się odświeżyć. Pół godziny później, ubrana i rześka, weszłam do kuchni w celu zrobienia śniadania. Smażąc jajecznicę poczułam na sobie czyjeś spojrzenie. Odwróciłam się w kierunku drzwi i ujrzałam w nich zaspanego blondyna.
- Cześć śpiochu. – powiedziałam do niego pogodnie – Zaraz będzie śniadanie, a potem niestety muszę się zbierać. Mam pracę.
- Cześć. – wymamrotał niemrawo tamten i zajął miejsce przy bladzie.
Roześmiałam się w duchu i podałam mu talerz ze śniadaniem. Pocałowałam jego policzek na przywitanie i stanęłam naprzeciwko niego, jedząc swoją porcję.
- Spotkamy się wieczorem? – spytał, gdy już pakowaliśmy brudne naczynia do zmywarki
- Możemy. – odpowiedziałam z uśmiechem – Gdzie?
- Może zabiorę Cię z pracy prosto do mnie? Co ty na to?
- Może być. Ale nie wiesz gdzie pracuję.
- Dlatego też mam zamiar Cię odprowadzić.
Zebraliśmy się i ruszyliśmy w kierunku kawiarenki gdzie pracowałam. Nie była daleko. Po 20 minutach spaceru dotarliśmy na miejsce. W środku nie było dużo ludzi. Jak tylko przekroczyłam prób ujrzałam uśmiechniętego Cody’ego, który zapewne czekał na mnie.
- Cześć księżniczko – przywitał się przytulając mnie do siebie i składając pocałunek na moim policzku
- Witam Cody. – odparłam wesoło – Co Cię sprowadza?
- Chciałem sprawdzić czy żyjesz po imprezie.
- Jak widzisz żyję. I to dobrze.
- Więc ja idę. Do zobaczenia jutro na próbie.
- Pa Cody.
Pomachałam mu na do widzenia i poszłam za ladę. O tej porze nie było raczej dużego ruchu. Niall patrzył się na mnie przenikliwym wzrokiem.
- Coś się stało? – spytałam
- Nie, nic. – odpowiedział szybko – Widzimy się potem?
- Tak. Kończę o 17.
- Więc przyjadę trochę wcześniej. Pa mała.
- Do zobaczenia potem Niall.
Pożegnał się ze mną uśmiechem i wyszedł. Jednak widziałam, że coś jest nie tak. Musze pamiętać, żeby go o to potem spytać. A teraz czas zabrać się za pracę.


***************

Powinnam się uczyć i pisać pracę, jednak jakoś mi to nie idzie.

21 lutego 2013

Prolog


Wyobraźcie sobie park. W nim dwójka dzieci. Ona, dziewięcioletnia zapłakana brunetka. On, dwunastolatek, przytulający i próbujący ją uspokoić.
- Będzie dobrze mała. – szeptał jej do ucha
- Ale ja wyjeżdżam. Jutro. – chlipała dziewczyna
Kolejne kilka godzin ta dwójka spędziła w tym samym parku. Dwunastolatek nie wypuszczał swojej przyjaciółki z objęć.
- Kiedyś się jeszcze zobaczymy. – obiecał jej, gdy się żegnali
- Będę na to czekać.
Chłopak przytulił ją mocniej i pocałował w czoło. Zawsze to robił żeby ją uspokoić. Ona tylko wtuliła się w niego mocniej. Następnego dnia wyjechała. Zostawiając wspomnienia, znajomych i jego, swojego najlepszego przyjaciela. Wyjechała do Nowego Jorku. Nowe mieszkanie, nowa szkoła, nowi znajomi. To właśnie tam odnalazła swoją pasję – taniec. Pomógł jej zapomnieć i pogodzić się z wyjazdem. Zatracając się w tańcu, nie liczyło się nic innego. I nikt nie mógł jej tego zabrać.
Po pięciu latach w Nowym Jorku jej rodzice zdecydowali, że wrócą do Europy. Tym razem czternastoletnią brunetkę czekała przeprowadzka do Londynu. Gdy wysiadła na Heathrow wszystkie wspomnienia wróciły. Nigdy nie zapomniała o swoim przyjacielu, jednak teraz, gdy znów znalazła się w Wielkiej Brytanii, w jej sercu pojawiła się nadzieje, że może uda się im spotkać. Mimo, że nie mieli żadnego kontaktu od czasu jej wyjazdu.
Po raz kolejny nowe mieszkanie, nowa szkoła, nowi znajomi. Wciąż tańczyła i to właśnie w grupie tanecznej znalazła przyjaciół. Nowych przyjaciół, bo w głębi serca wciąż najważniejszy był dla niej przyjaciel z dzieciństwa. Dwa lata spędziła samotnie mieszkając. Jej rodzice cały czas podróżowali przez pracę, a jak już gdzieś zostawali był to zazwyczaj Nowy Jork. W Londynie, w ich domu, bywali raz albo dwa razy w roku. Tak często też dziewczyna ich widziała. W tym czasie śledziła losy swojego przyjaciela, który wraz z czteroma innymi chłopakami, zdobywał sławę w x-Factorze. Zewnętrznie zmienił się, wydoroślał, zaczął ubierać się inaczej. Jednak w głębi serca czuła, że to wciąż ta sama osoba, która spędziła z nią ostatni dzień w parku, przytulając. Ta, która obiecała, że spotkają się ponownie. Prawdę o nim wiedziały tylko dwie przyjaciółki. To właśnie z nimi oglądała każdy odcinek programu. Gdy odpadli, ale i tak podpisali kontrakt one cieszyły się wraz z nią. Tak, jej przyjaciel był członkiem One Direction.
Po dwóch latach dostała od rodziców własne mieszkanie. Oni stwierdzili, że ich miejsce jest w Nowym Jorku. Ale ona miała tu wszystko. Przyjaciół, taniec w zespole, który odnosił sukcesy i wygrywał kolejne konkursy. Zaczynano poznawać ich na arenie międzynarodowej. Zgłaszali się do krajowych i międzynarodowych konkursów. A w tym samym czasie, najstarsi z nich, w których była i ona skończyli szkołę we wcześniejszym terminie. Tylko dwie osoby z ich grupy zostały jeszcze w liceum, ale nie na długo. Właśnie na tym minął ostatni rok. Koniec szkoły, taniec i coraz więcej konkursów.
Teraz, siedemnastoletnia już brunetka, mieszkająca sama w Londynie pracuje dorywczo w kawiarni ojca swojej przyjaciółki. Czasami pracuje też jako modelka. Mimo iż, rodzice wysyłają jej pieniądze, te niewielkie sumy, które sama zarobi, dają jej poczucie niezależności. Wie, że będzie umiała sama poradzić sobie w życiu. I to właśnie robi.

Tak, tą zapłakana, dziewięcioletnią brunetką byłam ja. Teraz siedzę właśnie w samolocie lecącym z Paryża do Londynu. Wraz z moją grupą taneczną wracamy do domu po kolejnych zawodach. Wszyscy oprócz mnie są padnięci. 3 dni konkursu dały się nam we znaki, jednak zajęcie drugiego miejsca wynagrodziło nam to. Moi przyjaciele mieli dziś w planach odpoczynek bądź spotkanie ze swoją drugą połówką. Dlatego też, ja planowałam iść do klubu sama. Wtedy jeszcze nie wiedziałam jak bardzo ten wypad odmieni moje życie.

~kilka godzin później~
Kierując się w stronę ulubionego klubu miałam wyśmienity humor. Wciąż rozpierała mnie radość po wynikach turnieju. Docierając na miejsce, przywitałam się z ochroniarzem, którego poznałam dzięki Cody’iemu. Puścił mi tylko oczko i pozwolił wejść do środka bez kolejki. Można powiedzieć, że bywałam tu dość często. Zazwyczaj jednak byłam z kimś. Najczęściej właśnie z Cody’m. Dziś tylko zostałam skazana na samotną zabawię. Zamówiłam przy barze drinka i po otrzymaniu go bez żadnego problemu, ruszyłam na parkiet. Kilka godzin i drinków później byłam już lekko zmęczona. Stałam właśnie przy barze kończąc ostatniego drinka. Gdy odwróciłam się, by odstawić pustą już szklankę na blat, usłyszałam znajomy głos.
- Przepraszam, ale wyglądasz jak moja przyjaciółka.
Odwróciłam się w jego stronę, a on zdumiony spojrzał na mnie.
- To Ty! – krzyknął wpatrując się w moje oczy.

Bohaterowie

Patricia(17)
- brunetka, długie włosy
- brązowe oczy
- tańczy
- nie jest wysoko, ma ok. 157 cm
- ma słabość do malowania ust
- nie przejmuje się zdaniem innych
- zawsze ma ze sobą coś do jedzenia
- lubi zaszyć się na balkonie i myśleć
- zawsze stara się być pozytywnie nastawiona do życia
- nie lubi okazywać smutku i słabości przy kimś. Pozwala sobie na to, tylko przy naprawdę bliskich jej osobach
- jest singielką
Nicole(17)
- szatynka, długie włosy
- niebieskie oczy
- tańczy
- ma ok. 170 cm
- zdarza się jej płakać przez hejterów
- nie wyjdzie z domu bez pomalowania oczu maskarą
- gdy musi coś przemyśleć, zawsze wybiera się na samotne spacery
- często kłóci się ze swoim chłopakiem
- ma chłopaka - Jay'a
- dorabia jako modelka
Mellanie(16)
- blondynka, średniej długości włosy
- niebieskie oczy
- tańczy
- ma ok. 168 cm
- bywa wrażliwa, ale umie walczyć o swoje
- jest szalona i często wraz z Patricią pakują przyjaciół w kłopoty
- gdy jest smutna zamyka się w swoim pokoju
- jest singielką
Cody(16)
- brązowe oczy
- tańczy
- ma ok. 180 cm
- Patricia jest jego bliską przyjaciółką, często spędzają czas we dwoje
- chodzi do szkoły razem z Mel
- jest singlem
- często opiekuje się swoimi siostrami
Jay(20)
- zielone oczy
- ma ok. 180 cm
- ma dziewczynę - Nicole
- nie przepada za znajomymi swojej dziewczyny i nie podoba mu się to, że ona tańczy. Często jest o nią zazdrosny
- nie ma pracy, nie studiuje, żyje z pieniędzy rodziców
- lubi piłkę nożną, koszykówkę i konsole
One Direction:
Niall(20)
Liam(20)
Zayn(20)
Louis(21)
Harry(19)
Perrie(dziewczyna Zayn'a)
Danielle(dziewczyna Liam'a)
Eleanor(dziewczyna Louis'a)


Występuje też zespół taneczny, w którym tańczą bohaterki i Cody, w składzie:
- Austin(19)
- Brian(20)
- Cassie(16)
- Kate(18)
- Jade(17)
- Max(17)
- Sam(20)