Chłopaki wyciągnęli mnie do klubu widząc w ostatnich
dniach, że nie czułem się najlepiej.
- Znów o niej myślisz? – spytał jak zawsze zatroskany
Liam
Pokiwałem tylko głową. Osiem lat. Minęło osiem lat, a ona
wciąż siedziała w mojej głowie. Pamiętam ostatni dzień razem. Wtedy w parku.
Nie chciałem wypuścić jej z objęć. Była moją przyjaciółką. Najlepszą. Jednak
przez jej rodziców musieliśmy się rozstać. Nie wiedziałem, czy jeszcze kiedyś
ją zobaczę, jednak wciąż w to wierzyłem. Jej zdjęcie z dzieciństwa wisiało w
moim mieszkaniu. Lubiłem się mu przyglądać.
- Zobacz. – szturchnął mnie Harry i wskazał palcem w
kierunku baru – Tamta dziewczyna wygląda jak ona.
Przyjrzałem się uważnie. Rzeczywiście, wyglądała. Nie
zwracając uwagi na mówiących coś chłopaków, wstałem i ruszyłem w jej kierunku.
Musiałem to sprawdzić. Nie mogłem odpuścić, bo za bardzo za nią tęskniłem.
- Przepraszam, ale wyglądasz jak moja przyjaciółka –
powiedziałem, gdy znalazłem się obok niej. I wtedy dopiero zrozumiałem jak
głupio to brzmi. Nie wierzyłem w to, że może tu być. Pewnie się tylko
ośmieszyłem. Dziewczyna odwróciła się do mnie, a ja zaniemówiłem. Zatraciłem
się w jej oczach. Ten sam ciemny brąz co osiem lat temu.
- To Ty! – krzyknąłem
Ona uśmiechnęła się delikatnie i pokiwała głową.
- Tyle lat. – wydusiłem i nie myśląc co robię,
przyciągnąłem ją do siebie i przytuliłem – Tak bardzo tęskniłem mała.
Podniosła głowę i popatrzyła się w moje oczy.
- Ja też Niall. – powiedziała i przytuliła się do mnie
niepewnie
Nie zwracając uwagi na nic dookoła nas, oderwałem się od
niej, złapałem za rękę i wyprowadziłem z klubu.
- Porozmawiamy? – spytałem z nadzieję, gdy znaleźliśmy
się z dale od głośnej muzyki
- Jasne. – odparła – Chodźmy do mnie. Mieszkam niedaleko.
- Twoi rodzice nie będą mieli nic przeciwko? Jest
przecież prawie 2 w nocy.
- Mieszkam sama. Ich dom jest w Nowym Jorku.
Lekko zdziwiony, ale zarazem szczęśliwy objąłem ją
ramieniem i pozwoliłem się poprowadzić.
Czułem się cholernie szczęśliwy. Wreszcie spotkałem
dziewczynę, o której myślałem przez ostatnie osiem lat. Tak, uczciwie mogę się
przyznać, że myślałem o niej. I to dość często. Nie da się łatwo zapomnieć
takiej osoby. Jej uśmiech, to, że zawsze była wesoła i dzieliła się ze mną
swoimi słodyczami. Zawsze mogłem na niej polegać. Nie przeszkadzało jej że
wyśmiewali ją i mnie, dlatego, że się przyjaźnimy. Olewała ich wszystkich, ale
czasami nie wytrzymywała i gdy byliśmy sami płakała. Wtedy to ja byłem dla
niej. Przytulałem, pocieszałem. Mimo, że miała tylko 9 lat, była aż nadto
dojrzała. Byłem ogromnie ciekawy jaka jest teraz. Z wyglądu zmieniła się
trochę. Jej ubrania pokazywała, że jest silną osobą. Jej włosy jednak wciąż
miały ten sam kolor i były długie. I wciąż była niewysoka. Jak zawsze. Była, a
w zasadzie jest moją małą Patricią.
- To tutaj. – odezwała się, gdy dotarliśmy pod jeden z
budynków.
Wszedłem za nią do środka i pokierowaliśmy się do windy.
- Długo to mieszkasz? – spytałem, gdy drzwi się zamknęły
- W Londynie już 3 lata. W tym mieszkaniu rok. –
odpowiedziała przyglądając mi się – Zmieniłeś się. Wiesz o tym?
- Wiem. Ale w środku wciąż jestem taki sam. No dobra,
dojrzałem. Ale Ty też się zmieniłaś. Gdzie moja mała dziewczynka, która nosiła
pastelowe kolorki?
Winda zatrzymała się. Wysiedliśmy i podążyłem za
dziewczyną wciąż czekając na odpowiedź.
- Zniknęła jakieś 4 lata temu. – powiedziała z uśmiechem,
otwierając kluczami wyjętymi z kieszeni ciemne drzwi – Zapraszam do środka.
Puściłem ją przodem, a sam zamknąłem za nami drzwi.
Patricia zapaliła światło, a ja zacząłem rozglądać się dookoła. Odwiesiłem
kurtę na wieszak i ruszyłem wraz z nią, przyglądając się wiszącym na korytarzu
zdjęciom. Na jednym z nich ujrzałem naszą dwójkę. To były chyba nasze
najciekawsze wakacje. Wyprosiliśmy rodziców, żebyśmy mogli spać pod namiotem na
moim podwórku. Ja miałem 10 lat, a ona siedem. Na zdjęciu zostaliśmy uchwyceni
jeszcze śpiąc. Jej głowa spoczywała na mnie, a ja przytulałem ją do siebie.
- Pamiętam to. – rozmarzyłem się wskazując jej zdjęcie –
Nasi rodzice stwierdzili, że zawsze jak razem spaliśmy, kończyło się to tak.
- Ja też. – uśmiechnęła się ruszając dalej – Wciąż mam
bliznę po tamtej nocy.
- Przepraszam za tamto.
- Wybaczyłam Ci już dawno. Wiesz o tym.
- Wiem. Ale wciąż się źle z tym czuje.
Tamtej nocy, wyciągnąłem ją na spacer. Było bardzo późno,
a ja chciałem ją nastraszyć. Jednak nie skończyło się to zbyt dobrze.
Przerażona zaczęła uciekać i przewróciła się, rozcinając nogę o jakiś drut. Nie
wiem jak udało nam się to ukryć przed rodzicami, ale nie poznali nigdy prawdy.
Jednak ja miałem wyrzuty. W końcu to była moja wina.
Ruszyłem dalej, chcą obejrzeć resztę zdjęć.
- Kto to? – spytałem, przyglądając się zdjęciu na którym
była ona i jeszcze dwie dziewczyny
- Moje przyjaciółki. – odparła podchodząc do mnie bliżej
– To Nicole – wskazała na szatynkę – A to Mellanie – wskazała na blondynkę
Podeszliśmy dalej, omijając kilka zdjęć. Zatrzymaliśmy
się przy podwójnej ramce. Na jednym zdjęciu była Patricia z rodzicami, drugie z
kolei przedstawiało jakąś grupę.
- To moja grupa taneczna. – wyjaśniła, widząc moja minę
- Tańczysz? – spytałem zdumiony
- Od ośmiu lat. – wyjaśniła i zaprowadziła mnie do salonu
– Usiądź, a ja zaraz wrócę. Chcesz coś do picia? Wodę, sok, herbatę, wino?
- Nie jesteś za młoda na alkohol?
- Niall, proszę Cię. Wino to nic takiego.
- Więc przynieś je.
~Patricia~
Weszłam do kuchni i oparłam się rękami o blat. Nie mogłam
uwierzyć w to, że on tu jest. Po tylu latach poznał mnie. I podszedł do mnie.
Wzięłam do ręki wino i dwa kieliszki i ruszyłam do salonu. Przed wejściem do
środka wzięłam głęboki oddech.
Niall siedział na kanapie i czekał na mnie. Podałam mu
butelkę, aby ją otworzył, a sama zajęłam miejsce obok niego. Po chwili,
czerwony płyn był już w kieliszkach, a my rozmawialiśmy, próbując nadrobić
stracone lata.
- Gdzie mieszkałaś przez ten czas? – spytał
- Najpierw Nowy Jork, potem wróciłam do Londynu. –
odparłam – I tak już tu zostałam. A Ty byłeś w x-Factorze. Oglądałam Cię.
- Naprawdę? Nie wierzę, że to zrobiłem. I że teraz jestem
w zespole. Ale kocham to. Chłopcy są dla mnie jak bracia.
- Dobrze wiedzieć, że masz kogoś bliskiego.
- Ale cały czas myślałem o tobie. Chłopacy na pewno będą
chcieli Cię poznać. Dużo im opowiadałem.
- Mówiłeś o mnie? Niall, to słodkie. Ja też o tobie nie
zapomniałam. Zawsze przed występem myślę o tym, że jesteś tam gdzieś i na pewno
mnie wspierasz.
- No właśnie, jak to się stało, że zaczęłaś tańczyć?
- To było w Nowym Jorku. Potrzebowałam czegoś żeby
pogodzić się z przeprowadzką. Jakoś trafiłam na ogłoszenie o szkole tańca i tam
poszłam. No i już mi to zostało. A teraz tu, w Londynie, też tańczę. Mam swoją
grupę. Dziś wróciliśmy z Francji, z turnieju.
Kolejne trzy godziny spędziliśmy rozmawiając i wypijając
prawie 3 butelki wina. Ok. 5 rano zasnęliśmy na kanapie. Leżałam na Niall’u,
wtulona w jego tors, a on mocno mnie obejmował, jakby nie chciał mnie znów
stracić. Nie dziwiłam mu się. Nie chcę znów tej rozłąki. Mimo tylu lat, wciąż
jest moim przyjacielem. Obiecaliśmy dziś sobie, że nie powtórzymy już tego
błędu.
Obudziłam się ok. 9. Delikatnie wyswobodziłam się z objęć
chłopaka i biorąc mój telefon ze stolika ruszyłam na balkon. Uśmiechając się do
siebie, zahaczyłam tylko jeszcze o kuchnie, biorąc szklankę mleka. Wchodząc na
balkon poczułam przyjemne ciepło. Podeszłam do barierki i oparłam się o nią.
Mimo kilku godzin snu, byłam wyspana. A przynajmniej taka się czułam. Za
półtorej godziny musiałam być w pracy, więc wypiłam mleko i wróciłam do środka.
Przykryłam wciąż śpiącego Niall’a kocem i ruszyłam do łazienki żeby się
odświeżyć. Pół godziny później, ubrana i rześka, weszłam do kuchni w celu
zrobienia śniadania. Smażąc jajecznicę poczułam na sobie czyjeś spojrzenie.
Odwróciłam się w kierunku drzwi i ujrzałam w nich zaspanego blondyna.
- Cześć śpiochu. – powiedziałam do niego pogodnie – Zaraz
będzie śniadanie, a potem niestety muszę się zbierać. Mam pracę.
- Cześć. – wymamrotał niemrawo tamten i zajął miejsce
przy bladzie.
Roześmiałam się w duchu i podałam mu talerz ze
śniadaniem. Pocałowałam jego policzek na przywitanie i stanęłam naprzeciwko
niego, jedząc swoją porcję.
- Spotkamy się wieczorem? – spytał, gdy już pakowaliśmy
brudne naczynia do zmywarki
- Możemy. – odpowiedziałam z uśmiechem – Gdzie?
- Może zabiorę Cię z pracy prosto do mnie? Co ty na to?
- Może być. Ale nie wiesz gdzie pracuję.
- Dlatego też mam zamiar Cię odprowadzić.
Zebraliśmy się i ruszyliśmy w kierunku kawiarenki gdzie
pracowałam. Nie była daleko. Po 20 minutach spaceru dotarliśmy na miejsce. W
środku nie było dużo ludzi. Jak tylko przekroczyłam prób ujrzałam
uśmiechniętego Cody’ego, który zapewne czekał na mnie.
- Cześć księżniczko – przywitał się przytulając mnie do
siebie i składając pocałunek na moim policzku
- Witam Cody. – odparłam wesoło – Co Cię sprowadza?
- Chciałem sprawdzić czy żyjesz po imprezie.
- Jak widzisz żyję. I to dobrze.
- Więc ja idę. Do zobaczenia jutro na próbie.
- Pa Cody.
Pomachałam mu na do widzenia i poszłam za ladę. O tej
porze nie było raczej dużego ruchu. Niall patrzył się na mnie przenikliwym
wzrokiem.
- Coś się stało? – spytałam
- Nie, nic. – odpowiedział szybko – Widzimy się potem?
- Tak. Kończę o 17.
- Więc przyjadę trochę wcześniej. Pa mała.
- Do zobaczenia potem Niall.
Pożegnał się ze mną uśmiechem i wyszedł. Jednak
widziałam, że coś jest nie tak. Musze pamiętać, żeby go o to potem spytać. A
teraz czas zabrać się za pracę.
***************
Powinnam się uczyć i pisać pracę, jednak jakoś mi to nie idzie.
Fajne :D Czekam na nexta <3
OdpowiedzUsuńHej, hej!
OdpowiedzUsuńJa tu po raz pierwszy i mówię Wow!
Twój blog zapowiada się ciekawie i na 100% wpadnę tu jeszcze.
Najbardziej podoba mi się ten moment:
"- Przepraszam, ale wyglądasz jak moja przyjaciółka – powiedziałem, gdy znalazłem się obok niej. I wtedy dopiero zrozumiałem jak głupio to brzmi. Nie wierzyłem w to, że może tu być. Pewnie się tylko ośmieszyłem. Dziewczyna odwróciła się do mnie, a ja zaniemówiłem. Zatraciłem się w jej oczach. Ten sam ciemny brąz co osiem lat temu.
- To Ty! – krzyknąłem"
Gdy to czytałam naprawdę się uśmiałam:)
Nie mogę doczekać się następnego rozdziału:)
Pozdrawiam Smile:)
+Przy okazji zapraszam do siebie:
Usuńwarto-zaufac-milosci.blogspot.com (13 rozdziałów)
one-direction-with-emily.blogspot.com (2 rozdziały)
(Przepraszam za spam)
całkiem nieźle. dawaj następne. <3
OdpowiedzUsuńzapraszam: http://marzenia-1d-opowiadania.blogspot.com/
naprawdę fajne :D czekam na nn.
OdpowiedzUsuńhttp://kiss-me-hard-before-you-go-please.blogspot.com/ zapraszam :)
zostałaś nominowana do Liebster Awards.
OdpowiedzUsuńwięcej informacji u mnie na blogu: http://marzenia-1d-opowiadania.blogspot.com/ <3
dodawaj szybko kolejny rozdział. ;3
Świetne <333
OdpowiedzUsuń