24 lutego 2013

Rozdział 1


Chłopaki wyciągnęli mnie do klubu widząc w ostatnich dniach, że nie czułem się najlepiej.
- Znów o niej myślisz? – spytał jak zawsze zatroskany Liam
Pokiwałem tylko głową. Osiem lat. Minęło osiem lat, a ona wciąż siedziała w mojej głowie. Pamiętam ostatni dzień razem. Wtedy w parku. Nie chciałem wypuścić jej z objęć. Była moją przyjaciółką. Najlepszą. Jednak przez jej rodziców musieliśmy się rozstać. Nie wiedziałem, czy jeszcze kiedyś ją zobaczę, jednak wciąż w to wierzyłem. Jej zdjęcie z dzieciństwa wisiało w moim mieszkaniu. Lubiłem się mu przyglądać.
- Zobacz. – szturchnął mnie Harry i wskazał palcem w kierunku baru – Tamta dziewczyna wygląda jak ona.
Przyjrzałem się uważnie. Rzeczywiście, wyglądała. Nie zwracając uwagi na mówiących coś chłopaków, wstałem i ruszyłem w jej kierunku. Musiałem to sprawdzić. Nie mogłem odpuścić, bo za bardzo za nią tęskniłem.
- Przepraszam, ale wyglądasz jak moja przyjaciółka – powiedziałem, gdy znalazłem się obok niej. I wtedy dopiero zrozumiałem jak głupio to brzmi. Nie wierzyłem w to, że może tu być. Pewnie się tylko ośmieszyłem. Dziewczyna odwróciła się do mnie, a ja zaniemówiłem. Zatraciłem się w jej oczach. Ten sam ciemny brąz co osiem lat temu.
- To Ty! – krzyknąłem
Ona uśmiechnęła się delikatnie i pokiwała głową.
- Tyle lat. – wydusiłem i nie myśląc co robię, przyciągnąłem ją do siebie i przytuliłem – Tak bardzo tęskniłem mała.
Podniosła głowę i popatrzyła się w moje oczy.
- Ja też Niall. – powiedziała i przytuliła się do mnie niepewnie
Nie zwracając uwagi na nic dookoła nas, oderwałem się od niej, złapałem za rękę i wyprowadziłem z klubu.
- Porozmawiamy? – spytałem z nadzieję, gdy znaleźliśmy się z dale od głośnej muzyki
- Jasne. – odparła – Chodźmy do mnie. Mieszkam niedaleko.
- Twoi rodzice nie będą mieli nic przeciwko? Jest przecież prawie 2 w nocy.
- Mieszkam sama. Ich dom jest w Nowym Jorku.
Lekko zdziwiony, ale zarazem szczęśliwy objąłem ją ramieniem i pozwoliłem się poprowadzić.
Czułem się cholernie szczęśliwy. Wreszcie spotkałem dziewczynę, o której myślałem przez ostatnie osiem lat. Tak, uczciwie mogę się przyznać, że myślałem o niej. I to dość często. Nie da się łatwo zapomnieć takiej osoby. Jej uśmiech, to, że zawsze była wesoła i dzieliła się ze mną swoimi słodyczami. Zawsze mogłem na niej polegać. Nie przeszkadzało jej że wyśmiewali ją i mnie, dlatego, że się przyjaźnimy. Olewała ich wszystkich, ale czasami nie wytrzymywała i gdy byliśmy sami płakała. Wtedy to ja byłem dla niej. Przytulałem, pocieszałem. Mimo, że miała tylko 9 lat, była aż nadto dojrzała. Byłem ogromnie ciekawy jaka jest teraz. Z wyglądu zmieniła się trochę. Jej ubrania pokazywała, że jest silną osobą. Jej włosy jednak wciąż miały ten sam kolor i były długie. I wciąż była niewysoka. Jak zawsze. Była, a w zasadzie jest moją małą Patricią.
- To tutaj. – odezwała się, gdy dotarliśmy pod jeden z budynków.
Wszedłem za nią do środka i pokierowaliśmy się do windy.
- Długo to mieszkasz? – spytałem, gdy drzwi się zamknęły
- W Londynie już 3 lata. W tym mieszkaniu rok. – odpowiedziała przyglądając mi się – Zmieniłeś się. Wiesz o tym?
- Wiem. Ale w środku wciąż jestem taki sam. No dobra, dojrzałem. Ale Ty też się zmieniłaś. Gdzie moja mała dziewczynka, która nosiła pastelowe kolorki?
Winda zatrzymała się. Wysiedliśmy i podążyłem za dziewczyną wciąż czekając na odpowiedź.
- Zniknęła jakieś 4 lata temu. – powiedziała z uśmiechem, otwierając kluczami wyjętymi z kieszeni ciemne drzwi – Zapraszam do środka.
Puściłem ją przodem, a sam zamknąłem za nami drzwi. Patricia zapaliła światło, a ja zacząłem rozglądać się dookoła. Odwiesiłem kurtę na wieszak i ruszyłem wraz z nią, przyglądając się wiszącym na korytarzu zdjęciom. Na jednym z nich ujrzałem naszą dwójkę. To były chyba nasze najciekawsze wakacje. Wyprosiliśmy rodziców, żebyśmy mogli spać pod namiotem na moim podwórku. Ja miałem 10 lat, a ona siedem. Na zdjęciu zostaliśmy uchwyceni jeszcze śpiąc. Jej głowa spoczywała na mnie, a ja przytulałem ją do siebie.
- Pamiętam to. – rozmarzyłem się wskazując jej zdjęcie – Nasi rodzice stwierdzili, że zawsze jak razem spaliśmy, kończyło się to tak.
- Ja też. – uśmiechnęła się ruszając dalej – Wciąż mam bliznę po tamtej nocy.
- Przepraszam za tamto.
- Wybaczyłam Ci już dawno. Wiesz o tym.
- Wiem. Ale wciąż się źle z tym czuje.
Tamtej nocy, wyciągnąłem ją na spacer. Było bardzo późno, a ja chciałem ją nastraszyć. Jednak nie skończyło się to zbyt dobrze. Przerażona zaczęła uciekać i przewróciła się, rozcinając nogę o jakiś drut. Nie wiem jak udało nam się to ukryć przed rodzicami, ale nie poznali nigdy prawdy. Jednak ja miałem wyrzuty. W końcu to była moja wina.
Ruszyłem dalej, chcą obejrzeć resztę zdjęć.
- Kto to? – spytałem, przyglądając się zdjęciu na którym była ona i jeszcze dwie dziewczyny
- Moje przyjaciółki. – odparła podchodząc do mnie bliżej – To Nicole – wskazała na szatynkę – A to Mellanie – wskazała  na blondynkę
Podeszliśmy dalej, omijając kilka zdjęć. Zatrzymaliśmy się przy podwójnej ramce. Na jednym zdjęciu była Patricia z rodzicami, drugie z kolei przedstawiało jakąś grupę.
- To moja grupa taneczna. – wyjaśniła, widząc moja minę
- Tańczysz? – spytałem zdumiony
- Od ośmiu lat. – wyjaśniła i zaprowadziła mnie do salonu – Usiądź, a ja zaraz wrócę. Chcesz coś do picia? Wodę, sok, herbatę, wino?
- Nie jesteś za młoda na alkohol?
- Niall, proszę Cię. Wino to nic takiego.
- Więc przynieś je.

~Patricia~
Weszłam do kuchni i oparłam się rękami o blat. Nie mogłam uwierzyć w to, że on tu jest. Po tylu latach poznał mnie. I podszedł do mnie. Wzięłam do ręki wino i dwa kieliszki i ruszyłam do salonu. Przed wejściem do środka wzięłam głęboki oddech.
Niall siedział na kanapie i czekał na mnie. Podałam mu butelkę, aby ją otworzył, a sama zajęłam miejsce obok niego. Po chwili, czerwony płyn był już w kieliszkach, a my rozmawialiśmy, próbując nadrobić stracone lata.
- Gdzie mieszkałaś przez ten czas? – spytał
- Najpierw Nowy Jork, potem wróciłam do Londynu. – odparłam – I tak już tu zostałam. A Ty byłeś w x-Factorze. Oglądałam Cię.
- Naprawdę? Nie wierzę, że to zrobiłem. I że teraz jestem w zespole. Ale kocham to. Chłopcy są dla mnie jak bracia.
- Dobrze wiedzieć, że masz kogoś bliskiego.
- Ale cały czas myślałem o tobie. Chłopacy na pewno będą chcieli Cię poznać. Dużo im opowiadałem.
- Mówiłeś o mnie? Niall, to słodkie. Ja też o tobie nie zapomniałam. Zawsze przed występem myślę o tym, że jesteś tam gdzieś i na pewno mnie wspierasz.
- No właśnie, jak to się stało, że zaczęłaś tańczyć?
- To było w Nowym Jorku. Potrzebowałam czegoś żeby pogodzić się z przeprowadzką. Jakoś trafiłam na ogłoszenie o szkole tańca i tam poszłam. No i już mi to zostało. A teraz tu, w Londynie, też tańczę. Mam swoją grupę. Dziś wróciliśmy z Francji, z turnieju.
Kolejne trzy godziny spędziliśmy rozmawiając i wypijając prawie 3 butelki wina. Ok. 5 rano zasnęliśmy na kanapie. Leżałam na Niall’u, wtulona w jego tors, a on mocno mnie obejmował, jakby nie chciał mnie znów stracić. Nie dziwiłam mu się. Nie chcę znów tej rozłąki. Mimo tylu lat, wciąż jest moim przyjacielem. Obiecaliśmy dziś sobie, że nie powtórzymy już tego błędu.

Obudziłam się ok. 9. Delikatnie wyswobodziłam się z objęć chłopaka i biorąc mój telefon ze stolika ruszyłam na balkon. Uśmiechając się do siebie, zahaczyłam tylko jeszcze o kuchnie, biorąc szklankę mleka. Wchodząc na balkon poczułam przyjemne ciepło. Podeszłam do barierki i oparłam się o nią. Mimo kilku godzin snu, byłam wyspana. A przynajmniej taka się czułam. Za półtorej godziny musiałam być w pracy, więc wypiłam mleko i wróciłam do środka. Przykryłam wciąż śpiącego Niall’a kocem i ruszyłam do łazienki żeby się odświeżyć. Pół godziny później, ubrana i rześka, weszłam do kuchni w celu zrobienia śniadania. Smażąc jajecznicę poczułam na sobie czyjeś spojrzenie. Odwróciłam się w kierunku drzwi i ujrzałam w nich zaspanego blondyna.
- Cześć śpiochu. – powiedziałam do niego pogodnie – Zaraz będzie śniadanie, a potem niestety muszę się zbierać. Mam pracę.
- Cześć. – wymamrotał niemrawo tamten i zajął miejsce przy bladzie.
Roześmiałam się w duchu i podałam mu talerz ze śniadaniem. Pocałowałam jego policzek na przywitanie i stanęłam naprzeciwko niego, jedząc swoją porcję.
- Spotkamy się wieczorem? – spytał, gdy już pakowaliśmy brudne naczynia do zmywarki
- Możemy. – odpowiedziałam z uśmiechem – Gdzie?
- Może zabiorę Cię z pracy prosto do mnie? Co ty na to?
- Może być. Ale nie wiesz gdzie pracuję.
- Dlatego też mam zamiar Cię odprowadzić.
Zebraliśmy się i ruszyliśmy w kierunku kawiarenki gdzie pracowałam. Nie była daleko. Po 20 minutach spaceru dotarliśmy na miejsce. W środku nie było dużo ludzi. Jak tylko przekroczyłam prób ujrzałam uśmiechniętego Cody’ego, który zapewne czekał na mnie.
- Cześć księżniczko – przywitał się przytulając mnie do siebie i składając pocałunek na moim policzku
- Witam Cody. – odparłam wesoło – Co Cię sprowadza?
- Chciałem sprawdzić czy żyjesz po imprezie.
- Jak widzisz żyję. I to dobrze.
- Więc ja idę. Do zobaczenia jutro na próbie.
- Pa Cody.
Pomachałam mu na do widzenia i poszłam za ladę. O tej porze nie było raczej dużego ruchu. Niall patrzył się na mnie przenikliwym wzrokiem.
- Coś się stało? – spytałam
- Nie, nic. – odpowiedział szybko – Widzimy się potem?
- Tak. Kończę o 17.
- Więc przyjadę trochę wcześniej. Pa mała.
- Do zobaczenia potem Niall.
Pożegnał się ze mną uśmiechem i wyszedł. Jednak widziałam, że coś jest nie tak. Musze pamiętać, żeby go o to potem spytać. A teraz czas zabrać się za pracę.


***************

Powinnam się uczyć i pisać pracę, jednak jakoś mi to nie idzie.

7 komentarzy:

  1. Fajne :D Czekam na nexta <3

    OdpowiedzUsuń
  2. Hej, hej!
    Ja tu po raz pierwszy i mówię Wow!
    Twój blog zapowiada się ciekawie i na 100% wpadnę tu jeszcze.
    Najbardziej podoba mi się ten moment:
    "- Przepraszam, ale wyglądasz jak moja przyjaciółka – powiedziałem, gdy znalazłem się obok niej. I wtedy dopiero zrozumiałem jak głupio to brzmi. Nie wierzyłem w to, że może tu być. Pewnie się tylko ośmieszyłem. Dziewczyna odwróciła się do mnie, a ja zaniemówiłem. Zatraciłem się w jej oczach. Ten sam ciemny brąz co osiem lat temu.
    - To Ty! – krzyknąłem"
    Gdy to czytałam naprawdę się uśmiałam:)
    Nie mogę doczekać się następnego rozdziału:)
    Pozdrawiam Smile:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. +Przy okazji zapraszam do siebie:
      warto-zaufac-milosci.blogspot.com (13 rozdziałów)
      one-direction-with-emily.blogspot.com (2 rozdziały)
      (Przepraszam za spam)

      Usuń
  3. całkiem nieźle. dawaj następne. <3

    zapraszam: http://marzenia-1d-opowiadania.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  4. naprawdę fajne :D czekam na nn.

    http://kiss-me-hard-before-you-go-please.blogspot.com/ zapraszam :)

    OdpowiedzUsuń
  5. zostałaś nominowana do Liebster Awards.
    więcej informacji u mnie na blogu: http://marzenia-1d-opowiadania.blogspot.com/ <3

    dodawaj szybko kolejny rozdział. ;3

    OdpowiedzUsuń