Wyobraźcie
sobie park. W nim dwójka dzieci. Ona, dziewięcioletnia zapłakana brunetka. On,
dwunastolatek, przytulający i próbujący ją uspokoić.
-
Będzie dobrze mała. – szeptał jej do ucha
-
Ale ja wyjeżdżam. Jutro. – chlipała dziewczyna
Kolejne
kilka godzin ta dwójka spędziła w tym samym parku. Dwunastolatek nie wypuszczał
swojej przyjaciółki z objęć.
-
Kiedyś się jeszcze zobaczymy. – obiecał jej, gdy się żegnali
-
Będę na to czekać.
Chłopak
przytulił ją mocniej i pocałował w czoło. Zawsze to robił żeby ją uspokoić. Ona
tylko wtuliła się w niego mocniej. Następnego dnia wyjechała. Zostawiając
wspomnienia, znajomych i jego, swojego najlepszego przyjaciela. Wyjechała do
Nowego Jorku. Nowe mieszkanie, nowa szkoła, nowi znajomi. To właśnie tam odnalazła
swoją pasję – taniec. Pomógł jej zapomnieć i pogodzić się z wyjazdem.
Zatracając się w tańcu, nie liczyło się nic innego. I nikt nie mógł jej tego
zabrać.
Po
pięciu latach w Nowym Jorku jej rodzice zdecydowali, że wrócą do Europy. Tym
razem czternastoletnią brunetkę czekała przeprowadzka do Londynu. Gdy wysiadła
na Heathrow wszystkie wspomnienia wróciły. Nigdy nie zapomniała o swoim
przyjacielu, jednak teraz, gdy znów znalazła się w Wielkiej Brytanii, w jej
sercu pojawiła się nadzieje, że może uda się im spotkać. Mimo, że nie mieli
żadnego kontaktu od czasu jej wyjazdu.
Po
raz kolejny nowe mieszkanie, nowa szkoła, nowi znajomi. Wciąż tańczyła i to
właśnie w grupie tanecznej znalazła przyjaciół. Nowych przyjaciół, bo w głębi
serca wciąż najważniejszy był dla niej przyjaciel z dzieciństwa. Dwa lata
spędziła samotnie mieszkając. Jej rodzice cały czas podróżowali przez pracę, a
jak już gdzieś zostawali był to zazwyczaj Nowy Jork. W Londynie, w ich domu,
bywali raz albo dwa razy w roku. Tak często też dziewczyna ich widziała. W tym
czasie śledziła losy swojego przyjaciela, który wraz z czteroma innymi
chłopakami, zdobywał sławę w x-Factorze. Zewnętrznie zmienił się, wydoroślał,
zaczął ubierać się inaczej. Jednak w głębi serca czuła, że to wciąż ta sama
osoba, która spędziła z nią ostatni dzień w parku, przytulając. Ta, która
obiecała, że spotkają się ponownie. Prawdę o nim wiedziały tylko dwie
przyjaciółki. To właśnie z nimi oglądała każdy odcinek programu. Gdy odpadli,
ale i tak podpisali kontrakt one cieszyły się wraz z nią. Tak, jej przyjaciel
był członkiem One Direction.
Po
dwóch latach dostała od rodziców własne mieszkanie. Oni stwierdzili, że ich
miejsce jest w Nowym Jorku. Ale ona miała tu wszystko. Przyjaciół, taniec w
zespole, który odnosił sukcesy i wygrywał kolejne konkursy. Zaczynano poznawać
ich na arenie międzynarodowej. Zgłaszali się do krajowych i międzynarodowych
konkursów. A w tym samym czasie, najstarsi z nich, w których była i ona
skończyli szkołę we wcześniejszym terminie. Tylko dwie osoby z ich grupy
zostały jeszcze w liceum, ale nie na długo. Właśnie na tym minął ostatni rok.
Koniec szkoły, taniec i coraz więcej konkursów.
Teraz,
siedemnastoletnia już brunetka, mieszkająca sama w Londynie pracuje dorywczo w
kawiarni ojca swojej przyjaciółki. Czasami pracuje też jako modelka. Mimo iż,
rodzice wysyłają jej pieniądze, te niewielkie sumy, które sama zarobi, dają jej
poczucie niezależności. Wie, że będzie umiała sama poradzić sobie w życiu. I to
właśnie robi.
Tak, tą zapłakana, dziewięcioletnią brunetką byłam ja.
Teraz siedzę właśnie w samolocie lecącym z Paryża do Londynu. Wraz z moją grupą
taneczną wracamy do domu po kolejnych zawodach. Wszyscy oprócz mnie są
padnięci. 3 dni konkursu dały się nam we znaki, jednak zajęcie drugiego miejsca
wynagrodziło nam to. Moi przyjaciele mieli dziś w planach odpoczynek bądź
spotkanie ze swoją drugą połówką. Dlatego też, ja planowałam iść do klubu sama.
Wtedy jeszcze nie wiedziałam jak bardzo ten wypad odmieni moje życie.
~kilka godzin później~
Kierując się w stronę ulubionego klubu miałam wyśmienity
humor. Wciąż rozpierała mnie radość po wynikach turnieju. Docierając na
miejsce, przywitałam się z ochroniarzem, którego poznałam dzięki Cody’iemu.
Puścił mi tylko oczko i pozwolił wejść do środka bez kolejki. Można powiedzieć,
że bywałam tu dość często. Zazwyczaj jednak byłam z kimś. Najczęściej właśnie z
Cody’m. Dziś tylko zostałam skazana na samotną zabawię. Zamówiłam przy barze
drinka i po otrzymaniu go bez żadnego problemu, ruszyłam na parkiet. Kilka
godzin i drinków później byłam już lekko zmęczona. Stałam właśnie przy barze
kończąc ostatniego drinka. Gdy odwróciłam się, by odstawić pustą już szklankę
na blat, usłyszałam znajomy głos.
- Przepraszam, ale wyglądasz jak moja przyjaciółka.
Odwróciłam się w jego stronę, a on zdumiony spojrzał na
mnie.
- To Ty! – krzyknął wpatrując się w moje oczy.
kiedy znajdę wolną chwilę, zabiorę się za czytanie... wtedy dam znać co i jak ;) zapowiada się ciekawie.
OdpowiedzUsuńna naszym blogu http://hope-love-truth.blogspot.com pojawił się czwarty rozdział. Dopiero zaczęłyśmy pisać, może cię zainteresuję <3 prosimy o szczere komentarze. xx, - Aileen, Jullie, Sam ♥
Brak słów... Cudne. !!!
OdpowiedzUsuń+ zajrzyj do mnie, i weź udział w CANDY. Do wygrania odlotowa sowa:) ZAPRASZAM I POZDRAWIAM:*
Super ! Pisz 1 rozdział :D
OdpowiedzUsuńCIEKAWE O KOGO CHODZI <3 PEWNIE O HARREGO ALE OJ TAM OJ TAM :*
OdpowiedzUsuń