Dzwoniącym nie okazał się jednak Harry. Tym
razem przerwał nam Zayn.
Niall odebrał telefon i wyszedł z salonu
pokazują mi na migi, że zaraz wróci. Nie mając zbyt dużego wpływu na to,
wzięłam zebrane przez chłopaka śmieci i wyniosłam do kuchni. Przy okazji
wzięłam sobie mleko do picia i ruszyłam na balkon. Usiadłam przy ścianie i
popijając mleko wpatrywałam się w Londyn.
Wciąż jeszcze nie przyzwyczaiłam się do
zmiany stref czasowych, a na dodatek byłam dziś czymś wkurzona. Najchętniej
spędziłabym cały dzień na tym balkonie, nie musząc się niczym przejmować.
Jednak wiedziałam, że nie ma takiej możliwości. Moje mieszkanie wymagało
posprzątania i trzeba było wybrać się na zakupy, bo nie było nic do jedzenia.
Moje dołowanie się nad dzisiejszym dniem
przerwał wołający moje imię Niall.
- Balkon – odparłam mu tylko, wiedząc że i
tak usłyszy
Chwilę potem był już obok mnie.
- Zayn zaprosił nas do siebie. – powiedział siadając
obok mnie
- Kiedy? – jego ręka przysunęła mnie bliżej,
a moja głowa oparła się o niego
- Dziś.
Nie odpowiedziałam nic na to. Nie za bardzo
miałam ochotę żeby tam iść. Potrzebowałam trochę spokoju. Jednak znając Niall’a
i tak mnie tam jakoś zaciągnie. Siedziałam wciąż przytulona do niego, a jego
ręka delikatnie głaskała moje plecy.
- Wszystko dobrze? – spytał po paru minutach
- Jestem zmęczona, a muszę jechać zrobić
zakupy.
- Może ja się tym zajmę?
- Niall to moje zakupy.
- Ale ja chcę ci pomóc.
Spojrzałam w jego oczy, które mówiły
wszystko. Niechętnie pokiwałam głową zgadzając się na jego propozycję.
Uśmiech od razu pojawił się na jego twarzy i
chwilę potem podnosił się już do wyjścia.
- Ty się uszykuj na wieczór, a ja jadę po
zakupy. – rozkazał całując mnie w czubek głowy
Pokiwałam tylko głową, nie chcąc nic mówić,
że nie chcę iść. Chłopak wyszedł z balkonu i kilka sekund później usłyszałam
odgłos zamykanych drzwi wejściowych.
Westchnęłam i opierając głowę o ścianę
zamknęłam oczy. Wzięłam kilka głębszych oddechów, żeby uspokoić się. „Dam radę.
Zrobię to dla Niall’a” powtarzałam sobie w głowie.
W końcu, gdy skończyłam pić mleko podniosłam
się i ruszyłam do środka.
Po blisko dwóch godzinach skończyłam
doprowadzać moje mieszkanie do porządku. Niall wciąż nie wrócił, ale jakoś mnie
to nie dziwiło. Wysłanie go na zakupy samego mogło nie być dobrym pomysłem.
Zmęczona opadłam na kanapę. Jednak nie dane
było mi poleżeć na niej bo drzwi wejściowe otworzyły się do środka wpadł mój
chłopak obładowany pełnymi reklamówkami. Niechętnie zwlokłam się z kanapy i
ruszyłam do niego żeby mu pomóc. W zamian otrzymałam szczery uśmiech, który
przekonał mnie, że to jednak był dobry pomysł.
Po blisko 20 minutach wszystkie reklamówki
były już puste, a ich zawartość znajdowała się na swoim miejscu. Chłopak
zwinnie zebrał wszystkie reklamówki i odłożył na bok. Mój wzrok powędrował na
zegarek, który wskazywał już prawie 17. Wzrok blondyna podążył za moim.
- Zaraz musimy się zbierać. – powiedział podchodząc
do mnie i obejmując w tali
Pokiwałam tylko głową i schowałam swoją twarz
w jego koszulkę, po raz kolejny dzisiejszego dnia.
- Dziękuję. – wyszeptałam
Nawet go nie widząc, wiedziałam, że na jego
twarzy pojawił się uśmiech. Przytulił mnie mocniej do siebie i pocałował czubek
mojej głowy.
Staliśmy tak kilka minut nie mówiąc nic do
siebie. Ja próbowałam jakoś zmotywować się wewnętrznie do znalezienie chodź
odrobiny energii żeby iść do Zayn’a, a Niall po prostu mnie przytulał.
- Zbieramy się? – spytał w końcu odsuwając
mnie delikatnie od siebie
- Chyba tak. – odparłam i ruszyłam po moją
torebkę
~Niall~
Od kilku minut byliśmy w samochodzie jadąc do
Zayn’a. Widziałem dobrze, że Patricię coś dręczyło, ale nie chciała mi o tym
powiedzieć. Siedziała cicho na miejscu pasażera, obejmując swoje nogi i
opierając głowę na zgiętych kolanach.
W głębi duszy, miałem nadzieję, że spotkanie
z chłopakami i ich dziewczynami jakoś poprawi jej humor.
Po 15 minutach znaleźliśmy się na miejscu.
Wysiadłem z samochodu i ruszyłem w stronę drzwi mojej dziewczyny. Ta nie
czekając na mnie, sama je otworzyła i wyskoczyła z samochodu. Zamknąłem tylko
za nią drzwi i po chwili byliśmy już w domu mojego przyjaciela z zespołu.
Na twarzy Patrici zawitał na chwilę uśmiech,
gdy witała się ze wszystkimi, jednak po chwili znikł już. Dziewczyny porwały ją
gdzieś, a ja z chłopakami ruszyłem do salonu. Tam dowiedziałem się tylko, że
Perrie zabrała dziewczyny nad basen, a my mieliśmy dla siebie cały salon.
Jak to z nami bywa, po chwili zaczęliśmy rozmawiać,
grać na konsoli Zayn’a i w końcu do gry wszedł alkohol. Całkowicie zapominając
o tym, co widziałem dziś rano w mieszkaniu Patrici włączyłem się do picia na
równi z chłopakami. Po kilku godzinach do salonu weszły dziewczyny z uśmiechami
na ustach. Gdy nas zobaczyły, roześmiały się jeszcze bardziej.
W zasadzie nie ma się im co dziwić. Pijane
One Direction jest bardzo zabawnym widokiem.
Moja dziewczyna złapała mnie za rękę i
pociągnęła w stronę kuchni. Lekko zdezorientowany ruszyłem za nią.
- Wracajmy już. – poprosiła gdy znaleźliśmy
się poza zasięgiem reszty
- Czemu? – spytałem – Przecież jest fajnie.
- Niall, naprawdę chcę już wracać.
- Nie. Ja tu zostaję i ty też.
- Proszę. – uśmiech, który do tej pory gościł
na jej twarzy zniknął – Jestem zmęczona, zrozum to.
- Skoro byłaś zmęczona to mogłaś tu nie
przychodzić. – powiedziałem, nie myśląc za bardzo o tym
Alkohol w moim ciele nie pomagał w myśleniu.
Oczy Patrici pociemniały.
- Przyszłam tu dla ciebie. – powiedziała stanowczo
– Gdyby to był ktoś inny, zapewne leżałabym teraz w moim łóżku i spała. Ale przyszłam
tu, bo nie chciałam cię zasmucić.
- Jakoś ci się nie udało. – po raz kolejny
palnąłem.
Chciałem do niej podejść, jednak ta odsunęła
się, gdy tylko zrobiłem krok.
- Chce wracać. – powiedziała po raz kolejny
- Ja nigdzie nie idę. – odpowiedziałem już
zdenerwowany
Coś w środku podpowiadało mi, że to nie jest
dobry pomysł. Jednak to coś, zostało zagłuszone wlanymi we mnie procentami.
- Dobrze, zostań tu. – krzyknęła dziewczyna –
Ja wychodzę.
- Nigdzie nie pójdziesz. – złapałem ją za
rękę, nie pozwalając wyjść – Zostajesz ze mną i wrócimy, kiedy będę miał na to
ochotę.
- Nie wydaję mi się. – wyrwała rękę z mojego
uścisku i odsunęła się do tyłu
Gdy chciałem do niej podejść nie pozwoliła mi
na to. Ruszyła ku drzwiom i wychodząc powiedziała tylko:
- Nie licz, że będziesz w tym momencie mile
widziany u mnie.
~Patricia~
Niall zdenerwował mnie cholernie. Szybko
pożegnałam się ze wszystkimi i opuściłam dom Zayn’ i Perrie. Gdy tylko
znalazłam się poza zasięgiem ich wzroku, łzy wypłynęły z moich oczy. Nie
chciałam płakać, ale to było silniejsze.
Byłam już zmęczona tym wszystkim. Myślałam,
że Niall mnie zrozumie, przytuli, jednak nie doczekałam się tego. Chcąc jak
najszybciej znaleźć się w domu, złapałam jadącą taksówkę i podałam mój adres.
Kierowca dziwnie się na mnie patrzył, jednak nie mówił nic i byłam mu za to
wdzięczna.
Mój telefon wciąż dzwonił, jednak nie miałam
zamiaru go odbierać. Wiedziałam, kim była osoba, próbująca się ze mną skontaktować.
Kilkanaście minut później wysiadłam pod swoim
mieszkaniem i zapłaciłam kierowcy. Ten pożegnał mnie miłym „Będzie dobrze” i
odjechał.
Szybko weszłam do swojego mieszkanie i
wyjęłam telefon z torebki. Ignorując nieodebrane połączenia i wiadomości
wybrałam numer Cody’iego i zadzwoniłam.
- Co się dzieje? – odparł zaspanym głosem,
gdy odebrał
- Przyjedź po mnie, proszę. – powiedziałam,
pakując jednocześnie jakieś rzeczy do torby
- Patricia, wszystko dobrze?
- Po prostu przyjedź po mnie. – prawie, że
krzyknęłam na niego
Powiedział tylko że zaraz będzie i się
rozłączył. Dokończyłam pakowanie się i ruszyłam na dół.
Musiałam być gdzieś indziej niż w moim
mieszkaniu, bo tu Niall znalazłby mnie od razu. Jak tylko znalazłam się na dole
zobaczyłam zbliżający się samochód przyjaciela. Zatrzymał się obok i wysiadł
szybko.
- Wszystko dobrze? – spytał po raz kolejny
Nic nie mówiąc, po prostu wtuliłam się w
niego, po raz kolejny zaczynając płakać.
Cody pogłaskał mnie po plecach i starał się
uspokoić. Gdy w końcu się trochę opanowałam, podniosłam wzrok, słysząc
zbliżające się w naszą stronę kroki. Gdy zobaczyłam Niall’a, popchnęłam tylko
Cody’ego w kierunku samochodu.
Chłopak też już dostrzegł naszą dwójkę i
przyspieszył.
- Patricia poczekaj. – krzyknął
Ja tylko pokręciłam przecząco głową i
wsiadłam do samochodu przyjaciela, który od razu ruszył, zostawiając złego
Niall’a w oddali.
********************
Jeśli są jakieś błędy, przepraszam, ale piszę to na szybko. Mimo tego, że miałam praktycznie 2 tygodnie wolnego, nie mogłam się zebrać do napisania tego. Musiałam sobie wszystko poukładać to co się dzieje dookoła mnie. Nie wiem kiedy będzie następny, ale postaram się coś dodać w kolejny weekend. W nowym planie wracam w piątki bardzo wcześnie, więc powinnam mieć czas coś napisać. Ale nic nie obiecuję. Mam nadzieję, że się podoba.
Enjoy!
Akcja nabieraz tępa! :D
OdpowiedzUsuńRozdział genialny jak zawsze! ;* Baaardzo podoba mi się ten blog.
Niall, ale dałeś ciała koleś ;p
Czekam na nexta! :)
my-world-and-one-direction.blogspot.com
Nowy rozdział ;3
Skomentujesz?
Świetny rozdział.
OdpowiedzUsuńMam nadzieje że Niall dostał w ten sposób nauczke. Chyba więcej już nie wypije.
Czekam na nexta.
Pozdrawiam Zuza:》
P.S Zapraszam do mnie lllloooovvvveee.blogsopt.com
Boże. Cudowny rozdział! <3
OdpowiedzUsuńale nie daruję Ci tej ich całej kłótni, wiesz o tym, prawda? xd
mam tylko nadzieję, że szybko się pogodzą i znowu wszystko będzie cudownie. *,*
oczywiście oczekuję na kolejny rozdział.
ale Ty o tym dobrze wiesz. ;)
one-direction-back-off-camera.blogspot.com
marzenia-1d-opowiadania.blogspot.com
Rozdział jest świetny :)) Mam nadzieję że Patrycja wybaczy Niallowi :P Pozdrawiam i czekam na następny :D
OdpowiedzUsuńTo jest...
OdpowiedzUsuńZajebiste <3
Kocham, kocham, kocham...
Loooooofka ;*
Wbijaj do mnie :
http://kocham-one-direction-bejbe.blogspot.com/
Skomentuj, przeczytaj, zaobserwuj .....;D
wow, super opowiadanie. <3
OdpowiedzUsuńz niecierpliwością czekam na nn.
http://lepszeodsnu.blogspot.com/ <-- ZAPRASZAM. :)
Nowy odcinek + informacje na http://thisisourdestination.blogspot.com/ - zapraszam :)
OdpowiedzUsuń