Po raz pierwszy od dłuższego czasu, obudziłem się
wyspany. Nie mając ochoty jeszcze wstawać wyciągnąłem tylko rękę w poszukiwaniu
telefonu wciąż pamiętając o wczorajsze wiadomości. W środku miałem nadzieję, że
może w nocy Patricia się do mnie odezwała, jednak telefon wciąż wskazywał tylko
jedną nową wiadomość. Otworzyłem ją i gdy zobaczyłem, że jest ona od mojej
dziewczyny sam siebie skarciłem ze nie odczytanie jej wczoraj. Wtedy nie
zamartwiałbym się całą noc.
Jestem
z Nicole i Mellanie u mnie. Możesz przyjść jutro.
Z szerokim uśmiechem na ustach i uczuciem ulgi spojrzałem
w prawy róg wyświetlacza, chcąc sprawdzić godzinę. Widząc, że już prawie
jedenasta, podniosłem się z łóżka i ruszyłem do łazienki. Czas odwiedzić
Patricie.
Pół godziny później siedziałem już w moim samochodzie i
jechałam w stronę jej mieszkania. Nie dzwoniłem do niej, bo miałem cicha
nadzieję, że jeszcze śpi i zrobię jej niespodziankę.
Gdy znalazłem się na miejscu, starając się być cicho
otworzyłem drzwi kluczami, które dostałem od niej przed wyjazdem. W mieszkaniu
panowała kompletna cisza. Chowając klucze do kieszeni ruszyłem korytarzem
rozglądając się dookoła. Mijając kuchnię dostrzegłem pełno opakowań po
słodyczach na podłodze. Zaciekawiony ruszyłem do salonu, gdzie zwykle
dziewczyna urzędowała. Gdy tam zobaczyłem kolejne puste opakowania nie byłem
zdziwiony.
Zdziwiłem się dopiero, gdy wylądowałem na ziemi po
potknięciu się o coś i narobiłem hałasu. Chyba jednak bycie cicho nie
wychodziło mi za dobrze. Usłyszałem przeciągły jęk dochodzący z kanapy, do
którego po chwili dołączył drugi.
Podnoszą się, dostrzegłem sprawców mojego upadku, którymi
były puste butelki po alkoholu. Ciekawy tego, kto znajduję się na kanapie
ruszyłem w jej stronę. Jednak moją wędrówkę przerwał tak dobrze znany mi głos
dochodzący zza moich pleców.
- Cześć Niall.
Odwróciłem się w stronę jej głosu i zobaczyłem
uśmiechniętą Patricię wycierającą swoje mokre włosy. Za duża koszulka, która
chyba należała do mnie, podkreślała jej opalone nogi.
Uśmiechnąłem się do niej szeroko i zmieniając kierunek mojej
wędrówki ruszyłem w jej stronę. Dziewczyna rzuciła ręcznik, którym wycierała
włosy na ziemię i chwilę później znalazła się już w moich objęciach.
- Co tu się stało? – spytałem, gdy po chwili znów
potknąłem się o butelki
- Mała imprezka. – odparła, schylając się i podnosząc
puste butelki, które uderzając o siebie, narobiły hałasu
- Proszę, przestań. – odezwał się wciąż
niezidentyfikowany dla mnie głos z kanapy – To boli
- Mnie jakoś nie boli. – roześmiała się dziewczyna, jednak
wzięła butelki do obu rąk aby nie robić już hałasu i ruszyła do kuchni.
Chcąc dowiedzieć się co tu się działo ruszyłem za nią,
dzięki czemu miałem idealny widok na jej nogi.
~Patricia~
Odłożyłam puste butelki na jeden z blatów i zaczęłam zbierać
śmieci z podłogi. Nasza mała imprezka skończyłam się ok. 5 nad ranem. Mel z
Nicole zasnęły na kanapie i bardzo dobrze wiedziałam, że rano będą miały kaca.
Ich potrzeba zatopienia smutku w napojach alkoholowych była o wiele większa niż
myślenie o tym, do czego to je doprowadzi.
Na ich szczęście, ja byłam na tyle rozsądna żeby wypić
tyle aby nie mieć teraz dokuczliwego bólu głowy i mdłości.
- Co tu się działo? – usłyszałam obok siebie głos Niall’a
- Nicole zerwała z Jay’em. – odparłam
- Więc? – Niall jak zwykle nie zrozumiał o co chodzi
- Musiałyśmy ją pocieszyć. No i jakoś tak wyszło, że na
samym oglądaniu filmów się nie skończyło.
- Widać właśnie. – wskazał głową, na odstawione przeze
mnie puste butelki
Popatrzyłam tylko na niego trochę wkurzona i nie
odzywając się wróciłam do sprzątania.
Niall chyba nie wpadł na pomysł żeby mi
pomóc, bo usiadł sobie na blacie i zaczął jeść znalezione obok ciasteczka.
Po skończeniu zbieranie śmieci pokręciłam tylko głową, patrząc
na wciąż jedzącego chłopaka i biorąc z lodówki 2 butelki wody, a z jednej z
szafek leki przeciwbólowe ruszyłam do salonu.
Moje kochane przyjaciółki wciąż leżały w bólu na kanapie,
przykryte po czubek głowy kocem.
- Mam ratunek. – powiedziałam podchodząc do kanapy
Głowa Nicole wyłoniła się spod koca i gdy zobaczyłam w mojej
ręce butelkę wody szybko podniosła się do pozycji siedzącej. Niestety w jej obecnym
stanie skończyło się to jękiem bólu. Powstrzymałam się w sobie, żeby nie zacząć
się śmiać i podałam jej proszek wraz z butelką wody.
Dziewczyna uśmiechnęła się do mnie lekko i po połknięciu
tabletki i zaspokojeniu pragnienie wodą, ruszyła powoli w kierunku łazienki.
- Mel, żyjesz? – spytałam blondynki, która wciąż nie
dawała znaku życia
Nie słysząc odpowiedzi wczołgałam się na miejsce obok
niej i użyłam mojego ulubionego sposobu na budzenie jej.
Moje usta znalazły się przy jej uchu i zaczęły szeptać
jej imię, a prawa ręka zaczęła gładzić jej rękę. Poskutkowało i dziewczyna przekręciła
się w moją stronę.
- Czego chcesz? – spytała
- Mam wodę i lekarstwo. – odparłam z uśmiechem, ignorując
jej zbolałą minę.
Słysząc moje słowa otworzyła powoli oczy, zasłaniając je
ręką gdy promienie słoneczne dotarły do nich. Podniosła się trochę i wzięła ode
mnie potrzebne rzeczy.
Chwilę potem po zażyciu lekarstwa wróciła na swoje wcześniejsze
miejsce i schowała się pod kocem.
Zostawiając ją tak, podniosłam się z łóżka i wróciłam do
kuchni. Niall skończył już paczkę ciastek i siedziałam teraz czekając na mój
powrót.
- Więc co dziś robimy? – spytał gdy zobaczył mnie w
drzwiach
- Nie wiem. – odpowiedziałam siadając obok niego –
Aktualnie to ja potrzebuję śniadania.
Chłopak rozejrzał się dookoła nas i chwilę potem podawał
mi w połowie pełne opakowanie żelek.
- Niall, mam na myśli normalne śniadanie. – powiedziałam,
kręcąc głową z niedowierzaniem – Słodycze to nie śniadanie.
Chłopak tylko wzruszył ramionami i sam wziął się za
jedzenie żelków. Zeszłam z blatu i ruszyłam do lodówki. Jednak nie znalazłam tam
nic, na co miałabym ochotę. Lustrując kuchnię, mój wzrok zatrzymał się na
koszyku z owocami.
Tak, zdecydowanie to na nie miałam ochotę. Znalazłam
miską i nóż i zaczęłam je kroić. Niall przyglądał mi się uważnie, ale w pewnym
momencie jego wzrok powędrował na drzwi, w których stała Nicole.
- Cześć Niall – przywitała chłopaka, po czym ruszyła w
moją stronę.
- Jak się czujesz? – spytałam, gdy usiadła na blacie obok
miski z pokrojonymi już owocami
- Dobrze. – szeroki uśmiech pojawił się na jej twarzy, na
co i ja zareagowałam uśmiechem
Podczas gdy ja kończyłam kroje owoców, Nicole znalazła
jogurt i dodała go do miski po czym wymieszała wszystko. Gdy już skończyłam,
wzięłam dwie łyżki i usiadłam obok przyjaciółki na blacie.
Niall przyglądał się nam gdy jadłyśmy nasze śniadanie.
- Chcesz trochę? – spytałam widząc jego wzrok
Pokręcił jednak przecząco głową, wciąż pochłaniając kolorowe,
żelkowe misie. W tym samym czasie do kuchni weszła owinięta kocem Mellanie.
Szła z przymkniętymi oczami starając się na nic nie wpaść. Niall popatrzył na
nią zdziwiony, po czym przeniósł wzrok na mnie, niemo pytając o co chodzi.
Ja z kolei spojrzałam na Nicole i obie wybuchnęłyśmy śmiechem.
Mel otworzyła oczy i popatrzyła na nas, jakby chciała na
zabić. Wywołała to jeszcze większy wybuch śmiechu.
- Nikt ci nie kazała tyle pić. – powiedziała do niej
Nicole – Sama tego chciałaś.
- Oj cicho siedź. – odpyskowała jej najmłodsza – Nie
zapominaj dzięki komu miałaś słodycze.
Usiadła obok mnie i wciąż przykryta kocem, zabrała moją
łyżkę i zaczęła jeść śniadanie.
Pokręciłam głową, powstrzymując kolejny wybuch śmiechu.
- Nie rozumiem, jakim cudem tak szybko jesteście w stanie
cokolwiek robić po imprezie. – powiedział Niall
Wszystkie spojrzałyśmy na niego i po chwili po kuchni
rozniósł się nasz śmiech.
- Jakbyś musiał po imprezie następnego dnia iść do pracy
też byś przywykł. – skomentowałam
- Albo jakby ktoś – tu spojrzała wymownie na mnie – kazał
ci iść ćwiczyć do konkursu albo iść ze sobą na zakupy nauczyłbyś się. – dodała Mellanie
- Ale o tym się możesz niedługo przekonać. – skończyła naszą wypowiedź Nicole
Dźgnęłam ją za to w żebra i korzystając z okazji,
zabrałam łyżkę żeby skończyć śniadanie. Ta tylko spiorunowała mnie wzrokiem i zeskoczyła
z blatu, żeby wziąć trzecią łyżkę.
Niall przyglądając się nam roześmiał się.
- Poza tym, Patricia ma genialne sposoby na budzenie ludzi
po imprezie i jeśli nie uda się jej tymi miłymi, może się to skończyć źle. –
powiedziała Mel, po czym włożyła do ust kolejna łyżkę sałatki- Nie chcesz tego
doświadczyć.
Chłopak popatrzył się na mnie pytająco.
- Pokażesz mi kiedyś na Harry’m? – spytał z szerokim
uśmiechem – Za to, że zawsze musi nam przerywać.
- Podoba mi się ten pomysł. – odparłam również się
uśmiechając
Taka była prawda. Harry bardzo często przerywał nam w
czymś, nawet nie będąc tego świadomy. Z wielką chęcią odwdzięczę mu się za to,
bo nikt oprócz mnie i Niall’a, nie wie jak bardzo wkurzające to jest. Zwłaszcza,
że potem nigdy nie chciał nas zostawić tylko starał się wkurzyć jeszcze
bardziej.
- Daj jej to zrobić po jakiejś imprezie, jak on wypije
dużo. Wtedy będzie lepsza zemsta. – doradziła mu Nicole
- Przyłączam się do tej rady. – wtrąciła się Mel,
odstawiając pustą już miskę na blat – Zbieramy się Nic?
- Chyba tak. – odpowiedziała szatynka, po czym spojrzała na
zegarek – Mam zdjęcia niedługo.
~Niall~
Mellanie i Nicole kilka minut temu wyszły, a moja
dziewczyna zniknęła w swojej sypialni żeby się ubrać. Przyglądając się jej
salonowi, postanowiłem tu trochę posprzątać.
Gdy kończyłem już zbierać śmieci do salonu weszła ubrana
Patrcia.
- Jakie to miłe, że posprzątałeś. – powiedziała,
podchodząc do mnie i obejmując w pasie
- Dostanę coś za to? – spytałem, wiedząc dokładnie czego
chcę.
Pokiwała głową i chwilę potem poczułem je usta na swoich.
Za takie nagrody, mogę sprzątać częściej.
Jednak jak to często bywało, coś musiało nam przerwać.
Oderwałem się od niej niechętnie i zacząłem szukać mojego telefonu w kieszeni.
- Jeśli to Harry, to może się spodziewać takiej pobudki,
jak jeszcze nikt nie miał. – powiedziała dziewczyna, chowając głowę w moją
koszulkę.
no siema ;*
OdpowiedzUsuńwiec tak,przez przypadek weszłam na twojego bloga,znaczy się,wiesz znalazłam go w twoim komentarzu na blogu mojej kumpeli.(Kingi dla ścisłości)
i wiesz przeczytałam wszystko .
bardzo mi sie to wszystko podoba,kazdy ma jakis pomysł na historie,opowiadanie.
i twój osobiscie bardzo mi sie podoba.
oczywiscie czekam niecierpliwie na kolejny
+zycze weny i zapraszam do mnie : loud-dream.blogspot.com
oo. patrz poszerzam Twoje grono czytelników. xd
OdpowiedzUsuńwidzę, że Klaudia już odnalazła Twojego bloga. hahah.
a co do rozdziału no to genialny jest kochana!
jestem ciekawa jaką Patricia zrobi pobudkę Harry'emu.
To może być ciekawe!
poza tym przez Ciebie mam ochotę na sałatkę owocową.
no to ładnie. idę sobie zrobić. xd
czekam na następny rozdział oczywiście. *,*
Rozdział jest świetny :)) Ciekawe kto przerwał Niallowi i Patrici :)Pewnie Harry. Fajny sposób na pobudkę :) Co do długości to jest znakomita :P Pozdrawiam i życzę dużo weny ♥
OdpowiedzUsuńŚwietny rozdział, ale to już wiesz..
OdpowiedzUsuńŚwietny blog, ale to już wiesz..
Świetnie piszesz, ale to też już wiesz..
Co ja mogę napisać, żeby Cię zaskoczyć?! ;p
Kocham! Kocham! Kocham!
Uwielbiam wszystko co robisz i będę Twoją czytelniczką bez względu na wszystko! ;*
Czekam na nexta!
my-world-and-one-direction.blogspot.com
Fajny rozdział, Niall musiał się pewnie wkurzyć,że im przerwano xd - Rose
OdpowiedzUsuńZapraszam na xhappinessandlove.blogspot.com , mam nadzieję że wejdziesz i skomentujesz :)