2 maja 2013

Rozdział 11


Po raz pierwszy od dłuższego czasu, obudziłem się wyspany. Nie mając ochoty jeszcze wstawać wyciągnąłem tylko rękę w poszukiwaniu telefonu wciąż pamiętając o wczorajsze wiadomości. W środku miałem nadzieję, że może w nocy Patricia się do mnie odezwała, jednak telefon wciąż wskazywał tylko jedną nową wiadomość. Otworzyłem ją i gdy zobaczyłem, że jest ona od mojej dziewczyny sam siebie skarciłem ze nie odczytanie jej wczoraj. Wtedy nie zamartwiałbym się całą noc.

Jestem z Nicole i Mellanie u mnie. Możesz przyjść jutro.

Z szerokim uśmiechem na ustach i uczuciem ulgi spojrzałem w prawy róg wyświetlacza, chcąc sprawdzić godzinę. Widząc, że już prawie jedenasta, podniosłem się z łóżka i ruszyłem do łazienki. Czas odwiedzić Patricie.

Pół godziny później siedziałem już w moim samochodzie i jechałam w stronę jej mieszkania. Nie dzwoniłem do niej, bo miałem cicha nadzieję, że jeszcze śpi i zrobię jej niespodziankę.
Gdy znalazłem się na miejscu, starając się być cicho otworzyłem drzwi kluczami, które dostałem od niej przed wyjazdem. W mieszkaniu panowała kompletna cisza. Chowając klucze do kieszeni ruszyłem korytarzem rozglądając się dookoła. Mijając kuchnię dostrzegłem pełno opakowań po słodyczach na podłodze. Zaciekawiony ruszyłem do salonu, gdzie zwykle dziewczyna urzędowała. Gdy tam zobaczyłem kolejne puste opakowania nie byłem zdziwiony.
Zdziwiłem się dopiero, gdy wylądowałem na ziemi po potknięciu się o coś i narobiłem hałasu. Chyba jednak bycie cicho nie wychodziło mi za dobrze. Usłyszałem przeciągły jęk dochodzący z kanapy, do którego po chwili dołączył drugi.
Podnoszą się, dostrzegłem sprawców mojego upadku, którymi były puste butelki po alkoholu. Ciekawy tego, kto znajduję się na kanapie ruszyłem w jej stronę. Jednak moją wędrówkę przerwał tak dobrze znany mi głos dochodzący zza moich pleców.
- Cześć Niall.
Odwróciłem się w stronę jej głosu i zobaczyłem uśmiechniętą Patricię wycierającą swoje mokre włosy. Za duża koszulka, która chyba należała do mnie, podkreślała jej opalone nogi.
Uśmiechnąłem się do niej szeroko i zmieniając kierunek mojej wędrówki ruszyłem w jej stronę. Dziewczyna rzuciła ręcznik, którym wycierała włosy na ziemię i chwilę później znalazła się już w moich objęciach.
- Co tu się stało? – spytałem, gdy po chwili znów potknąłem się o butelki
- Mała imprezka. – odparła, schylając się i podnosząc puste butelki, które uderzając o siebie, narobiły hałasu
- Proszę, przestań. – odezwał się wciąż niezidentyfikowany dla mnie głos z kanapy – To boli
- Mnie jakoś nie boli. – roześmiała się dziewczyna, jednak wzięła butelki do obu rąk aby nie robić już hałasu i ruszyła do kuchni.
Chcąc dowiedzieć się co tu się działo ruszyłem za nią, dzięki czemu miałem idealny widok na jej nogi.

~Patricia~
Odłożyłam puste butelki na jeden z blatów i zaczęłam zbierać śmieci z podłogi. Nasza mała imprezka skończyłam się ok. 5 nad ranem. Mel z Nicole zasnęły na kanapie i bardzo dobrze wiedziałam, że rano będą miały kaca. Ich potrzeba zatopienia smutku w napojach alkoholowych była o wiele większa niż myślenie o tym, do czego to je doprowadzi.
Na ich szczęście, ja byłam na tyle rozsądna żeby wypić tyle aby nie mieć teraz dokuczliwego bólu głowy i mdłości.
- Co tu się działo? – usłyszałam obok siebie głos Niall’a
- Nicole zerwała z Jay’em. – odparłam
- Więc? – Niall jak zwykle nie zrozumiał o co chodzi
- Musiałyśmy ją pocieszyć. No i jakoś tak wyszło, że na samym oglądaniu filmów się nie skończyło.
- Widać właśnie. – wskazał głową, na odstawione przeze mnie puste butelki
Popatrzyłam tylko na niego trochę wkurzona i nie odzywając się wróciłam do sprzątania.
Niall chyba nie wpadł na pomysł żeby mi pomóc, bo usiadł sobie na blacie i zaczął jeść znalezione obok ciasteczka.
Po skończeniu zbieranie śmieci pokręciłam tylko głową, patrząc na wciąż jedzącego chłopaka i biorąc z lodówki 2 butelki wody, a z jednej z szafek leki przeciwbólowe ruszyłam do salonu.
Moje kochane przyjaciółki wciąż leżały w bólu na kanapie, przykryte po czubek głowy kocem.
- Mam ratunek. – powiedziałam podchodząc do kanapy
Głowa Nicole wyłoniła się spod koca i gdy zobaczyłam w mojej ręce butelkę wody szybko podniosła się do pozycji siedzącej. Niestety w jej obecnym stanie skończyło się to jękiem bólu. Powstrzymałam się w sobie, żeby nie zacząć się śmiać i podałam jej proszek wraz z butelką wody.
Dziewczyna uśmiechnęła się do mnie lekko i po połknięciu tabletki i zaspokojeniu pragnienie wodą, ruszyła powoli w kierunku łazienki.
- Mel, żyjesz? – spytałam blondynki, która wciąż nie dawała znaku życia
Nie słysząc odpowiedzi wczołgałam się na miejsce obok niej i użyłam mojego ulubionego sposobu na budzenie jej.
Moje usta znalazły się przy jej uchu i zaczęły szeptać jej imię, a prawa ręka zaczęła gładzić jej rękę. Poskutkowało i dziewczyna przekręciła się w moją stronę.
- Czego chcesz? – spytała
- Mam wodę i lekarstwo. – odparłam z uśmiechem, ignorując jej zbolałą minę.
Słysząc moje słowa otworzyła powoli oczy, zasłaniając je ręką gdy promienie słoneczne dotarły do nich. Podniosła się trochę i wzięła ode mnie potrzebne rzeczy.
Chwilę potem po zażyciu lekarstwa wróciła na swoje wcześniejsze miejsce i schowała się pod kocem.
Zostawiając ją tak, podniosłam się z łóżka i wróciłam do kuchni. Niall skończył już paczkę ciastek i siedziałam teraz czekając na mój powrót.
- Więc co dziś robimy? – spytał gdy zobaczył mnie w drzwiach
- Nie wiem. – odpowiedziałam siadając obok niego – Aktualnie to ja potrzebuję śniadania.
Chłopak rozejrzał się dookoła nas i chwilę potem podawał mi w połowie pełne opakowanie żelek.
- Niall, mam na myśli normalne śniadanie. – powiedziałam, kręcąc głową z niedowierzaniem – Słodycze to nie śniadanie.
Chłopak tylko wzruszył ramionami i sam wziął się za jedzenie żelków. Zeszłam z blatu i ruszyłam do lodówki. Jednak nie znalazłam tam nic, na co miałabym ochotę. Lustrując kuchnię, mój wzrok zatrzymał się na koszyku z owocami.
Tak, zdecydowanie to na nie miałam ochotę. Znalazłam miską i nóż i zaczęłam je kroić. Niall przyglądał mi się uważnie, ale w pewnym momencie jego wzrok powędrował na drzwi, w których stała Nicole.
- Cześć Niall – przywitała chłopaka, po czym ruszyła w moją stronę.
- Jak się czujesz? – spytałam, gdy usiadła na blacie obok miski z pokrojonymi już owocami
- Dobrze. – szeroki uśmiech pojawił się na jej twarzy, na co i ja zareagowałam uśmiechem
Podczas gdy ja kończyłam kroje owoców, Nicole znalazła jogurt i dodała go do miski po czym wymieszała wszystko. Gdy już skończyłam, wzięłam dwie łyżki i usiadłam obok przyjaciółki na blacie.
Niall przyglądał się nam gdy jadłyśmy nasze śniadanie.
- Chcesz trochę? – spytałam widząc jego wzrok
Pokręcił jednak przecząco głową, wciąż pochłaniając kolorowe, żelkowe misie. W tym samym czasie do kuchni weszła owinięta kocem Mellanie. Szła z przymkniętymi oczami starając się na nic nie wpaść. Niall popatrzył na nią zdziwiony, po czym przeniósł wzrok na mnie, niemo pytając o co chodzi.
Ja z kolei spojrzałam na Nicole i obie wybuchnęłyśmy śmiechem.
Mel otworzyła oczy i popatrzyła na nas, jakby chciała na zabić. Wywołała to jeszcze większy wybuch śmiechu.
- Nikt ci nie kazała tyle pić. – powiedziała do niej Nicole – Sama tego chciałaś.
- Oj cicho siedź. – odpyskowała jej najmłodsza – Nie zapominaj dzięki komu miałaś słodycze.
Usiadła obok mnie i wciąż przykryta kocem, zabrała moją łyżkę i zaczęła jeść śniadanie.

Pokręciłam głową, powstrzymując kolejny wybuch śmiechu.
- Nie rozumiem, jakim cudem tak szybko jesteście w stanie cokolwiek robić po imprezie. – powiedział Niall
Wszystkie spojrzałyśmy na niego i po chwili po kuchni rozniósł się nasz śmiech.
- Jakbyś musiał po imprezie następnego dnia iść do pracy też byś przywykł. – skomentowałam
- Albo jakby ktoś – tu spojrzała wymownie na mnie – kazał ci iść ćwiczyć do konkursu albo iść ze sobą na zakupy nauczyłbyś się. – dodała Mellanie
- Ale o tym się możesz niedługo przekonać. – skończyła naszą wypowiedź Nicole
Dźgnęłam ją za to w żebra i korzystając z okazji, zabrałam łyżkę żeby skończyć śniadanie. Ta tylko spiorunowała mnie wzrokiem i zeskoczyła z blatu, żeby wziąć trzecią łyżkę.
Niall przyglądając się nam roześmiał się.
- Poza tym, Patricia ma genialne sposoby na budzenie ludzi po imprezie i jeśli nie uda się jej tymi miłymi, może się to skończyć źle. – powiedziała Mel, po czym włożyła do ust kolejna łyżkę sałatki- Nie chcesz tego doświadczyć.
Chłopak popatrzył się na mnie pytająco.
- Pokażesz mi kiedyś na Harry’m? – spytał z szerokim uśmiechem – Za to, że zawsze musi nam przerywać.
- Podoba mi się ten pomysł. – odparłam również się uśmiechając
Taka była prawda. Harry bardzo często przerywał nam w czymś, nawet nie będąc tego świadomy. Z wielką chęcią odwdzięczę mu się za to, bo nikt oprócz mnie i Niall’a, nie wie jak bardzo wkurzające to jest. Zwłaszcza, że potem nigdy nie chciał nas zostawić tylko starał się wkurzyć jeszcze bardziej.
- Daj jej to zrobić po jakiejś imprezie, jak on wypije dużo. Wtedy będzie lepsza zemsta. – doradziła mu Nicole
- Przyłączam się do tej rady. – wtrąciła się Mel, odstawiając pustą już miskę na blat – Zbieramy się Nic?
- Chyba tak. – odpowiedziała szatynka, po czym spojrzała na zegarek – Mam zdjęcia niedługo.

~Niall~
Mellanie i Nicole kilka minut temu wyszły, a moja dziewczyna zniknęła w swojej sypialni żeby się ubrać. Przyglądając się jej salonowi, postanowiłem tu trochę posprzątać.
Gdy kończyłem już zbierać śmieci do salonu weszła ubrana Patrcia.
- Jakie to miłe, że posprzątałeś. – powiedziała, podchodząc do mnie i obejmując w pasie
- Dostanę coś za to? – spytałem, wiedząc dokładnie czego chcę.
Pokiwała głową i chwilę potem poczułem je usta na swoich.
Za takie nagrody, mogę sprzątać częściej.
Jednak jak to często bywało, coś musiało nam przerwać. Oderwałem się od niej niechętnie i zacząłem szukać mojego telefonu w kieszeni.
- Jeśli to Harry, to może się spodziewać takiej pobudki, jak jeszcze nikt nie miał. – powiedziała dziewczyna, chowając głowę w moją koszulkę.

5 komentarzy:

  1. no siema ;*
    wiec tak,przez przypadek weszłam na twojego bloga,znaczy się,wiesz znalazłam go w twoim komentarzu na blogu mojej kumpeli.(Kingi dla ścisłości)
    i wiesz przeczytałam wszystko .
    bardzo mi sie to wszystko podoba,kazdy ma jakis pomysł na historie,opowiadanie.
    i twój osobiscie bardzo mi sie podoba.
    oczywiscie czekam niecierpliwie na kolejny
    +zycze weny i zapraszam do mnie : loud-dream.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  2. oo. patrz poszerzam Twoje grono czytelników. xd
    widzę, że Klaudia już odnalazła Twojego bloga. hahah.

    a co do rozdziału no to genialny jest kochana!
    jestem ciekawa jaką Patricia zrobi pobudkę Harry'emu.
    To może być ciekawe!
    poza tym przez Ciebie mam ochotę na sałatkę owocową.
    no to ładnie. idę sobie zrobić. xd
    czekam na następny rozdział oczywiście. *,*

    OdpowiedzUsuń
  3. Rozdział jest świetny :)) Ciekawe kto przerwał Niallowi i Patrici :)Pewnie Harry. Fajny sposób na pobudkę :) Co do długości to jest znakomita :P Pozdrawiam i życzę dużo weny ♥

    OdpowiedzUsuń
  4. Świetny rozdział, ale to już wiesz..
    Świetny blog, ale to już wiesz..
    Świetnie piszesz, ale to też już wiesz..
    Co ja mogę napisać, żeby Cię zaskoczyć?! ;p
    Kocham! Kocham! Kocham!
    Uwielbiam wszystko co robisz i będę Twoją czytelniczką bez względu na wszystko! ;*
    Czekam na nexta!





    my-world-and-one-direction.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  5. Fajny rozdział, Niall musiał się pewnie wkurzyć,że im przerwano xd - Rose

    Zapraszam na xhappinessandlove.blogspot.com , mam nadzieję że wejdziesz i skomentujesz :)

    OdpowiedzUsuń