Widziałam niepewność i zdenerwowanie w jego
oczach. Powoli usiadł obok mnie. Posłałam w jego stronę delikatny uśmiech chcąc
mu pokazać, żeby się nie martwił.
- Pamiętasz jak to było przed moim wyjazdem
do LA? – spytałam chcąc mu powiedzieć wszystko dokładnie
- Pamiętam. – odparł niepewnie
- Wtedy się to wszystko zaczęło. Stres,
treningi, przygotowania. Nie miałam czas praktycznie na nic, nawet na jedzenie.
I potem w LA nie było lepiej, a jak wróciłam też działo się dużo rzeczy, więc
nie miałam czasu żeby wrócić do normalnego trybu odżywiania. I teraz większość
rzeczy, które zwykle jadłam przyprawiają mnie o mdłości. Dodatkowo, sam fakt,
że praktycznie nie jem sprawia, że jest mi słabo.
Chłopak patrzył na mnie nie wiedząc co
powiedzieć. W pewnym momencie zobaczyłam, że ma łzy w oczach.
- Niall, nie płacz. – powiedziałam i
przytuliłam go
- Powinienem zobaczyć, że coś jest nie tak.
- Jesteś jedynym, który o tym wie.
- Musimy to naprawić. Co chcesz zjeść?
- Nic Niall.
- Musisz coś zjeść.
- Tosty.
- Dasz radę je zjeść?
Pokiwałam głową w odpowiedzi.
- To ja pójdę je zrobić, a ty wrócisz do
łóżka.
Wyszedł z łazienki zostawiając mnie samą z
moimi myślami.
Cieszyłam się, że powiedziałam chłopakowi
prawdę. Otworzenie się przed kimś z tą sprawą nie było łatwe.
Wzięłam głęboki oddech, podniosłam się i
ruszyłam w kierunku sypialni. Gdy już dotarłam do łóżka zobaczyłam, że chipsy
zniknęły. Mimo iż chłopak je uwielbiał, zabrał je dla mnie.
Zakopałam się pod kocem i ułożyłam wygodnie
na poduszkach. Byłam taka zmęczona, że z chęcią poszłabym spać. Jednak nie
zrobię tego Niall’owi. Nie kiedy się tak stara.
Kilka godzin później zasypiałam powoli wciąż
przytulona do chłopaka. Zjadłam wszystko co mi przygotował i widziałam uśmiech
na jego twarzy z tego powodu.
Kończyliśmy oglądać 2 już film, a ja czułam
się zrelaksowana. Tego właśnie potrzebowałam. W końcu moje oczy się zamknęły i
nie wiem jak skończył się ten film.
~Niall~
To co powiedziała mi Patricia zszokowało
mnie. Nie zauważyłem nic, co się z nią działo. Może w momentach gdy ją nosiłem
czułem, że jest lżejsza, ale nie zwróciłem na to uwagi. Teraz czułem się winny.
Spojrzałem na śpiącą dziewczynę, która
przytulała się do mnie obejmując mnie w pasie. Cieszyłem się, że mam ją przy
sobie. Muszę jej teraz tylko pomóc wrócić do siebie.
Miesiąc
później
~Patricia~
Kończyłam właśnie rozpakowywać zakupy gdy
zadzwonił dzwonek do drzwi. Nie spodziewałam się nikogo, więc zdziwiona
ruszyłam do drzwi. Gdy zobaczyłam za nimi Niall’a byłam jeszcze bardziej zdziwiona.
Przecież miał być na spotkaniu.
- Co ty tu robisz? – spytałam, gdy już wszedł
do środka – Nie miałeś jakiegoś spotkania?
- Już się skończyło. – odparł tylko i
podszedł bliżej mnie
Chwilę potem złączył nasze usta. Uśmiechnęłam
się przez pocałunek.
Nie widzieliśmy się przez kilka ostatnich
dni. Każde z nas było zajęte swoimi sprawami, które mnożyły się niemiłosiernie.
Widziałam, że Horan bał się, abym nie powróciła do tego, co działo się przed
ostatnimi zawodami, dlatego też dzwonił do mnie przynajmniej 3 razie dziennie sprawdzając
czy jem. Było to trochę denerwujące, jednak rozumiałam go. Ja też nie chciałam
wrócić do tego co było. Dzięki Niall’owi udało mi się z tego wyjść, co nie było
takie łatwe. Musiałam powoli przyzwyczaić żołądek do większej ilości jedzenia i
potraw, o których już dawno zapomniał.
Chłopak odsunął się ode mnie na kilka centymetrów
i popatrzył w moje oczy.
- Mam nadzieję, że nie masz żadnych planów na
dziś. – powiedział
- Właściwie mam. – odparłam, na co jego
uśmiech znikł – Mam zamiar spędzić cały wieczór z moim chłopakiem. Znasz go
może. – dokończyłam, a jego oczy rozbłysły
Złapał mnie i zaczął łaskotać.
- Niall, przestań. – prosiłam zanosząc się
śmiechem
- Nie. – jego ręce łaskotały mnie wszędzie, gdzie
dosięgały – Uwielbiam twój śmiech.
- Ale to nie jedyny sposób żeby go wywołać –
próbowałam go przekonać
Jednak z marnym skutkiem.
Wreszcie, po kilku minutach został mnie, a ja
zmęczona oparłam się o ścianę.
- Czuję się, jakbym przebiegła jakiś maraton –
wyspałam, czym rozbawiłam chłopaka
- Mogłaś też robić inne męczące rzeczy. –
uśmiech na jego twarzy doskonale odzwierciedlał jego myśl.
- Takie maratony, o których myślisz, mogę mieć.
– odparłam mu tylko z szerokim uśmiechem i ruszyłam do kuchni
- Miałaś już takie? – krzyknął, po czym
znalazł się obok mnie
- Może…
Wzrok chłopaka stał się przenikliwy.
Nigdy nie poruszaliśmy tego tematu. Nie wiem
nawet czemu. Po prostu oboje jakby o nim zapomnieliśmy.
Znalazłam butelkę wody i napiłam się. Tak,
zdecydowanie tego potrzebowałam po porcji łaskotek zafundowanej mi przez mojego
chłopaka.
Wyrzuciłam pustą już butelkę do kosza, po czym
odwróciłam się w przodem do blondyna, który wciąż stał w tym samym miejscu
przyglądając mi się.
- Więc, co mamy w planach na dziś? – spytałam
- Zostajemy tu. Możemy coś obejrzeć i muszę
coś ci powiedzieć.
Zdziwiła mnie ostatnia z rzeczy. Powili
podeszłam do chłopaka i złapałam jego policzki. Starał się nie patrzeć na mnie,
co chciałam zmienić. Udało mi się skierować jego wzrok na moją twarz.
- Coś się stało? – powili głaskałam jeden z
jego policzków, starając się go rozluźnić.
Jego ręce objęły moją talię i przyciągnęły do
siebie. Zatopił swoją twarz w moich włosach przy czym pokręcił przecząco.
- Chodzi o coś co stało się na spotkaniu? –
zadałam kolejne pytanie
Wiedziała dobrze, że Niall czasami
potrzebował zachęty żeby powiedzieć coś, co leżało mu na sercu.
Tym razem otrzymałam przytakujące kiwnięcie
głową.
- Porozmawiamy o tym teraz? – kolejne pytanie
padło z mojej strony
Pokręcił głową przecząco.
- Później?
Znów pokiwał na potwierdzenie.
Objęłam go i tym razem to ja głaskałam jego
plecy.
W końcu , po kilku minutach siedzieliśmy, a
właściwie to leżeliśmy na kanapie w salonie. Niall rozwalił się na jednym końcu
kanapy, a jego stopy spoczywały obok mnie. Z kolei ja leżałam w drugim końcu, a
moje nogi leżały na nogach chłopaka. W jedynej dłoni trzymałam kubek mojej
ukochanej herbaty, a druga gładziłam udo chłopaka, który posyłał mi delikatne
uśmiechy.
Łatwo się domyśliłam, że to jeszcze nie jest
ta chwila, w której chce mi powiedzieć, co się stało.
~Niall~
Wpatrywałem się w twarz Patrici, która była
skupiona na filmie. Musiałem jej w końcu powiedzieć o tym czego się
dowiedziałem. Jednak to nie było takie łatwe. Nie po tym, przez co ostatnio
przeszliśmy. Tak bardzo się cieszyłem, że dziewczyna wreszcie wróciła do normy.
Jadła już normalnie, prawie wszystko. Nie tolerowała tylko rzeczy, których nie
lubiła już od dawna, co nie było dla mnie zaskoczeniem.
Bałem się powiedzieć jej o tym. Tak bardzo
się bałem. Jednak musiałem.
Z drugiej jednak strony, chciałem porozmawiać
o czymś innym. To, co powiedziała gdy po moim łaskotkowym ataku trochę mnie zdziwiło.
Nigdy nie rozmawialiśmy na ten temat. Nie chciałem na nią naciskać myśląc, że
jeszcze nie uprawiała seksu. Jednak po jej dzisiejszym wyznaniu chciałem z nią
o tym porozmawiać. Nie chciałem jej zmuszać do robienia niczego. Chciałem po
prostu wiedzieć, co było przede mną, co działo się gdy nie było mnie w jej
życiu mimo iż powinienem.
- Patricia – zacząłem w końcu
Dziewczyna odwróciła się w moją stronę i uśmiechnęła
delikatnie.
Znała mnie lepiej niż ja sam siebie.
Dokładnie wiedziała jak się denerwuję.
Wziąłem głęboki oddech i powiedziałem to,
czego tak bardzo się bałem.
- Muszę wyjechać.***********
Udało mi się dziś napisać nowy rozdział. Wiem. Jest nudny, ale muszę jakoś przez to przebrnąć. Zbliża się koniec roku co równa się z poprawianiem ocen, więc nie mam tak dużo czasu jak wtedy gdy zaczynałam pisać. Poza tym, mam ostatnio dużo na głowie.
W następnym tygodniu, raczej nie będzie rozdziału. Mimo iż jest długi weekend mam tyle planów na ten czas, że mam nadzieję, że chodź trochę uda mi się wyspać. Więc rozdział zapewne dopiero za 2 tygodnie.
Jeśli są jakieś błędy, to przepraszam.
Co myślicie o rozdziale? A może macie jakieś propozycje, co by mogło się dalej dziać?
Piszcie.
Komentujcie.
Wyrażajcie swoją opinię, niezależnie czy jest dobra czy zła.
Enjoy! x.