PÓŁ
ROKU PÓŹNIEJ
Chodziłem niespokojny po pokoju. Patricia nie odbierała
moich telefonów już od dobrych kilkunastu godzin. Właściwie to od momentu gdy
uciekła ode mnie. Była w tym i moja wina, ale chciałem dobrze. Nie mogę
uwierzyć, że z tak cudownej niespodzianki wyszło coś tak okropnego.
Po kolejnej nieudanej próbie dodzwonienia się do niej,
jeszcze bardziej zdenerwowany wybrałem numer Cody’iego.
- Halo? – usłyszałem jego zaspany głos po kilku
sygnałach.
Zdezorientowany spojrzałem na zegarek stojący na szafce
po drugiej stronie pokoju. Nawet nie zauważyłem kiedy minęła północ.
- Cody, jest może z tobą Patrcia? – spytałem, tak bardzo
chcąc usłyszeć twierdząca odpowiedź.
Mimo iż wciąż byłem o niego zazdrosny, wiedziałem że
jeśli byłaby z nim nie musiałbym się tak bardzo martwić. Byłbym pewny że jest
bezpieczna.
- Czekaj, nie poleciałeś z nią? – w głosie chłopaka
mogłem usłyszeć najszczersze zdziwienie.
- Co masz na myśli? – zacząłem się bardziej denerwować.
- Miała zarezerwowane bilety żebyście mogli gdzieś jechać
odpocząć. Ostatni raz jak ją widziałem mówiła że jedzie do ciebie żeby zrobić
ci niespodziankę.
- Kurwa. – wolną ręką przejechałem przez moje włosy.
- Niall, co zrobiłeś? – chłopak zapytał spokojnie, jednak
byłem prawie pewny, że jest gotowy przyjść tu i mnie uderzyć. On tez się o nią
bał.
- Chciałem zrobić jej niespodziankę i poprosiłem znajomą
o pomoc. Zobaczyła mnie jak się z nią dość czule żegnałem. Widziałem ból w jej
oczach i uciekła nie dając mi nic wyjaśnić.
- Próbowałeś do niej dzwonić?
- Od dobry kilkunastu godzin nie robię praktycznie nic
innego. Wiesz gdzie chciała lecieć? – miałem wielką nadzieję, że zdradziła
miejsce planowanej podróży swojemu przyjacielowi.
- Nie chciała mi powiedzieć. – po tych słowach straciłem
już nadzieję – Nawaliłeś.
- Wiem. Muszę teraz znaleźć sposób żeby to naprawić.
- Mam nadzieję że ci się uda. – zdziwiłem się na jego
słowa. Zawsze myślałem, że nie podobał mu się fakt, że jestem z brunetką.
- Chcesz żebyśmy byli razem? – sam nie wiem czemu zadałem
to pytanie. Niby zawsze byłem o to ciekaw, ale to chyba nie był dobry moment
żeby o tym rozmawiać.
- Kocha cię i jest z tobą szczęśliwa. – odparł po chwili –
Ty tez ją kochasz. I to mi wystarczy. Chcę żeby była szczęśliwa. Jeśli ja jej
nie mogę dać tego szczęścia, cieszę się że robi to ktoś kto ją dobrze zna.
Przypomniał mi się moment, gdy dziewczyna opowiedziała mi
o swoim jedynym związku po tamtych wydarzeniach z Nowego Jorku.
Siedzieliśmy
na kanapie w salonie Patrici oglądając zdjęcia na jej laptopie. Dziewczyna
zgodziła mi się opowiedzieć trochę o tym co działo się u niej po jej
przyjeździe do Londyny. Po obejrzeniu sporej już ilości zdjęć i przy tym
usłyszeniu wielu historii natrafiliśmy na zdjęcie mojej dziewczyny z Cody’ym.
Nie byłoby w tym nic dziwnego, gdyby nie fakt że chłopak ciasno obejmował
dziewczynę a ich usta była złączone. Moje oczy rozszerzyły się ze zdziwienia po
czym od razu przeniosły na dziewczynę.
-
Byłaś z Cody’m? – mimo iż odpowiedź miałem przed oczami musiałem o to spytać.
-
Przez pewien czas.- spojrzała na mnie tym tak bardzo uwielbianymi przeze mnie
oczami – Zgaduję że tą historię też chcesz poznać?- spytała, jednak
podejrzewałem że znała już odpowiedź. Pokiwałem tylko głową. Zamknęła laptop i
odłożyła do na stolik stojący przed kanapą.
-
Nie pamiętam dokładnie ile czasu od mojego przyjazdu do Londynu minęło gdy to
się stało. – zaczęła wracając do swojej wcześniejszej pozycji na kanapie i
zaczęła bawić palcami lewej ręki. Dokładniej mówiąc tym, gdzie spoczywał
pierścionek, który podarowałem jej z okazji urodzin. Nigdy go nie zdejmowała i
uwielbiałem to. Wiedziałem wtedy, że nawet pomimo błędów które popełniałem ona
wciąż mnie kochała. – Poznałam Cody’iego na zajęciach. Na początku obawiałam
się bliższych kontaktów z kimkolwiek. Jednak gdy pewnego dnia uratował mnie w
parku zaczęłam z nim częściej rozmawiać i jakoś tak wyszło że został moim
przyjacielem. Spędzał ze mną dużo czasu, zazwyczaj albo w jego mieszkaniu albo
u mnie. Rodzice po pewnym czasie przekonali się do niego. Nigdy tak naprawdę
nie powiedzieli mi dlaczego, ale zgaduję że było to po tym jak po jednym dniu
kiedy nie było mnie w szkole, przyszedł do mnie żeby sprawdzić czy wszystko ze
mną dobrze. Przyniósł mi wtedy moją ukochaną czekoladę i nawet pomimo tego że
byłam chora i mógł się zarazić, został ze mną praktycznie do północy. Wtedy też
zrozumiałam, że żywię do niego jakieś uczucia. Nie byłam pewna co to jest, ale
kiedy po pewnym czasie zaprosił mnie na randkę zgodziłam się. Po kilku randkach
staliśmy się parą. Spędzaliśmy ze sobą sporo czasu. W końcu chodziliśmy do tej
samej szkoły, tańczyliśmy razem. Po zajęciach też zazwyczaj spędzaliśmy czas
razem. Byłam z nim wtedy szczęśliwa. Pamiętasz jak zapytałeś się mnie w Paryżu
czy byłam tam kiedyś z kimś kogo kochałam? – pytanie skierowane do mnie
sprawiło że wróciłem pamięcią do czasu kiedy byliśmy w tamtym mieście.
Pokiwałem głową w odpowiedzi przypominając sobie tamten moment. – Byliśmy tam
na jednym z turniejów. Zwiedzaliśmy trochę to miasto i to właśnie tam… -
dziewczyna przerwała przygryzając wargę. Chyba nie była pewna czy kontynuować
to co zaczęła opowiadać. Złapałem jej dłoń, którą wciąż się bawiła i złączyłem
razem z moją. Niezależnie co by powiedziała nic by mnie do niej nie zraziło. W
końcu kochałem ją niezależnie od jej przeszłości. Uśmiechnęła się delikatnie i
wróciła do historii. – Któregoś wieczora podziwialiśmy widok na wieżę Eiffla z
naszego balkonu. Nie jestem do końca pewna jak to się stało, ale to właśnie
wtedy przeszłam swój pierwszy raz po tamtych wydarzeniach z Nowego Jorku. Nie
powiem że było idealnie, bo oboje byliśmy niedoświadczeni i trochę szaleni,
jednak było całkiem przyjemnie. – ścisnąłem mocniej jej dłoń, jakby chcąc jej
przekazać że wciąż tu jestem. – Jakiś miesiąc po tym zaczęliśmy się kłócić i to
dość sporo. W końcu stwierdziliśmy, że jednak nie powinniśmy być razem. Oboje
doszliśmy do tego wniosku i chcieliśmy przekazać to drugiej osobie w tym samym
czasie. Nie chcieliśmy niszczyć naszej przyjaźni, bo nawet mimo tych kłótni
zawsze gdy coś się działo byliśmy dla siebie podporą. Dlatego zostaliśmy
przyjaciółmi. Wiem że zawsze mogę do niego iść gdy coś się dzieje. Wciąż się
kochamy, ale jak brat z siostrą.
- Niall jesteś tam? – z wspomnień wyrwał mnie Cody
- Tak, jestem.
- Napraw to. Jesteście razem idealni. – powiedział, na co
na moich ustach pojawił się uśmiech.
- Zrobię wszystko co mogę.
Chłopak rozłączył się, zapewne wracając do snu. Ja z
kolei po raz kolejny przeszukiwałem listę kontaktów w moim telefonie. Wybrałem
jedyny numer, który miałem nadzieję pomoże mi chodź trochę w poszukiwaniach
mojej dziewczyny.
- Co się stało Niall? – po zaledwie dwóch sygnałach
usłyszałem głos mamy Patrici.
- Rozmawiała może pani z Patricią dziś?
- Nie. A coś się stało?
Opowiedziałem kobiecie to samo co powiedziałem
przyjacielowi brunetki.
- Tak mi przykro Niall. Wiesz, że odrzucenie to coś czego
ona boi się najbardziej.
- Wiem. Ale kocham ją i to nie tak jak wyglądało. Chcę
jej wszystko wyjaśnić.
- Rozumiem. Nie mam pojęcia gdzie może być, ale spróbuję
do niej zadzwonić.
- Dziękuję.
Siedziałem na kanapie w jedynym miejscu na świecie, w
którym chciałam teraz być. Mój telefon zadzwonił po raz kolejny. Byłam
praktycznie pewna kto dzwonił jednak i tak spojrzałam na wyświetlacz. Widząc
napis MAMA, zdziwiona odebrałam telefon.
- Halo? – powiedziałam próbując doprowadzić mój glos do w
miarę normalnego brzmienia.
- Znów uciekłaś. – bardziej stwierdziła niż zapytała.
- Skąd wiesz?
- Niall do mnie dzwonił. Opowiedział mi wszystko. Czemu
nie dałaś mu wyjaśnić?
- To za bardzo bolało.
Stałem
przed drzwiami mojego chłopaka, który cały dzień nie odbierał telefonów ode
mnie. Chciałam zrobić mu niespodziankę, jednak to ja bardziej byłam zaskoczona.
Przed moimi oczami widziałam tak bardzo bliskiego mi blondyna czule
przytulającego pewną dziewczynę. Nie miałam pojęcia kto to jest. Ból który
pojawił się wtedy w moim sercu był nie do wytrzymania. Sytuacja w której go
spotkałam byłam dla mnie jednoznaczna. Cały dzień ignorował moje telefony, a
teraz z jego domu wychodzi kobieta. Jego wzrok spostrzegł mnie i dokładnie
widziałam jak jego oczy rozszerzają się ze zdziwienia. Wiedziałam, że chciał mi
to wytłumaczyć w momencie gdy jego usta otworzyły się. Jednak nie chciałam tego
słuchać. Za bardzo bolało to co zobaczyłam, więc po prostu uciekłam.
- On jest przerażony Patrcia. Boi się że cię straci.
- To co widziałam…
- To jego znajoma kochanie. Z tego co mi powiedział szykował
dla ciebie niespodziankę. Dlatego nie odbierał telefonu.
- Mamo…
- Zadzwoń do niego.
- Nie wiem czy chcę usłyszeć teraz jego głos.
- Daj mu wytłumaczyć.
- Pomyślę nad tym.
- Pytał się gdzie jesteś? Zgaduję, że uciekłaś na Hawaje.
- Skąd wiesz?
- Jestem matką. Po prostu wiem.
- Ale nie powiedziałaś mu? – nie wiedziałam czy bardziej
chciałam żeby mu zdradziła miejsce mojego pobytu, co zapewne sprawiłoby że
przyleciałby tu czy też żeby nie wiedział gdzie jestem. Wolałam chyba podjąć tę
decyzję sama.
- Nie. Nie byłam pewna czy na pewno się tam wybrałaś.
- Nie mów mu, proszę.
- Nie powiem. – odetchnęłam z ulgą. – Jednak zadzwoń do
niego. Jest zdenerwowany. Mogłam to usłyszeć przez telefon, a to naprawdę wiele
znaczy.
- Mamo…
- Już dobrze. Pomyśl o tym.
- Dziękuję.
Rozmowa została zakończona, a ja zostałam z telefonem w
ręku rozważając co powinnam teraz zrobić.
o super, że jest rozdział :) mam nadzieje ze Patricia podejmie dobrą decyzje :) nie mogę się doczekać kolejnego ;d
OdpowiedzUsuńNa pewno podejmie dobrą decyzję według niej. :)
UsuńA kolejny rozdział może uda mi się dodać szybciej niż zazwyczaj.
MATKO BOSKA ;o niech Patricia da mu to wszystko wyjasnic i niech mu wybaczy :cc
OdpowiedzUsuńświetny rozdział, czekam na kolejny :)
Miło mi, że podoba Ci się rozdział. ;)
UsuńPrzekonasz się niedługo czy zgodzi się, aby Niall mógł jej to wytłumaczyć.
Patricia.
genialnie, że juz dodałaś kolejny <3 jest zupełnie inny niż poprzednie więc na nowo rozbudziłaś moją mega ciekawość :D mam nadzieję, że jak zwykle im się ułoży, bo są cudowną parą. czekam z niecierpliwością na kolejny rozdział :)) buziaki ;xx
OdpowiedzUsuńCieszę się, że rozbudziłam Twoją ciekawość. Mniej więcej o to mi chodziło. ;) Wszyscy chcą żeby im się ułożyła.. A co by było jakby jednak Patricia nie pozwoliła mu wytłumaczyć?
UsuńPaticia.
gdyby im się nie ułożyło ? hmmmm nie ukrywam, że byłabym w szoku, bo z reguły takie historie kończą się happyendem więc właściwie z góry człowiek jest na niego nastawiony :) pewnie bardzo współczułabym Patricii bo ona zaufała Niallerowi mimo swoich przejść, a on by ją zawiódł (tzn nie, ale ona myślałaby że tak :D). Powiem Ci szczerze, że teraz to zrobiłaś mi mętlik w głowie :D
UsuńNiedługo już będzie wiadomo czy wybaczy czy nie. :D Mam już rozpisaną resztę tego opowiadania i tak dużo rozdziałów to już raczej nie zostało. ;) Ale nie zdradzę jak się potoczą losy.
UsuńPatricia.
i Bogu dzięki że nie zdradzisz, bo tak przynajmniej bd dalej siedziec jak na szpilkach i czekac na nastepne :)) wiem, już kiedyś pisałaś, że to powoli koniec i nie ukrywam że aż mi się smutno robi jak o tym myślę, bo jestem tu od początku i mega polubiłam to opowiadanie :)
UsuńMiło mi to słyszeć. :) Rozważam opcje zaczęcia czegoś nowego po tym, ale jeszcze nie jestem pewna .
Usuńbyłoby świetnie, bo strasznie lubię Twój styl pisania :))
UsuńI tak oto.... nominuję Cię do Libster Award!!!!!! Taaaaadaaaaa :D Serdecznie zapraszam do mnie po pytania :)
OdpowiedzUsuńhttp://imaginy-by-natasza.blogspot.com/
Jejciu..
OdpowiedzUsuńAle zwrot akcji..
Haha trochę zazdroszczę Patici, że może uciec tak na prawdę gdzie chce xd kurcze co jak co, ale po sprzeczce z rodzicami Hawaje byłyby najlepszym miejscem dla mnie :p
Biedny Niall zamartwia się o swoją dziewczynę, ale to jego wina! Musiał się tak 'czule żegnać' z koleżanką?
Jestem w wielkim szoku i już nie mogę się doczekać nexta!
only-to-die.blogspot.com
nowy rozdział!
Ucieczka to czasami bardzo kusząca wizja. ;) Czy musiał możemy dowiemy się w następnym rozdziale. O ile dziewczyna da mu szansę na wytłumaczenie wszystkiego.
UsuńPozdrawiam.