29 listopada 2013

Rozdział 37

Odłożyłem widelec na talerz i odwróciłem się w stronę gdzie przed chwilą zniknęła moja dziewczyna. Miałem ogromną nadzieję, że to dzwoniący telefon nie zwiastował konieczności opuszczenia przez nią mojego domu. Tęskniłem za nią za bardzo, żeby znów mieć ją daleko od siebie.
- Patrzenie się na drzwi nie sprawi że szybciej się w nich pojawi. – usłyszałem za sobą moją mamę.
Odwróciłem się w jej stronę dokładnie przyglądając. Za nią też tęskniłem i cieszyłem się, że zrobiła nam niespodziankę i przyjechała w odwiedziny.
- Wiem. – odparłem spuszczając wzrok w dół – Ale nie chcę żeby musiała iść do pracy. Chcę ją mieć tylko dla siebie przez jakiś czas. Tęskniłem za nią.
Mama nic nie mówiąc wstała i podeszła do mnie zamykając w swoich ramionach.
- Jestem pewna, że ona też tego chce.
- Ale to nie zależy od nas.
- Dokładnie tak.
Słysząc kroki na schodach, automatycznie odwróciłem swoją głowę w kierunku drzwi. Chwilę później mogłem zobaczyć w nich brunetkę. Podeszła do swojego wcześniejszego miejsca i usiadła na nim ponownie, odkładając przy tym swój telefon na blat, obok talerza z naleśnikami. Mama poklepała mnie po ramieniu i mówiąc tylko, że musi skorzystać z łazienki zostawiła naszą dwójkę samą.
Spojrzałem niepewnie na dziewczynę nie wiedząc jakie wieści ze sobą przyniosła.
- Musisz iść? – spytałem w końcu.
W odpowiedzi pokręciła głową przecząco. Na moich ustach od razu zagościł uśmiech.
- Czyli cały dzień mamy dla siebie? – po raz kolejny pytanie padło z moich ust.
- Nie do końca. – jej odpowiedź nie spodobała mi się. – Twoja mama tu jest. – dodała widząc moją minę.
- Niedługo już was zostawię. – wtrąciła się do rozmowy wchodząc do kuchni.
Oboje odwróciliśmy się w jej stronę.
- Tak szybko? – spytałem, sam nie do końca pewny czy się z tego powodu cieszę czy smucę.
- Mam jeszcze kilka spraw do załatwienia. Chciałam się tylko przywitać. Po za tym jak widzę, masz kogoś kto się tobą zaopiekuje. – spojrzała z uśmiechem w stronę mojej dziewczyny.
Widząc, jak bardzo się obie lubią na mojej twarzy też pojawił się uśmiech. Doskonale pamiętałem jak byliśmy mali i Patricia zawsze uwielbiałam spędzać czas z moją mamą w kuchni. Zwykle ja też kończyłem z nimi, chcąc spędzać czas z moją przyjaciółką. Korzystałem jednak na tym, bo obie uwielbiały gotować i zawsze dostawałem wszystko do spróbowania. A nie mogę nie przyznać, że każda z nich ma talent do gotowania. Lepszej jednak nie umiałbym wybrać.



Kończyłam zmywać po naszym śniadaniu gdy poczułam ciepłe dłonie obejmujące mnie od tyłu i przyciągające bliżej siebie.
- Mama już poszła. – powiedział opierając brodę na moim ramieniu  i tym samym umożliwiając sobie przejeżdżanie czubkiem nosa po mojej odsłoniętej szyi. – Czyli reszta dnia jest tylko dla nas.
Zakręciłam wodę, odkładając ostatni talerz na suszarkę, po czym odwróciłam się przodem do chłopaka.
- I co w związku z tym? – moje dłonie znalazły się na torsie chłopaka
Nie uzyskałam odpowiedzi, ale zostałam uniesiona do góry i po kilku dużych krokach chłopaka spoczywałam na miękkiej kanapie w salonie. Blondyn usadowił się obok mnie, więc skorzystałam z okazji opierając swoją głowę o jego klatkę piersiową. Po chwili telewizor został włączony, a salon zalała kakofonia dźwięków z jakiegoś programu. Niall przeskoczył kilka kanałów, aż w końcu znalazł jakieś reality show. W związku z tym, że nic ciekawszego nie udało się mu znaleźć zaczęliśmy oglądać to.
- Tęskniłem za tym. – powiedział Niall kilka sekund po tym jak odłożył pilot na poduszkę obok siebie.
Uniosłam wzrok na niego, nie wiedząc do końca o co mu chodzi. – Za możliwością leżenia na kanapie z tobą obok.
Uśmiechnęłam się do niego i wróciłam do poprzedniej pozycji. Sama też za tym tęskniłam. Nie miałam ochoty na nic innego czy bardziej wyczerpującego. Wiedziałam, że chłopak też chce odpocząć. To był więc najlepszy sposób na spędzenie naszego wspólnego, wolnego czasu.


Kilka godzin i obejrzanych programów później wciąż spoczywaliśmy na tej samej kanapie. Żadne z nas nie chciało się podnieść, nawet żeby przynieść coś do jedzenie. Ostatecznie jednak przekonałam samą siebie i przyniosłam nam słodycze i butelkę picia. Jednak na długo to nie starczyła i jakieś 30 minut później nic już nie zostało.
Gdy kolejny program się skończył spojrzałam na zegarek, który wskazywał już prawie dziewiątą wieczorem.
- Niall, chodźmy już spać. – powiedziałam podnosząc się z zajmowanego przeze mnie większość czasu miejsca. Odpowiedziała mi jednak cisza. Spojrzałam na twarz chłopaka, która była w tym momencie obrazem spokoju. Zmęczenie chyba go pokonało u mój ukochany spał sobie w najlepsze.
Nie chciałam go budzić, ale wiedziałam że spanie na kanapie nie skończy się dla niego za dobrze.
- Niall… - powiedziałam delikatnie. Chłopak jednak nie zareagował. – Niall, obudź się. – powtórzyłam próbę przysuwając się bliżej niego. Mruknął w odpowiedzi coś niezrozumiałego i przytulił się do mnie. – Niall, chodź pójdziemy do łóżka. – Uchylił swoje oczy i rozejrzał się dookoła, po czym tylko pokiwał głową. Wstałam z jego kolan i łapiąc go za rękę poprowadziłam na górę, do sypialni. Jego oczy były znów zamknięte.
Ledwo znalazł się przy łóżku, a już na nim leżał. Wciąż z zamkniętymi oczami wyciągnął rękę w moją stronę, chcąc zapewne abym do niego dołączyła. Chwyciłam ją i znów znalazłam się w jego objęciach. Schował swoją twarz przy mojej szyi przy okazji oplatając mnie mocno ramionami, jakbym miała mu zaraz uciec. W duchu śmiejąc się z niego, przeniosłam moje własne ręce w jego włosy, zaczynając się nimi bawić. Doskonale wiedziałam, że uwielbia to. Mogłam poczuć jak uśmiecha się przy mojej szyi, a kilka chwil potem znów spał.

***************

Muszę się przyznać, że rozdział powstał w całości dziś. Nie jest długi, ale po prostu nie mam czasu i siły. Szkoła męczy i nie mogę się już doczekać przerwy świątecznej. Wiem, że sam rozdział nie jest za ciekawy, ale mam nadzieję, że chodź trochę się wam spodoba. Rozdział chyba odzwierciedla moje jedyne pragnienie w tym momencie, jakim jest sen. Niestety jutro jeszcze czeka mnie szkoła, więc trzymajcie kciuki żeby chodź trochę udało mi się wyspać w ten weekend. :)
Oglądaliście 1DDay? Jak się podobał? Ja osobiście byłam zachwycona, zwłaszcza Niall'em(co chyba nie jest zbyt trudne do zgadnięcia).
Jeśli macie jakieś pytania, zapraszam tu: http://ask.fm/Patricia710

3 komentarze:

  1. rozdział wcale nie jest nudy.. jest niesamowity :) czytajac słucham MM i powiem płyta jest boska ;) a 1D też świetny ;d czekam na nn ;d

    OdpowiedzUsuń
  2. Nie jest nudny i wszystko jest ok- nie każdy musi być przecież długi na nie wiadomo ile stron :) poza tym Niall i Patricia są tak słodką parą że nawet czytanie o tym jak oglądają TV jest ciekawe :D co do 1D Day- genialny, jestem mega wdzięczna chłopakom że poświęcili dla nas aż tyle czasu :) możliwość słyszenia Niallerowego śmiechu tyle razy przez tyle godzin była cudowna <3 pierwszy live SOML był świetny, Louis wyglądał bosko :) ogólnie dużo smiechu i zabawy- o to chyba miało chodzić :D po raz kolejny dziekuje ci za tego bloga i czekam z wytesknieniem na kolejny rozdział <3 ;xx

    OdpowiedzUsuń
  3. słodki rozdział <3 czekam na kolejny <3
    http://anythingwaswronguntilaboy-justin.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń