2 listopada 2013

Rozdział 35

Widziałam, jak z twarzy Niall’a odpływają kolory. W jednej chwili jego oczy rozszerzyły się tak, jak jeszcze nigdy nie widziałam, a twarz stała się przeraźliwie blada.
- Nie, tylko nie to. – zaczął mówić sam do siebie. – Obiecałem, że cię nie skrzywdzę. Nie mogłam cię skrzywdzić. – chciał zabrać dłonie z mojej twarzy, ale nie pozwoliłam mu, łapiąc je i splatając razem z moimi.
- Niall, spójrz na mnie. – chłopak nie chciał dostosować się do mojej prośby, tylko wciąż mówił że nie mógł tego zrobić, że obiecał sobie że mnie nie skrzywdzi – Niall! – krzyknęłam i dopiero to zadziałało.
Wciąż przestraszone oczy chłopaka spojrzały na mnie. Wypuściłam jedną z jego dłoni i skierowałam moją do jego policzka. Potarłam go kciukiem, a chłopak wtulił się w moją dłoń zamykając oczy.
- Nie skrzywdziłeś mnie. – powiedziałam spokojnym głosem – Po prostu mnie przestraszyłeś i to mi przypomniało pewne rzeczy z przeszłości. – wytłumaczyłam mu spokojnie
Oczy chłopaka otworzyły się i znów mogłam ujrzeć ten jakże uwielbiany przeze mnie błękit.
- Czy on.. wtedy… - chciał o coś zapytać, jednak przyłożyłam mu palec do ust
- Nie myśl o tym. – uśmiechnęłam się nieśmiało – Po prostu straszenie mnie, zwłaszcza gdy jestem naga nie jest dobrym pomysłem.
W odpowiedzi otrzymałam tylko kiwnięcie głowa. Irlandczyk wciąż wpatrywał się we mnie, jakby szukając jakiś oznak strachu lub tego, że chcę od niego odejść. Wstałam z zajmowanego przeze mnie miejsca na łóżku, na co mięśnie chłopaka się napięły. Dla uspokojenia złożyłam całusa na jego czole, po czym odeszłam w kierunku jego walizki, chcąc znaleźć mu coś do założenia na siebie. Jego oczy dokładnie kontrolowały moje ruchy. Po znalezieniu mu jakiś bokserek podeszłam w do niego i wyciągnęłam je w jego stronę.
- Idź weź prysznic i ubierz się w coś. – powiedziałam, kierując w jego stronę niewielki uśmiech – Ja w tym czasie zamówię śniadanie i sama się ubiorę. A potem możemy iść tam, gdzie tak bardzo chciałeś mnie zabrać. – słysząc ostatnie zdanie chłopak wyraźnie się odprężył.
Podniósł się i ruszył w kierunku łazienki. Jednak po kilku krokach zatrzymał się i odwrócił w moją stronę.
- Przepraszam Mała. – powiedział skruszony
- Nic się nie stało. – podeszłam do niego – Nie wiedziałeś. – objęłam go i przytuliłam do siebie, chcąc odgonić do niego poczucie winy. Udało mi się wywołać jakąś reakcję, bo po chwili ramiona Niall’a objęły mnie szczelnie przyciągając jeszcze bliżej chłopaka.
- Przepraszam. – powiedział w moje włosy, gdzie schował swoją twarz – Wynagrodzę ci to jakoś.
- Nic nie musisz robić. – odparłam unosząc swoją głowę aby spojrzeć w jego oczy – Wystarczy mi że będziesz przy mnie. Wtedy czuję się bezpieczna.



Wystarczy mi że będziesz przy mnie. Wtedy czuję się bezpieczna.
Słowa Patrici chodziły mi po głowie cały czas. Louis miał rację. Moja ukochana czuję się przy mnie bezpieczna. O ile nie najdę jej z zaskoczenia.
Stałem pod strumieniem wody nie do końca pewnym jakiej temperatury ona jest. Nie mogłem wyrzucić z głowy kilkunastu ostatnich minut. Chciałem wiedzieć, co takiego się stało, że dziewczyna tak zareagowała, ale z drugiej strony nie chciałem znów widzieć jej w takim stanie, w jakim była gdy opowiedziała mi prawdę. Wciąż kontynuując moje rozmyślania zacząłem wykonywać to, po co tu rzeczywiście przyszedłem.
Gdy już się umyłem, jednak wciąż stałem pod ciepłą wodą usłyszałem pukanie do drzwi.
- Niall? – głos mojej dziewczyny sprawił, że od razu wyłączyłem wodę i odwróciłem się w kierunku drzwi, jakbym miał ją tam zobaczyć
- Coś się stało? – spytałem wciąż zdenerwowany
- Śniadanie już jest. – wypuściłem powietrze, które nawet nie wiem kiedy zacząłem wstrzymywać
- Już wychodzę. – odpowiedziałem opuszczając prysznic.
Nawet nie zauważyłem, że minęło już tak wiele czasu odkąd zamknąłem za sobą drzwi od łazienki. Szybko wytarłem się i założyłem bokserki wybrane dla mnie przez Patricie i ruszyłem do drzwi. Chwilę potem byłem już w pokoju, gdzie czekało na mnie śniadanie. Nigdzie jednak nie widziałem moje dziewczyny. Panika znów zaczęła wkradać się w moje ciało, gdy w drzwiach od sypialni pojawiła się brunetka. Po raz kolejny wypuściłem wstrzymywane powietrze. Jej spojrzenie zatrzymał się na mnie, a na twarzy pojawił uśmiech.
- Chodź tu do mnie. – dwa razy nie trzeba było mi tego powtarzać i chwilę potem miałem ją już w swoich objęciach
- Przep… - dziewczyna zatkała mi usta swoją dłonią
- Nie mówmy już o tym. – powiedziała, powoli odsuwając swoją dłoń od moich ust – Jesteśmy w Paryżu. Jemy śniadanie i realizujemy twoje plany.
Pokiwałem głowa w ramach potwierdzenia, po czym nie mogąc już wytrzymać, skierowałem swoje usta w stronę tych tak bardzo kuszących mnie ust dziewczyny.



Szłam obok Niall’a przyglądając się bardziej zachwyconemu Paryżem chłopakowi niż samemu miastu. Jego głowa obracała się z jeden strony na drugą podziwiając mijane przez nas budynki, sklepy i tym podobne rzeczy.
Doskonale wiedziałam, że chłopak wciąż czuje się winny temu, co miało miejsce rano. Nie chciałam żeby to robił, dlatego też starałam się zająć czymś jego myśli. Zwiedzanie Paryża okazało się doskonałym pomysłem.
- Jak ci się podoba miasto? – spytałam skręcając do mijanego przez nas parku i ciągnąc za sobą chłopaka
- Jest śliczne. Byłem tu już kilka razy, a nigdy naprawdę go nie zobaczyłem. – kierowaliśmy się do fontanny stojącej w odwiedzanym przez nas parku. Dookoła niej można było dostrzec kilka ławek, które to stały się naszym głównym celem.
- Wiem co masz na myśli. Mi też dopiero za którymś z kolei razem udało się je zobaczyć.
- Byłaś już tu? – zdziwiony chłopak aż zatrzymał się w połowie kroku i przypatrywał mi.
Pokiwałam głową w odpowiedzi, ruszając dalej. Niall dołączył do mnie dopiero po chwili gdy już wygodnie siedziałam na jednej z ławek i przypatrywałam fontannie.
- Czemu mi nie powiedziałaś? Nie nalegałbym wtedy tak bardzo na to zwiedzanie. – zajął miejsce obok mnie i po raz kolejny przyciągnął bliżej siebie. Oparłam się o jego tors i kontynuowałam rozglądanie dookoła.
- Nie chciałam ci psuć tej radości zabrania mnie na spacer po Paryżu. Poza tym, spacerowanie tu jest bardzo przyjemne. Zwłaszcza z kimś kogo kocham. – uśmiech sam pojawił się na mojej twarzy. Nie byłam pewna czy Niall może go zobaczyć, ale coś mi podpowiadało, że tak. –No i zdecydowanie potrzebowałeś wyrwać się z tego pokoju hotelowego i przenieść swoje myśli na coś innego.
- Kocham cię. Po prostu pamiętaj o tym.
Po słowach chłopaka zapadła pomiędzy nami cisza. Ja przypatrywałam się otoczeniu dookoła i delektowałam chwilą spokoju u boku Irlandczyka. On z kolei myślał nad czymś, a jego palce bawiły się moimi włosami.
- Byłaś tu kiedyś z kimś kogo kochasz? – spytał po chwili
- Jestem.
- Ale przede mną.
- Tak. – odparłam, nie do końca pewna czy to dobry moment na taką rozmowę.
- Kto to był?
- Niall, nie rozmawiajmy teraz o tym. – podniosłam się i popatrzyłam w jego oczy – Kochałam go wtedy, ale nie tak jak ciebie. To był inny rodzaj miłości.
- Opowiesz mi o tym kiedyś? – widziałam ciekawość w jego oczach i doskonale wiedziałam, że tę historię też będzie musiał poznać. Na szczęście nie była ona już tak przerażająca jak ta, którą najbardziej bałam się mu opowiedzieć. Tą nawet lubiłam. W końcu była to miłość do chłopaka, któremu zaufałam jako pierwszemu po tym wszystkim.
- Obiecuję. – przeniosłam swoją dłoń na jego policzek i złożyłam delikatny pocałunek na jego ustach – Nie masz się o co martwić. Jesteś jedynym którego tak bardzo kocham.


Kierowaliśmy się już w stronę hotelu, gdzie chcąc zdążyć na koncert, powinniśmy być za 10 minut. Patricia mówiła, żebyśmy wracali wcześniej, ale nie mogłem zaprzepaścić szansy, spędzenia z nią jak największej ilości czasu sam na sam.
Wciąż czułem się źle w związku z tym co miało miejsce rano, jednak rozmowa w parku i większość dnia spędzona z moją dziewczyną spowodowały poprawę mojego samopoczucia. Możliwość bycia obok niej i wizja tego, że niedługo będziemy już w domu dodawała do tego jeszcze więcej szczęścia.
Praktycznie idealnie o czasie weszliśmy do hotelu tylnymi drzwiami. Byłem bardziej zziajamy biegiem, ktorym musieliśmy pokonać ostatnie kilka ulic niż moja dziewczyna. Oparłem się o ścianę ciężko oddychając. Brunetka z kolei stała oparta o ścianę i szeroko się do mnie uśmiechała.
- Jak to możliwe, że jestem bardziej zmęczony niż ty? – spytałem  normując swój oddech. Wyciągnąłem rękę w kierunku dziewczyny, a gdy ona ją chwyciła pociągnąłem ją w kierunku, gdzie powinna już na nas czekać reszta.
- Mam więcej praktyki. – wesoły głos dziewczyny jasno dał mi do zrozumienia że się ze mnie nabija.
- Zobaczymy jeszcze kto tu ma w czym więcej praktyki. – złapałem dziewczynę w pasie i przerzuciłem sobie przez ramię, wciąż idąc w odpowiednim kierunku.
- Niall, postaw mnie na ziemi! – śmiech dziewczyny towarzyszył krzyczanym przez nią słowom.
- Nie mam tego w planach. – miałem ochotę się z nią podroczyć.
- Niall!
- Zostawcie te krzyki na noc. – jak zawsze Harry musiał wtrącić coś od siebie.
Posłałem mu mordercze spojrzenie, po czym postawiłem dziewczynę na ziemi. Długo jednak nie stała na niej, bo Louis porwał ją w objęcia chcąc się przywitać, co skończyło się wpadnięciem na czekającego na nas Paul’a. Oboje wybuchli śmiechem, po czym przeprosili go i ruszyli znów do nas.
- Wiesz Style’s, on przynajmniej ma z kim krzyczeć w nocy. – skomentowała wcześniejszą wypowiedź Loczka – Czujesz się zazdrosny?
- O mojego blondaska? – chłopak objął mnie jedną ręką, a drugą poburzył moje włosy – Zawsze.
- Sora Hazza, ja już mam swoją wybrankę. - odepchnąłem go od siebie i objąłem Patricię, łącząc moje dłonie na jej brzuchu, a brodę opierając na ramieniu.
- Idziemy. – przerwał naszą rozmowę Paul.
Wszyscy podążyliśmy za mężczyzną i po kilku minutach siedzieliśmy już w samochodach, które wiozły nas na arenę. Moja dziewczyna zajęła się rozmową z Perrie i obie ignorowały zarówno mnie i Zayn’a.
‘Kobiety” powiedział bezgłośnie Malik, po czym zamknął oczy chcąc zapewne trochę odpocząć podczas nie tak krótkiej drogi. Widząc, że raczej nie uda mi się przerwać rozmowy tej dwójki, wziąłem z niego przykład i też znalazłem sobie wygodna pozycję oddając się relaksowi.




Siedziałam właśnie w samolocie, praktycznie śpiąc, opierając się o mojego chłopaka. Była prawie północ, a my lecieliśmy już do Londynu. Nikt nie był dostatecznie obudzony żeby porozmawiać o czymkolwiek. Większość spała albo właśnie usypiała. Sama nie byłam wyjątkiem, chodź nie udawało mi się za dobrze zasnąć. Za każdym razem gdy już prawie spałam mężczyzna siedzący obok mnie, którego nie znałam i nie był częścią załogi 1D, uderzał mnie przez sen lub coś takiego przez co się wybudzałam. Mogłabym poprosić Niall’a o zamianę miejsc, jednak chłopak już spał i nie chciałam go budzić. Postanowiłam się więc jakoś z tym przemęczyć, pozwalając jednocześnie Irlandczykowi na trochę snu. Zawsze pozostawała mi opcja długiego spania rano.

********************
Ze względu na wolne jest nowy rozdział. Mam nadzieję, że się spodoba. Wydaję mi się, że w najbliższych rozdziałach będzie trochę przeskoków w czasie. Tak chyba będzie dla mnie lepiej. Mogę też powiedzieć, że zbliżamy się powoli ku końcowi. W moim zeszycie, gdzie mam wszystko rozpisane, zostały już tylko 4 większe punkty do końca. Zostało tylko znaleźć czas, żeby je napisać. A ostatnio z czasem bywa różnie. W kolejny weekend, mimo że jest długi, raczej nie będę go miała. Ale mam nadzieję, że tak jak to teraz bywa, za ok. 2 tygodnie pojawi się kolejny rozdział. Trzymajcie kciuki. :)
Pochwalę się też, o ile jest się czym chwalić, że dołączyłam do Natalii i teraz obie tłumaczymy Stay'a. Jeśli ktoś jest zainteresowany tym opowiadaniem o Harry'm, zapraszam: STAY
A teraz wracam do nauki i czekającego na mnie "Pana Tadeusza". Udanego weekendu.
Enjoy!

4 komentarze:

  1. jejku jaki cudowny rozdział <3 no i Patricia się nie wyśpi :c
    czekam na kolejny <3

    OdpowiedzUsuń
  2. ale się ucieszyłam, że dodałaś kolejny rozdział :) tak przywiązałam się do tej historii, że nie potrafię sobie wyobrazić, że koniec jest coraz bliżej :( super rozdział, czekam z niecierpliwością na kolejny ;x

    OdpowiedzUsuń
  3. Strasznie się cieszę, że wreszcie udało mi się przeczytać ten rozdział. Ludzi z vektry powinnam udusić za odebranie mi internetu :/
    Patricia + Niall + spacer po Paryżu = zgon Afry xd
    Biedny Niall przejął się tym, że przestraszył dziewczynę :3
    Co do tłumaczenia bloga STAY uwielbiam go i strasznie się cieszę, że postanowiłaś dołączyć do Natalii :* życzę Wam owocnej współpracy :)
    Czekam na nexta! *o*

    only-to-die.blogspot.com
    wpadniesz? Dodałam nowy rozdział ;3

    OdpowiedzUsuń