W salonie, gdzie spał nasz cel, spotkałyśmy Dan i El, ale
także resztę zespołu. Popatrzyłyśmy zdziwione na nich, po czym skierowałyśmy
wzrok na dziewczyny.
- Chcieli to zobaczyć. – wytłumaczyła El, wzruszając
ramionami
Zmierzyłam każdego z osobna wzrokiem. Zdecydowanie nie
było dla nich łatwe wstać tak wcześnie po imprezie. Po chwili zastanowienia pokiwałam tylko głową
w kierunku dziewczyn, po czym zwróciłam się do tej czwórki.
- Jesteście cicho. – powiedziałam – Nie możemy go obudzić
dopóki nie skończymy, bo wszystko pójdzie się pieprzyć. – wszyscy pokiwali
zgodnie na potwierdzenie że zrozumieli – Więc do dzieła.
Eleanor już przygotowała prostownicę i teraz tylko
wystarczyło poczekać aż się nagrzeję. W tym samym czasie Danielle, Perrie i ja
zabrałyśmy się za malowanie naszego drogiego loczka. Paznokcie były moją
działką. Pozostałą dwójka zajęła się jego twarzą. A biorąc pod uwagę fakt, że
Perrie mało kosmetyków to nie miała, zajęło im to trochę czasu.
Gdy już prostownica się nagrzała, El przystąpiła do
prostowania loczków. Chłopacy stali z boku i przyglądali się naszym
poczynaniom.
- A tak właściwie, to czemu to robicie? – spytał szeptem
Liam
Całą czwórką zgromiłyśmy go wzrokiem, dodatkowo jego
dziewczyna przyłożyła palec do ust sygnalizując mu żeby był cicho. Uratował go
mój chłopak, który zaczął tłumaczyć mu coś szeptem. Nie słyszę co dokładnie
mówi, jednak mam nadzieję, że wyjaśni to na tyle, że już się zamkną.
Gdy już makijaż, paznokcie i włosy Harry’ego zostały
skończone, dziewczyny zabrały dowody zbrodni z salonu, a ja podeszłam do kina
domowego podłączonego do telewizora. Najpierw wyłączyłam głos całkowicie, po
czym zaczęłam szukać kanału z muzyką. Po tym jak już go znalazłam ustawiłam
kino na maksymalna głośność.
Chłopcy stali z uśmiechami na twarzy wpatrując się we
mnie. Podejrzewam że już zrozumieli jaki będzie kolejny ruch w tej zemście.
Czekam tylko na powrót moich towarzyszek. Gdy już jesteśmy znów wszyscy razem,
jednym naciśnięciem guzika na pilocie włączam lecącą piosenkę. Dźwięk ustawiony
na maksimum sprawia że nasz kochany Style’s podniósł się przerażony z kanapy,
łapiąc się za bolącą głowę.
Jego wzrok od razu podążył w moim kierunku. Na mojej
twarzy pojawił się uśmiech.
- Należało ci się Hazziątko. – rzuciłam mu butelkę z wodą
którą już wcześniej sobie przygotowałam i omijając wszystkich poszłam na górę
Ominęłam pokój w którym spałyśmy i poszłam tam, gdzie
zostawiłam wczoraj Niall’a. Odłożyłam telefon na szafkę, gdzie wciąż leżał
telefon mojego chłopaka po czym opadłam na łóżko wciąż zmęczona. Zdążyłam tylko
zamknąć oczy i usłyszałam przeraźliwy krzyk. Harry chyba zobaczył się w jakimś
lustrze.
Nie minęło 10 sekund, a w pokoju znalazł się
rozzłoszczony chłopak.
- Co to ma być?! – spytał, starając się opanować
- Zemsta. – odpowiedziałam
- Za co do cholery miałabyś się mścić? – Style’s stawał
się coraz bardziej zły
- Za to, że ciągle nam w czymś przeszkadzasz. – wyjaśnił
za mnie stojący w drzwiach Niall – Czasami nieświadomie, ale często też
specjalnie. – mój chłopak podszedł do swojego przyjaciele z zespołu i poklepał
po ramieniu – Teraz jesteśmy kwita bracie.
Wciąż zdenerwowany Hazza wyszedł z pokoju trzaskając
drzwiami.
Nie robiłam sobie nic z tego. I tak to pewnie bardziej zaszkodziło
jego skacowanej głowie niż nam czy drzwiom.
Opadłam na łóżku i znów zamknęłam oczy. Po chwili
poczułam jak łóżku się ugina, a czyjaś głowa układa się na moim brzuchu.
- Cześć kochanie. – wymruczałam do niego i zaczęłam bawić
się jego włosami
Na początku chciałem porozmawiać z Patricią. Potem już
tylko leżałem przypatrując się jej. Ale gdy jej ręce znalazły się w moich włosach
poddałem się i również zamknąłem swoje oczy.
Nie potrzebowaliśmy słów. Wystarczył nam ten drobny
dotyk. Jej ręce w moich włosach. Moja głowa na jej brzuchu. Leżeliśmy tak, po prostu delektując się
chwilą spokoju. Jednak jak to zwykle bywa, nic nie może trwać wiecznie.
- Zbieramy się? – zapytała dziewczyna
- Ale wiesz, że jedziemy do mnie? – musiałem się upewnić,
że nie zmieniła swojej decyzji odnośnie spędzenia u mnie czasu przed wyjazdem
A właściwie to mojej decyzji odnośnie tego.
- Nie do końca. – niewielki uśmiech pojawił się na jej
twarzy, z kolei moja okazywała zaskoczenie – Najpierw musimy jechać do mnie
żebym mogła wziąć swoje rzeczy.
Gdy to powiedziała wypuściłem powietrze, które nawet nie
wiem kiedy zacząłem wstrzymywać.
- Tak może być. – podniosłem się z mojego wygodnego
miejsca i wstałem
Wyciągnąłem w jej kierunku dłoń, która chwilę potem
złączyła się z jej. Zabraliśmy swoje telefony i wyszliśmy z pokoju. Brunetka
jeszcze wstąpiła po swoją torbę. Dopiero wtedy uświadomiłem sobie, że spędziłem
noc z dala od niej nawet o tym nie wiedząc. Co ten alkohol robił z ludźmi?
Jednak to dzięki niemu udała się zemsta na Harry’m.
Nie puszczając ręki mojej dziewczyny poprowadziłem nas na
dół. Pożegnaliśmy się z tymi, którzy nie wrócili do spania i z Harry’m,
próbującym doprowadzić się do normalnego stanu.
Gdy znaleźliśmy się przed domem Perrie i Zayn’a
dziewczyna rozejrzała się dookoła. Mój samochód został u mnie.
- Chyba czeka nas spacer. – oznajmiła – Co ty na to?
Pokiwałem tylko głową w odpowiedzi i przyciągnąłem ją do
siebie. Na naszych nosach znalazły się okulary, po czym ruszyliśmy w kierunku
mieszkania Patrici.
Miałem nadzieję, że nikt nie będzie nam przeszkadzał i
będziemy mogli obyć ten spacer w spokoju. Ktoś tam na górze chyba wysłuchał
moich modłów, bo dotarliśmy do naszego pierwszego celu bez spotykania żadnych
fanek czy też reporterów.
Większość drogi spędziliśmy w milczeniu. Wydaje mi się,
że myśli brunetki były z daleko od Londynu. Jednak gdy się jej o to pytałem,
nie chciała nic powiedzieć. Może, gdzieś w środku wiedziałem o co chodzi.
Carter. Nie za bardzo chciałem jednak poruszać ten temat. Nie miałem pojęcia jak
ona czuję się rozmawiając o tym. Wciąż w głowie miałem moment, gdy zdecydowała
się opowiedzieć mi wszystko. Jej łzy, ten ból w jej oczach. Nie chciałem znów
tego widzieć. To było okropne.
Leżałem rozwalony na jej łóżku, podczas gdy Patricia
próbowała się spakować. Miałem jej w tym właściwie pomóc, ale łóżko było tak
wygodne, że po prostu przyciągało mnie do siebie.
Dziewczyna rzucała swoje ubrania w moją stronę. Obok mnie
stała torba, w której to powinny się już znaleźć, jednak nie miałem siły żeby
to zrobić.
- Niall, bez ubrań do ciebie nie idę. – powiedziała
dziewczyna, opuszczając pokój i zapewne kierując się w stronę łazienki
- Zawsze możesz nosić moje. – krzyknąłem za nią – Mi by
się to nawet podobało. – dodałem już ciszej
- Tak samo podobało by ci się jakbym wyszła tylko w
twojej koszulce na miasto? – spytała wkładając tylko głowę przez drzwi
Otworzyłem oczy, której do tej pory były zamknięte.
- Nie zrobisz tego. – stwierdziłem przyglądając się
uważnie jej twarzy – Nie zrobisz MI tego. – chytry uśmiech pojawił się na jej
ustach
- Możemy się przekonać. – powiedziała i znów zniknęła –
Jeśli nie chcesz, lepiej zacznij wkładać ubrania do torby! – krzyknęła
Niechętnie podniosłem się i zacząłem wrzucać wszystko co
było na łóżku do torby. Gdy już skończyłem odwróciłem się chcąc iść poszukać
mojej dziewczyny. Ta jednak stała w drzwiach i mi się przyglądała.
-A może by tak poskładać ubrania przed ich włożeniem do
torby? – zaproponowała podchodząc do łóżka i dorzucając na wierzch torby to co
trzymała
- Po co? – teraz to na mojej twarzy pojawił się chytry
uśmiech – Tak jest szybciej i mam pewność, że nie pokażesz się publicznie tylko
w mojej koszulce. – złapałem ją w pasie i przyciągnąłem do siebie – Ten widok
jest zarezerwowany tylko dla mnie.
- Wczoraj reszta tez mnie widziała. – przypomniała mi
- Wypadek przy pracy. – nie chcąc dalej ciągnąć tej
rozmowy po prostu ją pocałowałem.
******************
Wróciłam! W zasadzie oficjalnie naukę zaczynam dopiero w czwartek. Jak to w Polsce bywa nie skończyli remontu w mojej szkole, więc jeszcze mam wakacje. <3 Zobaczymy jak to potem wyjdzie i czy nie będziemy musieli odrabiać... Oby nie. To by już nie było fajne.
Przerwa się przydała. Poukładam sobie wszystko w głowie i odpoczęłam. Mam już rozpisaną tą historię do końca, zostało tylko to napisać. Może wtedy pojawi się inny blog z zupełnie nową historią? Co Wy na to?
A na dziś tyle. Kolejny rozdział będzie najprawdopodobniej za tydzień.
Enjoy!
Świetny :D
OdpowiedzUsuńMi pasuje nowy blog :)
Może teraz coś ze szkołą związany blog? ;)
OMG !!
OdpowiedzUsuńTen rozdział jest zajebisty! Genialny! Wspaniały! Cudowny!
Tak strasznie się ciesze że wróciłaś i teraz będziesz pisać *o*
Jestem twoją fanką i już teraz siedzę jak na szpilkach czekając na nexta! :*
my-world-and-one-direction.blogspot.com
Oo mamunciu ! Znalazlam Twojego bloga i zaczelam czytac i nie moglam sie oderwac, wiec przecztalam wszystko jednym tchem ! Cudownie piszesz tak, ze chce sie wiecej i wiecej :) chce mi sie smiac jak wyobrazam sobie hazze w wyprostowanych wlosach i w makijazu hahah xd aww jak czytam rozmowy Nialla i Patricii to mnie skreca sa tak slodcy ! <3 pozdrawiam, zycze weny i czekam nn :)
OdpowiedzUsuńhttp://hugmekissmelovememarryme.blogspot.com/?m=1