Wychodząc z komendy policji byłam cholernie zdezorientowana.
Z jednej strony mi ulżyło, a z drugiej byłam przerażona. Carter wciąż siedzi w
więzieniu i jeszcze sporo czasu posiedzi. Jednak ktoś zaczął się z nim
kontaktować. Na dodatek jest to ktoś z Londynu.
Nowojorska policja już powiadomiła tą w Londynie o wszystkim.
Nie mogą jeszcze nic zrobić, ale cieszę się, że przynajmniej będą wiedzieć. I
mam nadzieję, że ten ktoś nie będzie chciał mnie skrzywdzić. A tym bardziej
skrzywdzić kogoś z moich przyjaciół.
Powolnym krokiem wracałam do mieszkania moich rodziców.
Dowiedziałam się już wszystkiego co chciałam, więc mogłam wracać do Londynu. Po
blisko godzinie otwierałam drzwi od mojego tymczasowego miejsca pobytu.
Zdziwiłam się widząc w kuchni mamę.
- Wracam do domu. – powiedziałam po krótkim przywitaniu
- Przecież jesteś w domu.
– zdziwienie malowało się na jej twarzy
- Do Londynu mamo. – wiedziałam, że nie cierpi gdy
nazywałam Londyn domem. Jednak to nie robiło na mnie żadnego wrażenia. Tam jest
mój dom. – Wiem już wszystko, czego mogłam się dowiedzieć.
- I?
- Wciąż jest w więzieniu. – powiedziałam jej tylko to.
Nie chciałam zagłębiać się w szczegóły, bojąc się że nie pozwoli mi wrócić.
Pomimo tego, że mieszkałam sama wciąż nie byłam pełnoletnia. Przynajmniej nie
przez najbliższe kilka miesięcy.
Mogłam bardzo łatwo zobaczyć jak ciało mamy się odpręża.
Bała się o to tak samo jak ja. Czasami można było u niej zauważyć instynkt
macierzyński. Jednak przez większość czasu ważniejsza była praca.
Zostawiając ją samą w kuchni ruszyłam do własnego pokoju
chcąc sprawdzić kiedy mam najbliższy lot i spakować te rzeczy, które wyjęłam ze
swoje walizki. Niestety najbliższy lot był dopiero jutro, więc miałam spędzić
tu jeszcze jeden dzień. Mimo tego spakowałam większość rzeczy do walizki i
rzuciłam się na łóżko postanawiając zdrzemnąć się trochę.
Siedziałam pod ciepłym kocykiem z moim laptopem na
kolanach. Na ekranie widniała wesoła twarz Cody’iego który próbował mnie
rozśmieszyć przez Skypa’a. Szło mu to całkiem nieźle, zapewne ze względu na to,
że znał mnie aż za dobrze i doskonale wiedziała co zrobić abym się uśmiechnęła.
Nie byłam smutna, jednak mój kochany przyjaciel stwierdził, że na mojej twarzy
musi pojawić się uśmiech aby on poczuł się spełniony. Ten głąb jest czasami
genialny. Tym razem też tak było i po niecałych 5 minutach rozmowy uśmiech już
nie schodził z mojej twarzy.
- Więc opowiadaj! – szczęśliwy chłopak szczerzył się do
ekranu chcąc dowiedzieć się jak najwięcej szczegółów z mojego krótkiego pobytu
tu – Co się działo? Kogo spotkałaś? Kiedy wracasz? – potok słów wypływał z jego
ust, co spowodowało mój wybuch śmiechu
- Za dużo to się nie działo. – zaczęłam wciąż z uśmiechem
na ustach – Odwiedziłam moje ukochane miejsce w Central Parku, spędziłam
wieczór z rodzicami i załatwiłam wszystko co miałam załatwić. Jutro wylatuję,
więc zobaczymy się szybo miśku. – nie wiem czemu go tak nazywałam, ale weszło
mi to już w nawyk - A kogo niby miałam
tu spotkać?
Denerwowałem się sam do końca nie wiedząc czym.
Zostawiłem telefon w pokoju i teraz nie miałem żadnego źródła informacji o tym
co dzieje się u mojej dziewczyny. Jak na złość dziś mieliśmy okropnie zawalony
dzień i w hotelu pojawić miałem się dopiero pod wieczór.
Cały czas byłem zdezorientowany i robiłem nie to co
trzeba. W końcu Paul zlitował się nade mną i poprosił o chwilę przerwy. Nie do
końca tego potrzebowałem, ale może i to coś da.
Opadłem na kanapę w naszej tymczasowej garderobie i
wpatrywałem się w jakiś martwy punkt na dywanie.
- Co się dzieje Niall? – spytał Liam siadając obok
Chciałem już odpowiedzieć, gdy do pokoju wpadli Lou z
Harry. Na twarzach obu gościł wielki uśmiech.
- Co znów odwaliliście? – spytałem ciekawy. Może temu
czemuś uda się sprowadzić moje myśli na inny tor.
- Idziemy na imprezę. – krzyknął Louis – Dziś, niedługo! –
skierowałem wzrok w stronę Harry’ego domagając się potwierdzenia, czy jemu
chodzi o to samo
- Tam jest taka gorąca laska. – powiedział tylko siadając
praktycznie na moich kolanach, bo Lou zajął mu ostatnie wolne miejsce na
kanapie. Niby była tu druga, ale leżały na niej rozwalone wszystkie nasze
rzeczy i jakieś śmieci.
- Lou nie wiem czy chcę iść na imprezę.. – zacząłem,
jednak nie dane było mi dokończyć
- Nie masz wyboru! – zaczął chłopak – Wszyscy idziemy.
Będzie wesoło. Popijemy, potańczymy chodź jak wiemy może to nie jest za dobry
pomysł, zapewne coś odwalimy. – szeroki uśmiech wciąż gościł na jego twarzy –
Musisz przestać wciąż chodzić taki zamyślony. Dawaj stary, zabawmy się. Jesteśmy
tak daleko od wszystkich. Też nam się coś należy. – chłopak kontynuował swoją
przemowę namawiając mnie do pójścia z nimi. Włączył się też do niej Harry i
przybyły Zayn. Ostatecznie nie pozostało mi nic innego jak się zgodzić.
Postawiłem tylko jeden warunek: nie powtarzamy ostatniej imprezy, która była
tak tragiczna w skutkach.
**************
Jest i nowy rozdział. Przepraszam, że taki krótki, ale nie ma więcej czasu żeby pisać. I tak jakoś udało mi się to napisać, żeby coś dodać. Kolejny nie jestem pewna kiedy się pojawi. Możliwe, że dopiero za 2 tygodnie albo i później. Mam rozpoczęte pisanie go, jednak czasu na to brak. Mam nadzieję, że ten się podoba.
Enjoy!
Zapraszam też na mojego aska, raz jeszcze: http://ask.fm/Patricia710
No i jeśli ktoś byłby ciekawy, założyłam też drugiego bloga, nie z opowiadaniem: http://rocherdream.blogspot.com/
**************
Jest i nowy rozdział. Przepraszam, że taki krótki, ale nie ma więcej czasu żeby pisać. I tak jakoś udało mi się to napisać, żeby coś dodać. Kolejny nie jestem pewna kiedy się pojawi. Możliwe, że dopiero za 2 tygodnie albo i później. Mam rozpoczęte pisanie go, jednak czasu na to brak. Mam nadzieję, że ten się podoba.
Enjoy!
Zapraszam też na mojego aska, raz jeszcze: http://ask.fm/Patricia710
No i jeśli ktoś byłby ciekawy, założyłam też drugiego bloga, nie z opowiadaniem: http://rocherdream.blogspot.com/
Rozdział genialny jak zawsze kochana! *o*
OdpowiedzUsuńJak to dobrze mieć przyjaciela który zawsze wesprze w trudnej sytuacji ;D
Hmmm.. Czy impreza Nialla skończy się inaczej niż powinna? Xd Mam nadzieję bo uwielbiam wirlki dramy ;p
Czekam na nexta ;*
my-world-and-one-direction.blogspot.com
świetny rozdział ;) czekam na następny rozdział <3
OdpowiedzUsuńhttp://anythingwaswronguntilaboy-justin.blogspot.com
http://abitofluckandlove.blogspot.com
Naprawde Cie przepraszam. Juz wyjasniam za co, znalazlam Twojego bloga jakos nie dawno, a nie komentowalam, poniewaz zawsze czytalam Twoje rozdzialy na tel i trudno komentuje sie wlasnie z niego. Ale dzisiaj powiedzialam sobie: O nie musze skomentowac tak genialny rozdzial !
OdpowiedzUsuńNo i jestem :) naprawde mi sie podoba i mam wrazenie, ze impreza chlopakow niestety skonczy sie inaczej niz powinna. Moze jakas wpadka czy kompletna glupota w ich wykonanii bedzie miala miesce ? Tego nie wiem i zapewne dowiemy sie w kolejnym na ktory czekam ! :*
Gdybys chciala to zapraszam do mnie :)
http://all-to-make-the-shelter.blogspot.com/?m=1
super rozdział, jak zawsze z reszta :D czekam na następny, ciekawe co zrobią chłopaki i Patricia :))
OdpowiedzUsuńAaaaaaaa!
OdpowiedzUsuńZnalazłam dzieło wielkiego geniusza! *o*
Dziewczyno tyle talentu nie ma nikt kogo znam, a znam dużo osób xd
Rozdział wspaniały, huh Niallerek szykuje się na impezkę? Będzie grubo xd Dobrze, że ten cały Carter siedzi w więzieniu :p
Czekam na kolejne arcydzieło *-*
only-to-die-blogspot.com
Wpadniesz? Dopiero zaczynam..
Z góry przepraszam za spam, ale chyba każdy przechodził przez początki w pisaniu.
OdpowiedzUsuńCześć :) Chciałam cię serdecznie zaprosić na niedawno powstałego bloga z opowiadaniem, które piszą dwie autorki. Zajrzyj gdy będziesz miała chwilę, bo możliwe, że to co piszemy od serca cię zaciekawi :)
http://addiction-hatred-and-passion.blogspot.com/
Pozdrawiam, życzę udanej niedzieli.
Mia ♥