Siedziałem niecierpliwy w fotelu pasażera.
Chciałem już być w Manchesterze. Właśnie z tego powodu to Harry prowadził, a
nie ja. Reszta stwierdziła, że chcą dotrzeć na miejsce w jednym kawałku i wciąż
żywi. Cała droga dłużyła mi się niemiłosiernie.
Gdy w końcu Harry zatrzymał samochód przed
budynkiem w którym była moja dziewczyna wysiadłem z niego zanim jeszcze reszta
zdążyła o tym pomyśleć i popędziłem biegiem w kierunku drzwi. Pokonanie schodów
i dotarcie na odpowiednie piętro też nie zajęło mi dużo czasu. Zapukałem i
czekałem aż mi otworzy. Po chwili już stała przede mną. W rozmazanym makijażu i
wciąż w ubraniach, w których była w klubie. Wszedłem do środka, zamknąłem drzwi
i zamknąłem ją w swoich objęciach.
- Proszę, nie rób tak więcej. – wyszeptałem
do niej – Nie mogłem znieść myśli, że on mógł znów cię mieć.
- Przepraszam. – odpowiedziała mi i poczułem
łzy na mojej koszulce
Objąłem ją mocniej i zacząłem prowadzić w
kierunku, jak podejrzewałem salonu. Usiadłem na kanapie sadzając sobie
dziewczynę na kolanach i mocno do siebie przytulając.
- Nie płacz. – starałem się ją uspokoić
Nie wiedziałem do końca co zrobić. Trzymałem
ja po prostu w ramionach i gadałem jakieś głupoty. W końcu przestała płakać i
podniosła głowę patrząc się na mnie.
- Przyjechałeś sam? – spytała
- Nie. – odparłem – Reszta też przyjechała. I
jeszcze nie dali mi prowadzić.
Dziewczyna roześmiała się, po czym zsunęła z
moich kolan i wstała.
- Nie dziwię im się. Zapewne jechałbyś jak
wariat. A teraz poczekaj tu, pójdę się doprowadzić do jakiegoś porządku.
- Nawet zapłakana jesteś piękna.
- Jesteś jedyną osobą przy której płacze
oprócz mojej mamy i na dodatek jesteś moim chłopakiem, więc nie wiem czy jesteś
obiektywny.
Już z uśmiechem na ustach wyszła z pokoju i
ruszyła zapewne do łazienki. Sam wyjąłem telefon chcąc dowiedzieć się gdzie
jest reszta. Dopiero po pytaniu dziewczyny uświadomiłem sobie, że powinni być
tu już jakiś czas. Nie możliwe żeby tak długo tylko szli na górę.
Wybrałem numer Liam’a i przyłożyłem telefon
do ucha.
- Gdzie jesteście? – spytałem gdy już odebrał
- W samochodzie. Chcieliśmy dać wam trochę
czasu.
- Chodźcie już. Traficie?
- Tak.
Połączenie zostało zakończone i wiedziałem że
za chwilę pojawi się tu cała piątka. Oby tylko zachowywali się dobrze.
Patricia wróciła do mnie i w tym samym czasie
odezwał się dzwonek do drzwi. Uśmiechnięta dziewczyna ruszyła w ich kierunku.
Chwilę potem usłyszałem tylko jej głośny śmiech, a następie huk. Przestraszony
ruszyłem w kierunku drzwi, ale gdy dotarłem na miejsce jedynie się roześmiałem.
Patricia z Perrie leżały na pozostałej czwórce śmiejąc się. Chyba grupowy
uścisk im nie wyszedł.
Pomogłem podnieść się dziewczynom podczas gdy
chłopaki sami sobie poradzili.
Po chwili siedzieliśmy już wszyscy w salonie.
Moja dziewczyna spoczywała na moich kolanach. Nie miałem zamiaru jej wypuścić z
objęć dopóki nie będzie takiej konieczności.
~Patricia~
Na początku rozmawialiśmy na neutralne
tematy. Jednak wiedziałam że każde z nich chciało zadać przynajmniej jedno
pytanie.
- Pytajcie. – nie wytrzymałam w końcu i dałam
im przyzwolenie
Wszyscy popatrzyli się na mnie zdziwieni i
niepewni.
- Wiem, że chcecie coś wiedzieć. Nie wiem co,
ale może wam powiem. Po prostu pytajcie.
Przez kilka minut panowała cisza.
- To co napisałaś Perrie.. –zaczął Zayn
- Tak to wszystko się zdarzyło. – nie musiał
kończyć, dobrze wiedziałam o co chciał zapytać
- Co z tym chłopakiem, który ci to zrobił? –
Liam zadał kolejne pytanie
- Właściwie nie wiem do końca. – to było
prawdą – Zawsze myślałam, że siedzi w więzieniu albo coś takiego, ale po
wczorajszym nie jestem tego taka pewna.
Niall mocniej przytulił mnie do siebie.
Bez problemu mogłam powiedzieć, że to on
najbardziej wariował i bał się. Złapałam jego dłoń i splotłam nasze dłonie.
Przytuliłam się do chłopaka, co wywołało uśmiech na twarzach reszty osób w
pokoju.
- Jesteście razem tacy słodcy. – skomentowała
Perrie
Oboje podziękowaliśmy jej szerokim uśmiechem.
- Wrócisz do Londyny? – spytał po chwili
Louis
- Oczywiście. Zawsze wracam po ucieczce.
Wszyscy oprócz Niall’a popatrzyli na nią z
wielkimi oczami.
- Uciekałaś już tak? – Liam znów jako jedyny
umiał zadać pytanie
- Nie raz. To taki mój mechanizm obronny.
Czasami zaszywam się gdzieś w Londynie, czasami w Anglii, czasem w Irlandii,
czasem gdzieś w Europie ale bywa że i gdzieś na świecie.
Niall zaśmiał się widząc reakcje przyjaciół.
- I nikomu o tym nie mówisz? – kolejne
pytanie padło z ust Liam’a
- Zwykle wysyłam Cody’emu, Nicole albo Mel
sms „Potrzebuję czasu”. Oni już wiedzą o co chodzi i wiedzą, że jestem wtedy
bezpieczna.
Po jeszcze kilku pytaniach z ich strony
skończyliśmy już temat. Ja sama byłam zmęczona, nie spałam dużo tej nocy. Perrie
wyglądała podobnie, więc stwierdziłyśmy że my już idziemy spać. Chłopcy chcieli
jeszcze porozmawiać więc we dwie zaszyłyśmy się w jednym z pokojów.
- Jak się czujesz? – spytała gdy leżałyśmy
już pod kocem
- Szczerze? – odpowiedziałam pytaniem na pytanie
Dziewczyna pokiwała głową w odpowiedzi.
- Trochę przerażona.
- Mogę zapytać o coś? – widziałam w oczach
blondynki, że boi się czegoś
- Śmiało. – dodałam jej otuchy uśmiechem
- Jak, po tym wszystkim co przeszłaś, możesz
wciąż być taka wesoła?
- Po prostu chcę taka być. Na początku to
było trudne, jednak z czasem stało się łatwiejsze. Poza tym, znalazłam ludzi
przed którymi mogę się otworzyć i być sobą.
Dziewczyna uśmiechnęła się do mnie delikatnie
po czym przyciągnęła do siebie w uścisku.
Tak przytulone zasnęłyśmy po kilku minutach.
*******************
Wróciłam do Was! Teraz już do końca wakacji zostaję w domu, więc nie powinno być większych przerw. :>
Ale ten wyjazd dobrze mi zrobił. Po raz kolejny odwiedziłam moje ukochane miasto w Polsce - Wrocław. Mam nadzieję, że niedługo już zostanę tam na dłużej niż tydzień czy kilka dni w wakacje.
A wam jak mijają wakacje? Siedzicie w domu czy zwiedzacie Polskę i świat?
Czytajcie.
Komentujcie.
Enjoy!