Zatrzymałem samochód pod moim domem. Wyszliśmy razem z
Patricią i niestety czekały na nas fanki. Nie to, żebym ich nie lubił, jednak
dziś chciałam jak najszybciej znaleźć się w środku. Popatrzyłem na moją
dziewczynę, która z uśmiechem kiwnęła mi głową, żeby do nich poszedł a sama
ruszyła w kierunku drzwi. Dobrze że dałem jej klucze.
Na moje szczęście fanek nie było dużo, więc szybko
uwinąłem się z autografami i zdjęciami. W końcu pożegnałem się z nimi i z
uśmiechem na ustach ruszyłem do mojego domu. Jak tylko znalazłem się w środku i
zlokalizowałem czekającą na mnie dziewczynę, szybko do niej podszedłem i
przyciągnąłem do siebie całując. Obejmując ją oparłem się o stojącą obok szafkę
pogłębiając pocałunek. Po chwili jednak Patricia oderwała się ode mnie.
- Jesteś gorący jak tak robisz. – powiedziała ze śmiechem
i ruszyła do salonu.
Cieszą się z jej słów ruszyłem za nią i chwilę potem
leżeliśmy już przytuleni na kanapie patrząc się w telewizor. Jedną ręką
głaskałem ramię dziewczyny, a drugą zmieniałem kanały, szukając czegoś co
moglibyśmy obejrzeć.
- A może coś na DVD? – zaproponowała w końcu
- Może być.
- Więc wybieraj. A ja idę po coś do jedzenia.
Wstała z kanapy i zniknęła w kuchni podczas gdy ja
ruszyłem w kierunku szafki z filmami chcąc coś wybrać. Nie wiedząc na co
dziewczyna może mieć ochotę wziąłem kilka pudełek i ruszyłem do kuchni. Tam
zastałem ją siedzącą na blacie kuchennym i wpatrującą się w widok za oknem.
Zdziwiony jej zachowaniem odłożyłem filmy na szafkę i podszedłem do niej.
- Co się dzieje? – spytałem siadając obok niej
Nic nie odpowiedziała tylko się do mnie przytuliła
chowając głowę w zagłębieniu moje szyi. Objąłem ją i siedzieliśmy tak przez
kilka minut. W końcu poniosła głowę i uśmiechnęła się do mnie nieśmiało.
- Dziękuję. – wyszeptała
- Powiesz mi co się stało? – spytałem wciąż nie
wypuszczając jej z objęć
- Po prostu przypomniały mi się czasy jak byłam młodsza i
siadałam wieczorami żeby oglądać filmy z rodzicami. Mama zawsze wtedy szykowała
dużo słodyczy i podczas oglądania zawsze mnie przytulali.
Przyciągnąłem ją do siebie mocniej i pocałowałem w czubek
głowy.
- Teraz ja cię będę przytulał. Zawsze jak tego
potrzebujesz po prostu przyjdź. Dobrze?
Pokiwała głową i złapała moją rękę splatając nasze palce.
Wstaliśmy z blatu i zabierając uszykowane wcześniej
słodycze wróciliśmy do salonu. Patricia pozwoliła mi wybrać film i chwilę potem
znów przytulałem ją do siebie mocno podczas gdy oboje zafascynowani byliśmy
zaczynającym się filmem.
Resztę dnia spędziliśmy na kanapie oglądając filmy. Tylko
co jakiś czas któreś znasz ruszało na krótką wyprawę do kuchni w celu
uzupełnienia zapasów jedzenia. Widziałem, że Patricia już czuję się lepiej i
nie smuci się. Wiedziałem, że tęskni za rodzicami bo mi to kiedyś wyznała. W chwili
gdy powiedziała mi czemu była smutna w mojej głowie zaczął rodzić się plan.
Musiałem tylko jakoś zdobyć numer do jej mamy z jej telefonu. Raczej nie
powinno stanowić to dużego problemu. Gdy zaśnie po prostu go znajdę i
zadzwonię. I mam nadzieję, że dziewczyna nie obrazi się za to.
Spojrzałem na wciąż przytuloną do mnie brunetkę. Spała
słodko z włosami opadającymi na jej czoło. Uśmiechnąłem się widząc delikatny
uśmiech na jej twarzy. Tak bardzo mi go brakowało, a dzisiejszego dnia nie
widziałem go często. Delikatnie, nie chcąc jej obudzić, wziąłem ją na ręce i
zaniosłem do sypialni. Po ułożeniu jej na poduszkach i przykryciu kocem,
opuściłem pokój chcąc zrealizować mój plan.
Wziąłem jej telefon, który zdążyła naładować, ze stolika
w salonie i odnalazłem numer do jej mamy. Wpisałem go w swoim telefonie i
wcisnąłem odpowiedni przycisk żeby zacząć połącznie.
- Słucham. – usłyszałem po chwili w słuchawce
Odetchnąłem z ulgą, słysząc że odebrała.
- Dzień dobry. Z tej strony Niall. Pamięta mnie pani? –
spytałem niepewnie
- Oh Niall, miło mi cię słyszeć. Patricia mówiła mi że
jesteście razem.
- Rozmawiała z nią pani?
- Tak. Dzwonimy do siebie jakoś raz na dwa tygodnie. Coś
się stało?
- W sumie można tak powiedzieć. Mam sprawę.
- Mów.
~Patricia~
Otworzyłam oczy i zdezorientowana rozejrzałam się po
pokoju w którym się znajdowałam. Dopiero po chwili dotarło do mnie że to
sypialnia Niall’a. Pewnie zasnęłam i mnie tu przyniósł.
Wciąż zaspana wstałam z łóżka chcąc znaleźć chłopaka. Gdy
weszłam do salonu ten właśnie odkładał telefon, a na jego twarzy gościł szeroki
uśmiech.
- Co się stało? – spytałam, na co ten odwrócił się do
mnie szybko
No tak, nie wiedział że tu jestem. Zapewne myślał, że
wciąż śpię. Jednak umiejętności przekradania się nocą po hotelowym pokoju do
czegoś się przydają.
- Nie śpisz? – spytał podczas gdy ja zajęłam miejsce obok
niego
- Obudziłam się przed chwilą. I postanowiłam cię
poszukać.
Uśmiechnęłam się delikatnie do chłopaka, a ten tylko
pokiwał głową wciąż uważnie mi się przyglądając.
- Poza tym, już późno. – dodałam spoglądając na zegarek –
Chodźmy spać.
Niall uśmiechnął się szeroko i chwilę później znalazłam
się w jego objęciach niesiona w kierunku pokoju, który przed chwilą opuściłam.
Położył mnie na łóżku i po chwili sam znalazł się obok mnie. Położyłam głowę na
jego klatce i poczułam jak obejmuje mnie mocno.
- Niall – zaczęłam – Dziękuję.
- Za co? – spytał lekko zaskoczony
- Za wszystko. Za to że jesteś, że wytrzymujesz ze mną,
za dziś. Nikomu tak naprawdę nie powiedziałam jeszcze o tym co czuję odnośnie
rodziców. A ty po usłyszeniu tego zrobiłeś to, czego potrzebowałam. I wywołałeś
uśmiech na mojej twarzy, wtedy gdy tego potrzebowałam. Dziękuję.
Mówiłam szczerze. To co stało się dziś w kuchni, co
zrobił, tylko uświadomiło mi jak ważny dla mnie jest. Nie wymuszał na mnie
żadnych wyjaśnień, po prostu był przy mnie gdy go potrzebowałam. I zrozumiał
mnie, gdy powiedziałam o tęsknocie za rodzicami. A tej jednej rzeczy nie
powiedziałam nikomu. Cody, Mellanie, Nicole. Oni wszyscy myśleli, że cieszę się
z tego, że rodzice mieszkają w Nowym Jorku, że widzę ich tak rzadko. Nie mieli
pojęcia, że gdy jestem sama w mieszkaniu czuję pustkę za tym, jak było kiedyś,
gdy mieli dla mnie więcej czasu, gdy mogłam po prostu z nimi porozmawiać,
przytulić się.
Niby dzwoniliśmy do siebie raz na dwa tygodnie, ale to
nie było to samo. Przez telefon nie da się powiedzieć wszystkiego, nie da się
pocieszyć, przytulić, zapewnić bezpieczeństwa. A Niall dał mi to wszystko.
Będąc przy nim czułam się bezpiecznie, tak jak dawno się nie czułam. W moich
oczach zbierały się łzy.
- Nie masz mi za co dziękować, skarbie. – powiedział
chłopak całując mnie w czoło – Wiesz, że jestem tu dla ciebie, prawda?
Pokiwałam tylko głową, nie chcą nic mówić, gdyż zapewne
spowodowałoby to wylanie się łez. Rysowałam bliżej nieokreślone symbole na
piersi chłopaka, gdy poczułam jego palce unoszące moją brodę aby spojrzała mu w
oczy.
- Mała, nie płacz. – powiedział widząc moje szkliste oczy
Nic nie mówiąc przytuliłam się do niego. Po chwili
poczułam jak chłopaka chwyta moją dłoń, po czym splątał nasze palce razem.
- Dziękuję – wyszeptałam po raz kolejny to słowo
- Zawsze tu będę. – opowiedział
Czułam delikatne palce
Niall’a kreślące nieznane mi symbole na moich placach. Nie chciałam już nic
więcej mówić. Potrzebowałam po prostu jego bliskości. Wtuliłam się w niego
mocniej i nie wiem kiedy zasnęłam.*****************************
Przepraszam. Nie mogłam dodać wcześniej, bo po prostu nie miałam czasu. Dziś też w zasadzie powinnam się uczyć, jednak znalazłam chwilę żeby dokończyć. Nie wiem kiedy będzie 10 rozdział. Jeśli następny tydzień będzie trochę luźniejszy postaram się wstawić. Jeśli nie, zapewne w następny weekend dopiero. I wiem, że jest krótki, ale naprawdę mam teraz tyle testów, kartkówek, że nie mam czasu praktycznie na nic. Postaram się, żeby następny był dłuższy.
Enjoy.
bardzooooo słodki rozdział ^^ oby więcej takich ;)
OdpowiedzUsuńRozdział jest FANTASTYCZNY :)) Pozdrawiam i z niecierpliwością czekam na następny :D
OdpowiedzUsuńHej! :D
OdpowiedzUsuńStrasznie przepraszam, że nie komentowałam wcześniej, ale od niedawna mam kompa i nadrabiam wszystkie zaległości :)
Rozdział jest na serio świetny! Wszystko co w nim opisałaś było strasznie słodkie i takie szczere *.*
Czekam na nexta! :)
my-world-and-one-direction.blogspot.com
Opowiadanie o Zoe dobiegło końca dając początek nowemu.
Pojawili się właśnie bohaterowie :)
Liczę na Twoją szczerą opinię :)
"Wychowana na skraju biedoty, zarabiała na siebie i rodziców. Los nie przeznaczył jej kolorowego życia. Zwłaszcza, że w wieku siedemnastu lat straciła ojca i matkę. Zmarli podczas wypadku samochodowego, zostawili ją bez pożegnania, a ona tylko cierpiała. Przez rok mieszkała z ciotką w Londynie, jednak za dużo złego przeszła w tym mieście by móc w nim zostać na jeszcze kilka lat. Postanowiła przeprowadzić się do Chicago, gdzie z całego serca zapragnęła rozpocząć nowe życie...Kto wie, może lepsze? Tylko co będzie jeśli cokolwiek się skomplikuje? Czy wystarczająco słaba psychika Mia doprowadzi ją do krytycznego stanu? Nie wiesz tego..."
OdpowiedzUsuńAle jeśli chcesz się dowiedzieć zapraszam na nowo otwartego bloga, gdzie na razie jest tylko prolog :
http://battle-of-destiny.blogspot.com/
Pozdrawiam cię, Mia ♥