Obudziłem się rano słysząc dzwonek do drzwi.
Zdezorientowany podniosłem się do pozycji siedzącej. Patrici nie było w tym
pokoju. Przeczesując palcami włosy ruszyłem w kierunku drzwi, chcąc sprawdzić
kto mnie obudził. Idąc przez domem nie widziałem nigdzie mojej dziewczyny, co
spowodowało w moim ciele lekkie zdenerwowanie. Gdzie ona jest?
Otworzyłem drzwi i moim oczom ukazał się kurier. Szybko
odebrałem przesyłkę i odstawiając ją na pierwsze lepsze znalezione miejsce
ruszyłem w poszukiwania Patrici. Krzycząc jej imię sprawdzałem wszystkie
pomieszczenia po kolei. Jednak nie odniosłem oczekiwanego skutku. Nigdzie jej
nie było. Wróciłem do sypialni chcąc wziąć mój telefon, gdy zobaczyłem obok
niego niewielką karteczkę z tak dobrze znanym mi pismem. Podniosłem ją i
zacząłem czytać.
Spałeś
tak słodko, że nie chciałam Cię budzić. Musiałam iść do pracy, a potem muszę
coś załatwić. Śniadanie masz w lodówce.
P.
x
Mały uśmiech pojawił się na mojej twarzy gdy uświadomiłem
sobie, że nawet wtedy gdy musiała gdzieś wyjść zatroszczyła się o śniadanie dla
mnie. Za to właśnie ją kochałem. Odłożyłem kartkę i ruszyłem do kuchni, ciekawy
tego co dziewczyna dla mnie przygotowała. Jednocześnie było mi smutno, że nie
ma jej tu ze mną. Wczorajszy wieczór był czymś, czego nie da się łatwo
zapomnieć. Pokazała mi jak bardzo mi ufa.
Otwierając lodówkę zobaczyłem talerz kolorowych kanapek.
Niby nie było to nic wielkiego, a spowodowało pojawienie się uśmiechu na mojej
twarzy. Spojrzałem na zegarek znajdujący się w kuchence i zdziwiłem się widząc,
że jest dopiero 10. Skończyłem jeść śniadanie i ruszyłem na górę, chcąc wrócić
jeszcze do snu. Jednak nie było mi to dane. Gdy tylko wszedłem do pokoju mój
telefon zaczął dzwonić. Z moich ust wydostał się jęk niezadowolenia, ale po
chwili już rozpocząłem rozmowę z Paul’em.
Po skończonej rozmowie, sfrustrowany tym, że jednak nie
będę mógł iść spać ruszyłem do łazienki w celu wzięcia prysznica i ogarnięcia
się. Kolejny dzień pracy czas zacząć.
~Patricia~
Żegnając się z fotografem z dzisiejszej sesji ruszyłam
zmęczona, żeby się przebrać. Nie często pozowałam, ale gdy dziś rano do mnie
zadzwonili zgodziłam się. Jednak teraz myślę, że nie był to do końca dobry
pomysł. Wciąż byłam zmęczona po zmianie stref czasowych i na dodatek w nocy też
nie spałam za dużo. Po tym jak zasnęłam wtulona w Niall’a, obudziłam się po
jakiś 3 godzinach. Z łatwością udało mi się wyślizgnąć z uścisku chłopaka bez
budzenia go. Resztę nocy spędziłam w kuchni, rozmyślając nad wszystkim co mnie
trapiło. Cieszyłam się, że chłopak się nie obudził. Nie chciałam żeby przeze
mnie zarwał noc.
Szybko przebrałam się w swoje ubrania i po zmyciu
makijażu ruszyłam ku wyjściu. W ostatniej chwili przypomniało mi się, że nie
wzięłam swojej torebki, więc szybko po nią wróciłam i po kilku minutach byłam
już w drodze do swojego mieszkania. Gdy tylko znalazłam się w środku,
zapomniałam całkiem o tym, że nie mam nic do jedzenia i powinnam iść na zakupy.
Odłożyłam tylko torbę na szafkę i ruszyłam prosto do sypialni. Chwilę potem,
leżałam już zwinięta w łóżku, dziękując sobie, że ubrałam się wystarczająco
swobodnie, żeby nie musieć się przebierać. Chwilę potem zasnęłam.
Obudziłam się z dziwnym uczuciem, że nie jestem sama w
mieszkaniu. Otworzyłam oczy i przestraszyłam się, gdy zobaczyłam, że gdzieś w
domu świeci się światło. Byłam pewna, że to nie ja je zapaliłam, bo jak
wróciłam było jeszcze jasno. Podniosłam się z łóżka i biorąc telefon do ręki
ruszyłam powoli w kierunku światła. Źródłem światła okazała się być lapa w
salonie. Po cichu podeszłam do drzwi chcąc sprawdzić kto tam jest. Gdy
zobaczyłam na kanapie Nicole z podkulonymi nogami wiedziałam już, że coś się
stało. Podeszłam do kanapy i usiadłam obok niej przyciągając ją do siebie i
zamykając w mocnym uścisku.
Na początku przestraszona dziewczyna chciałam wyrwać się
z uścisku, jednak gdy uświadomiła sobie, że to ja przestała się szarpać i
wtuliła we mnie. Moja ręka znalazła się na jej plecach i zaczęła je delikatnie
głaskać.
- Chcesz mi powiedzieć co się stało? – spytałam po kilku
minutach
Nicole pokręciła przecząco głową. Zrozumiałam ją i
wiedziałam, że prędzej czy później i tak mi powie co się stało.
Wciąż ją przytulając wystukałam krótką wiadomość do
Mellanie, żeby przyszła do mnie i kupiła potrzebne rzeczy. To nie był pierwszy
raz, gdy któraś z nas znalazła się w takiej sytuacji. Zwykle kończyło się to w
moim salonie z dużą ilością słodyczy, filmów i po prostu rozmowach we trzy.
Tego w tym momencie potrzebowała Nicole.
Gdy Mel dotarła do mojego mieszkania Nicole już się
uspokoiła i siedziała z podkulonymi nogami pijąc ciepłą herbatę, którą jej
zrobiłam. W tym czasie ja zdążyłam się trochę ogarnąć i uszykować kilka filmów.
Mel weszła do środka bez pukania i tylko mrugnęła mi na przywitanie, po czym
ruszyła do Nicole.
10 minut później siedziałyśmy już we 3 na kanapie,
patrząc się w ekran telewizora i zajadając słodyczami przyniesionymi przez
najmłodszą z nas. Nasze telefony zostały wyciszone i zostawione w kuchni. To
chyba jedyna zasada tych naszych wieczorów – zero telefonów.
Z każdą kolejną minutą humor Nicole poprawiał się, aż w
końcu po pierwszym filmie zaczęła opowiadać nam co się stało.
~Niall~
Zmęczony wróciłem do domu. Wciąż sprawdzałem telefon
czekając na jakąś wiadomość od Patrici, jednak nic nie było.
Trochę zdenerwowany, ok. 23 wybrałem jej numer. Zawsz jak
nie mogła rozmawiać to przynajmniej wysyłała SMS. Gdy usłyszałem w słuchawce,
że jej telefon jest wyłączony zacząłem się martwić jeszcze bardziej. Chciałem
do niej jechać, ale może jeszcze jej nie było w domu. Albo może jest z
dziewczynami albo z Cody’m.
Ta ostatnie imię wzbudziło we mnie uczucie zazdrości. Mimo
że Patricia mówiła, że nie mam o co być zazdrosny to nie było takie łatwe.
Irytowało mnie to, że ta dwójka jest ze sobą tak blisko. Ja znałem Patricie od
zawsze, ale to on był z nią w ostatnich latach, wtedy kiedy najbardziej
potrzebowała kogoś bliskiego. Wtedy, kiedy to ja powinienem być z nią.
Westchnienie mimowolnie wyrwało się z moich ust. Wybrałem
jej numer po raz kolejny, jednak zakończyło się to tak samo jak za pierwszym
razem. Odłożyłem telefon na szafkę i opadłem na łóżko. Myślałem, że spotkam się
z nią dziś, jednak chyba zapowiadało się inaczej. Nie chciałem jej przytłaczać
i mimo że w mojej głowie krążyła myśl, żeby do niej jechać nie chciałem tego
robić.
Nie miałem już siły na nic, więc leżałem na łóżku i już
prawie zasypiałem, gdy usłyszałem dźwięk przychodzącej wiadomości. Nie miałem
siły sprawdzać kto to, więc zignorowałem tą wiadomość i wciąż myśląc o tym, co
się dzieje z moją dziewczyną zasnąłem.
~Patricia~
Nasz wieczór robił się coraz bardziej zabawny. Gdy
skończyło się jedzenie w salonie, ruszyłam do kuchni żeby przynieść więcej.
Jednak chciałem też dać znać Niall’owi, że wszystko ze mną dobrze. Przypomniało
mi się o tym, dopiero niedawno. Miałam zadzwonić do niego po powrocie z sesji,
jednak przez to całe zmęczenie wyleciało mi to z głowy. Nakładając rzeczy do
misek i na talerzyki szybko pisałam wiadomość. Wysłałam ją i w chwili gdy
odłożyłam telefon do kuchni weszła Nicole. Jej chytry uśmieszek uświadomił mi
co planuje. Ruszyła do szafki w której trzymałam alkohol i wzięłam ze sobą dwie
butelki. Na mojej twarzy też pojawił się uśmiech i po zebraniu wszystkiego
ruszyłyśmy do salonu.
Filmy poszły w odstawkę, a zaczęły się rozmowy, picie i
wciąż jedzenie.
Dawno nie miałyśmy
wieczoru tylko dla siebie i wszystkie cieszyłyśmy się, że wreszcie znalazłyśmy
czas. Nawet mimo tego, że zaczęło się to od nieszczęścia Nicole.